Wielu współczesnych ludzi, a szczególnie młodzieży „stawia pod ścianą” już nie tylko instytucję kościoła, czy Wspólnotę Ludu Bożego – Kościoła i kwestionuje nie tylko potrzebę tych rzeczywistości, ale daleko więcej. Ludzie „stawiają pod ścianą” i umieszczają na cenzurowanym samego Boga, mając do Niego pretensje, że świat, który stworzył jest niedoskonały, a On sam jest najprawdopodobniej nieobecny. I nie są to koniecznie zagorzali ateiści, czy wrogowie religii spod znaku marksistowsko-leninowskich opętańczych ideologii. Są to –niestety- ludzie młodzi, którzy nawet nieraz nie umieją się jasno wyrazić, w co nie wierzą, co odrzucają, co negują. Jest to postawa tym bardziej niebezpieczna, bo zasadzająca się na bardzo modnym wśród wielu młodych ludzi powiedzeniu „a to wszystko mi zwisa”, to mnie nie obchodzi, to jest bujda i wymysł. Bóg, religia, sprawy moralne stają się absolutnie niemodne i całkowicie obojętne. Ludzie tacy (właśnie ludzie młodzi) nie zadają sobie nawet najmniejszego wysiłku uzasadnienia swoich postaw, czy nonszalanckich przekonań. Jestem wolny, mogę robić co mi się podoba i wierzyć, albo nie wierzyć w co chcę, lub w to, co jest dla mnie wygodniejsze. Ten nonszalancki, a niejednokrotnie nawet wulgarny stosunek do religii i Boga, jest efektem –niestety- bardzo diabolicznej manipulacji ze strony przewrotnych, a ukrytych manipulatorów, którzy żerują na braku krytycyzmu i bardzo często –bądźmy szczerzy- na wygodnictwie i lenistwie swoich ofiar.
czytaj dalej w : serwisie rekolekcyjnym