Pobłażliwość wobec błędów oraz brak jasnych i klarownych sankcji wobec tych, którzy błędy popełnili, a także fałszywie rozumiane miłosierdzie są demoralizujące. Przykłady mamy w rodzinie, gdzie dzieci nie znają pojęcia odpowiedzialności i kary (niekoniecznie cielesnej). W takich rodzinach dzieci stają się tyranami i niejednokrotnie rozbrykanymi bachorami, którym wszystko wolno i na których nie ma żadnego sposobu. Takie dzieci w szkole są nie do zniesienia, a styranizowani nauczyciele boją się wchodzić do klasy. A wszystko zaczęło się od tego, że dziecku nikt nigdy nie powiedział “NIE, źle zrobiłeś, tak się nie robi”. Pół biedy jeszcze jeśli są to tylko rozpuszczone i rozbrykane dzieci. Gorzej jeśli takie coś zdarza się wśród dorosłych. A zdarza się przecież coraz częściej i to nie tylko w życiu prywatnym czy w skali rodziny.
czytaj dalej w : serwisie rekolekcyjnym