WIELKANOC – rok A,B,C
1. Wprowadzenie do Mszy
Świętej
Msza
święta w której będziemy uczestniczyć jest niczym innym jak bezkrwawym
powtórzeniem Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Tenże Chrystus
zaprasza nas do pełnego w Niej uczestnictwa. A znaczy to ni mniej ni więcej
tylko do pełnego uczestnictwa w jego Męce, w Jego Śmierci i w Jego
Zmartwychwstaniu. Czy zdajemy sobie z tego sprawę i ... czy jesteśmy tego
godni? Rozpoznając nasz stan i wyznając nasze winy prośmy Chrystusa o łaskę
niewrócenia.
PIERWSZE CZYTANIE
Dz 10, 34a. 37-43
Czytanie
z Dziejów Apostolskich. Gdy Piotr przybył do domu centuriona w Cezarei, przemówił: "Wiecie,
co się działo w całej Judei, począwszy od Galilei, po chrzcie, który głosił
Jan. Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i
mocą. Dlatego że Bóg był z Nim, przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając
wszystkich, którzy byli pod władzą diabła. A my jesteśmy świadkami wszystkiego,
co zdziałał w ziemi żydowskiej i w Jerozolimie.
Jego to zabili, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia
i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga
na świadków, którzyśmy z Nim jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu. On nam
rozkazał ogłosić ludowi i dać świadectwo, że Bóg ustanowił Go sędzią żywych i
umarłych. Wszyscy prorocy świadczą o tym, że każdy, kto w Niego wierzy, w Jego
imię otrzymuje odpuszczenie grzechów".
Refren: W tym dniu wspaniałym wszyscy się weselmy.
Dziękujcie Panu, bo jest dobry, *
bo Jego łaska trwa na wieki.
Niech dom Izraela głosi: *
"Jego łaska na wieki".
Refren: W tym dniu wspaniałym wszyscy się weselmy.
Prawica Pana wzniesiona wysoko, *
prawica Pańska moc okazała.
Nie umrę, ale żył będę *
i głosił dzieła Pana.
Refren: W tym dniu wspaniałym wszyscy się weselmy.
Kamień odrzucony przez budujących *
stał się kamieniem węgielnym.
Stało się to przez Pana *
i cudem jest w naszych oczach.
Refren: W tym dniu wspaniałym wszyscy się weselmy.
Kol 3, 1-4
Czytanie
z Listu św. Pawła Apostoła do Kolosan. Bracia: Jeśliście razem z Chrystusem powstali z
martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po
prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście
bowiem i wasze życie ukryte jest z Chrystusem w Bogu. Gdy się ukaże Chrystus,
nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale.
Albo:
1 Kor 5, 6b-8
Czytanie
z Pierwszego Listu św. Pawła Apostoła do Koryntian. Czyż nie wiecie, że odrobina kwasu całe ciasto
zakwasza? Wyrzućcie więc stary kwas, abyście się stali nowym ciastem, jako że
przaśni jesteście. Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha.
Tak przeto odprawiajmy nasze święto nie przy użyciu starego kwasu, kwasu złości
i przewrotności, lecz na przaśnym chlebie czystości i prawdy.
Niech w święto radosne Pachalnej Ofiary
Składają jej wierni uwielbień swych dary.
Odkupił swe owce Baranek bez skazy,
Pojednał nas z Ojcem i zmył grzechów zmazy.
Śmierć zwarła się z życiem i w boju, o dziwy,
Choć poległ Wódz życia, króluje dziś żywy.
Mario, ty powiedz, coś w drodze widziała?
Jam Zmartwychwstałego blask chwały ujrzała.
Żywego już Pana widziałam, grób pusty,
I świadków anielskich, i odzież, i chusty.
Zmartwychwstał już Chrystus, Pan mój i nadzieja,
A miejscem spotkania będzie Galileja.
Wiemy, żeś zmartwychwstał, że ten cud prawdziwy,
O Królu Zwycięzco, bądź nam miłościwy.
Alleluja,
alleluja, alleluja.
Chrystus został ofiarowany jako nasza Pascha.
Odprawiajmy nasze święto w Panu.
Alleluja,
alleluja, alleluja.
J 20, 1-9
Słowa
Ewangelii według św. Jana. Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno,
Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu.
Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus
miłował, i rzekła do nich: "Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go
położono".
Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj
razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A
kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka.
Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza
grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie
razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do
wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył do grobu. Ujrzał i uwierzył.
Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z
martwych.
HOMILIA I
Nie ma zmartwychwstania bez
uprzedniej śmierci ...
