„Na naszych oczach odradza się mentalność eugeniczna. To przerażające barbarzyństwo. Mam wrażenie, że ten sam mechanizm wypycha poza granice świata ludzi starych. Bo jeśli zaczynamy rozumieć nasze życie w kategoriach produktu, który - aby był aprobowany przez konsumenta - musi się legitymować pewną jakością, to w momencie, w którym ta jakość znika, produkt staje się nie do przyjęcia. Kontrola jakości żąda usunięcia go z supermarketu.
Jestem głęboko przekonany, że ważną sprężyną mentalności eutanazyjnej jest chęć wyrzucenia poza obszar naszego karnawałowego świata tych, którzy są nieznośnym dowodem ludzkiej niedoskonałości. Nie wolno psuć zabawy, rozbijać iluzji nieśmiertelności, nie wolno obciążać nikogo żadnymi obowiązkami – zwłaszcza tak przykrymi jak obowiązki wobec chorych i umierających.
Ludzka przygodność staje się tabu. Krańcową i przerażającą konsekwencją tego sposobu myślenia jest przekonanie, że ludzie upośledzeni, starzy, chorzy są tak nieznośni, iż muszą zniknąć.
Zresztą bardzo dobrze było to widoczne w reakcjach na starość i niedołężność Jana Pawła II. Po śmierci papieża mówiono, że czynem napisał ostatnią encyklikę, encyklikę cierpienia i śmierci.”
czytaj dalej u: Elizy Michalik w artykule „Czy cierpienie ma sens”