Był rok 1986, może 1987. Kamil miał wtedy14 lat. Właściwie jeszcze nie szukał jakichś głębszych treści. Msze i katechezy nudziły go. Słuchał muzyki rockowej i chciał, jak inni chłopcy, rozwijać się fizycznie. Zapisał się więc na kurs sztuki walki kendo, kung-fu lub czegoś podobnego. Po jakimś czasie poza samymi ćwiczeniami mistrz zaczął wprowadzać dodatkowe elementy szkolenia, by jego uczniowie lepiej mogli się rozwijać. “By wchodzili w głąb”.
Wyjaśniał m.in., jak powinny wyglądać “właściwe” relacje międzyludzkie: z rodzicami, z dziewczyną, z mistrzem. Z czasem okazało się, że same treningi nie wystarczą, zaczęli więc spotykać się np. po to, by mógł im wyjaśnić tajemnice właściwej diety.
Stopniowo mistrz budował sobie coraz większy autorytet. “Cokolwiek by powiedział, uwierzylibyśmy - twierdzi Jarek. Gdyby mi kazał się zabić, zrobiłbym to”. Jak zdobywał sobie ten autorytet?
czytaj dalej w : serwisie rekolekcyjnym