Zmartwychwstanie
Chrystusa jest dla nas –wierzących- faktem, co do którego nie trzeba nas
przekonywać, ani nam udowadniać. Jest to dla nas -na pewno- podstawa naszej
wiary, bo jak mówi św. Paweł: „Jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus
nie zmartwychwstał. A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze
nauczanie, próżna jest także wasza wiara.” (1Kor 15:13-14) Co do tego
nie mamy na pewno wątpliwości, chociaż Zmartwychwstanie Chrystusa jest raczej faktem
rozumowo nieudowadnialnym.
Zastanawiającym
jest jednak to, że nie wszyscy zdajemy sobie sprawę z innego, o wiele bardziej
oczywistego faktu, a mianowicie, że nie ma zmartwychwstania bez uprzedniej
śmierci. Oczywistym jest, że każdy z nas kiedyś umrze. To jest od nas
niezależne i na to nie mamy wpływu. Chodzi jednak o inną śmierć i o inne
zmartwychwstanie. Chrystus przez dzisiejsze święto powołuje nas do ustawicznego
procesu zmartwychwstawania, powstawania na nowo, a to wymaga uprzedniej
śmierci. Muszę umrzeć sobie, umierać swoim drobnym i większym grzechom,
słabościom, zachciankom, egoizmowi, pragnieniu posiadania, urządzania się,
„zabezpieczania” sobie wygodnego gniazdka na tej ziemi.
Radykalizm
ewangeliczny jest tutaj bardzo daleko posunięty: „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, ... Ten, kto kocha swoje życie, Straci je ...
.” (J 12:24-25)
Nie ma się co
łudzić, NIE MA ZMARTWYCHWSTANIA BEZ UPRZEDNIEJ ŚMIERCI! A czy ty umarłeś
już sobie?
HOMILIA
II
Kiedy
czytamy dzisiejszą Ewangelię dosyć łatwo możemy wyobrazić sobie konsternację, a
nawet napięcie i zdenerwowanie Marii Magdaleny, Piotra i Jana. Oto zniknęło
ciało umiłowanego Nauczyciela, Którego w tak bestialski sposób zabito. Wiemy
dlaczego Maria Magdalena pobiegła z tą niesłychaną wiadomością do Piotra:
"Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono". Czy to nie jest już przesada, czy nie dosyć
było tego, co dokonało się w poprzedzający piątek? Czy należało jeszcze
bezcześcić i wykradać ciało? Po tej bulwersującej wiadomości z kolei Piotr i
Jan biegną do grobu, aby sprawdzić, czy rzeczywiście ktoś posunął się aż tak
daleko, żeby nawet ukraść ciało niewygodnego Mesjasza?
Kiedy
jednak przybyli do grobu dociera do nich jeszcze bardziej bulwersująca prawda. Ciała nie ukradziono, bo są płótna i chusta
zwinięta. Nikt kradnąc ciało nie zajmowałby się płótnami i chustą. Cóż więc się
stało?! Czy to możliwe, żeby rzeczywiście zmartwychwstał, jak zapowiedział?!?!
Mówiąc o sobie św. Jan Ewangelista pisze: „Wtedy wszedł do wnętrza także i
ów drugi uczeń, który przybył do grobu. Ujrzał i uwierzył.” Dopiero wtedy
uwierzył w coś jeszcze bardziej nieprawdopodobnego niż kradzież ciała. Uwierzył
w Zmartwychwstanie.
A co było później? Tenże sam Piotr i Jan
którzy z niedowierzaniem biegli do grobu, którzy wtedy dopiero uwierzyli, bo do
tego czasu nie rozumieli jeszcze Pisma, sami stają się świadkami najbardziej
nieprawdopodobnej prawdy: „Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu
ukazać się ... nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków, którzyśmy z Nim
jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu. On nam rozkazał ogłosić ludowi i dać
świadectwo”.
I
dają świadectwo, bez obawy, bez lęku, bez wahania. To dzięki ich niestrudzonemu
świadectwu, przekazywanemu przez pokolenia i tysiąclecia jesteśmy tym kim
jesteśmy, uczniami Chrystusa Zmartwychwstałego. Ich świadectwo jest potężne i
niezawodne, boć przecież najpierw widzieli pusty grób, a później „z Nim
jedli i pili po zmartwychwstaniu”, a w końcu -za tę niesamowitą i nie do uwierzenia
prawdę o zmartwychwstaniu- oddali swoje życie. Ten właśnie fakt jest centralną
prawdą chrześcijaństwa, i powinien być centralną prawdą naszego
chrześcijańskiego życia.
Jak dojść do tej wielkanocnej wiary o zmartwychwstaniu? Jak
uczynić ją centralnym punktem życia? Jak w codzienności dawać świadectwo
Zmartwychwstałemu? Oto kilka pytań o
ogromnej wadze. A odpowiedź można znaleźć w Liście św. Pawła Apostoła do
Kolosan: „Jeśliście razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego,
co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga.” Szukajmy
tego co jest w górze, zakochajmy się w Chrystusie, uwierzmy, ze Jego
Zmartwychwstanie nie było tylko efekciarskim trikiem, ale zapowiedzią naszego
zmartwychwstania i zaproszeniem do prawdziwego życia w Bogu.
HOMILIA
III
Chrystus prawdziwie
zmartwychwstał - I
Święta Wielkanocne 2000 roku spędziłem w bardzo egzotycznym kraju (w 100% muzułmańskim).
Na Mszy św. Wigilii Paschalnej było obecnych 32 wiernych i była to chyba
największa liczba wiernych w ciągu roku, w małym kościółku w Moroni (stolicy
kraju), na wyspie Grande Comore (Ngazidja), w Archipelagu Komorów. W kościółku
duszno i gorąco, jak w piecu hutniczym. Obecni na Mszy św. to w przeważającej
części Malgasze z pobliskiego Madagaskaru, kilkoro Europejczyków z przedstawicielstw
europejskich (w tym maleńkim państwie Oceanu Indyjskiego). Jest też kilku
Afrykańczyków z kontynentu (z Konga, Rwandy i Burundi). Miejscowi Komoryjczycy
nie mają prawa się nawracać i zmieniać religii, bo jest to konstytucyjnie
zabronione. Sama Msza bardzo krótka, zaledwie półtorej godziny i to wydaje się
za długo, ze względu na panujący upał (ponad 45oC). Jedynym miejscem
gdzie można się na chwileczkę schronić po Mszy św. przed morderczym upałem jest
maleńkie, klimatyzowane biuro ks. Jana.
Uczestnicząc w Triduum Paschalnym i Mszy św. niedzielnej zastanawiam się
czy prawda o zbawczej Śmierci i Zmartwychwstaniu Chrystusa będzie mogła
kiedykolwiek dotrzeć do miejscowych ludzi w sposób wolny i swobodny? Dla
miejscowych ludzi jest ona nadal bez znaczenia, daleka i obca. Dla nich to
wszystko co dzisiaj w świecie mówi się na temat wolności religijnej,
sprawiedliwości i tolerancji jest nadal tylko pustym frazesem. A najbardziej
zawzięcie na te tematy dyskutują ludzie, którzy pod płaszczykiem wolności
chcieliby przemycić ordynarny liberalizm. Ich nic nie obchodzi fakt, że wielu
np. Komoryjczyków nie ma prawa uczestniczyć w wolny sposób w życiu religijnym,
bo zabrania im tego konstytucja ich własnego, jak najbardziej „demokratycznego” kraju.
Chrystus prawdziwie zmartwychwstał i dał nam udział w życiu wiecznym, ale
kogo to tak naprawdę obchodzi? Ani tych biednych ludzi tutaj, którzy nie mają
prawa o tym nawet wiedzieć, ani ich krzykliwych obrońców w nowoczesnych i
demokratycznych (a jakże) krajach współczesnej Europy, które już dawno pozbyły
się religijnych złudzeń.
A czy mnie ta prawda o ZMARTWYCHWSTANIU CHRYSTUSA jeszcze obchodzi?
Czy dla mnie ma ona jeszcze jakieś znaczenie?
HOMILIA
IV
Niedziela
Zmartwychwstania Pańskiego, która kończy okres Wielkiego Postu i zarazem okres
Świętego Triduum Paschalnego jest największym świętem chrześcijaństwa. Jest ona
wspomnieniem triumfu Zbawiciela nad grzechem i śmiercią, jest dniem w którym
wszystko zaczęło się na nowo dla tych, którzy uwierzyli i zaufali Jezusowi.
Zgodnie
bowiem z opisem biblijnym zawartym we wszystkich czterech ewangeliach
1.
u św. Mateusza: „Po upływie szabatu, o
świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć
grób.” (Mt 28:1)
2.
u św. Marka: „Po upływie szabatu Maria
Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić
Jezusa. Wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu, gdy
słońce wzeszło.” (Mk 16:1-2)
3.
u św. Łukasza: „W pierwszy dzień tygodnia
poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu
zastały odsunięty.” (Łk 24:1-2)
4.
i u św. Jana: „A pierwszego dnia po
szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się
do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu.” (J 20:1)
zmartwychwstanie
miało miejsce w pierwszy dzień żydowskiego tygodnia, po zakończeniu szabatu
czyli właśnie w naszą niedzielę. Chrześcijanie od samego początku uznali ten
dzień za początek wszystkiego, za początek nowego stworzenia, początek nowego
życia, początek nowej ery, początek Kościoła. W ten dzień – a raczej w nocy
poprzedzającej pierwszy dzień tygodnia sprawowali w pierwszych wiekach Eucharystię
– Dziękczynienie. Od początku Kościoła ten dzień, czyli pamiątka
Zmartwychwstania Zbawiciela był dniem, w którym udzielano chrztu i przyjmowano
do wspólnoty Ludu Bożego nowych członków. Zmartwychwstanie jest tym szczególnym
świętem chrześcijaństwa, które niesie w sobie o wiele więcej radości niż dzień
Bożego Narodzenia. Boże Narodzenie bowiem to początek naszego odkupienia, to
moment zstąpienia Boga pośród ludzi. Wielkanoc to zwieńczenie, dopełnienie
dzieła odkupienia, to początek nowego stworzenia, nowego nieba i nowej ziemi. W
tym dniu, w dniu swojego Zmartwychwstania Jezus mówi do nas: „oto otwarłem
dla was na nowo bramy nieba, bramy utraconego raju, oto stwarzam was na nowo do
życia w pełni, do życia nieśmiertelnego, oto otwieram przed wami drogę powrotu
do Ojca, który daje życie wieczne. Już nic nie stoi na przeszkodzie, już nic nie zagradza wam
dostępu do wiecznego życia bez końca ...” ... Nic poza jedną drobna sprawą
... nic nie zagradza mi dostępu do życia wiecznego poza moim uporem i pychą.
Jeśli
wierzysz że Chrystus zmartwychwstał i zgodnie z tą wiarą kształtujesz swoje
codzienne życie to możesz być pewny twojego zmartwychwstania i życia wiecznego.
To jest najgłębszy i najbardziej
fundamentalny sens Niedzieli Zmartwychwstania – Niedzieli Nowego Stworzenia –
Niedzieli Nowego Życia ... „I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już
odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już /odtąd/ nie będzie, bo
pierwsze rzeczy przeminęły. I rzekł Zasiadający na tronie: Oto czynię wszystko
nowe.” (Ap 21:4-5)
HOMILIA
V
Pisząc o Triduum Paschalnym przypomniałem scenę z
filmu „Pasja Chrystusa”, w której Chrystus w czasie swojej drogi krzyżowej
wypowiada zdanie: „”Oto czynię wszystko nowe”. To nowe stworzenie
dokonuje się właśnie poprzez Jego Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie. Bóg po
grzechu pierworodnym mógł (teoretycznie) zniszczyć wszystko co stworzył i na
nowo stworzyć świat. Teoretycznie, w naszym pojęciu mógł, bo jest Bogiem
Wszechmogącym, ale jednak nie zniszczył, bo wtedy zaprzeczył by samemu sobie.
Jest bowiem Bogiem Stworzycielem, a nie niszczycielem. To Jego przeciwnik
Szatan jest niszczycielem i to on sprowadza cierpienie, zło i śmierć. Bóg
bowiem stworzył wszystko po to, aby istniało. „Bo śmierci Bóg nie uczynił i
nie cieszy się ze zguby żyjących. Stworzył bowiem wszystko po to, aby było, ...”
(Mdr 1:13-14a)
Dlatego Bóg wybrał inną drogę nowego stworzenia,
drogę prowadzącą przez swoją własną Mękę i Śmierć do Zmartwychwstania.
Zmartwychwstanie jest właśnie zapoczątkowaniem Nowego Stworzenia. Jest momentem
w którym, to co stare zostaje przekształcone w nowe, to co zniszczalne
przyobleka się w niezniszczalne. Tak pisze św. Paweł w Pierwszym Liście do
Koryntian:
„Trzeba,
ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co
śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność. A kiedy już to, co zniszczalne,
przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w
nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo
pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o
śmierci, twój oścień? Ościeniem zaś śmierci jest grzech, a siłą grzechu Prawo.
Bogu niech będą dzięki za to, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego
Jezusa Chrystusa.” (1 Kor 15:53-57)
Cierpienie, śmierć i zło zostają ostatecznie
pokonane przez Boga Człowieka Jezusa Chrystusa, Stwórcze Słowo Boże, przez Jego
Zmartwychwstanie. Bóg pokonał zło i śmierć nie przez zniszczenie starego, ale
właśnie przez swoją śmierć i przez zmartwychwstanie do Nowego Życia. Słusznie
więc św. Paweł pyta: „Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest,
o śmierci, twój oścień?” Śmierć, która była efektem zła, której ościeniem
był grzech zostaje pokonana właśnie przez śmierć Boga na krzyżu i przez Jego
Zmartwychwstanie. I dlatego z Pawłem możemy zawołać: „Bogu niech będą dzięki
za to, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa.”
Dlatego też Wielkanoc jest nie tylko największym
świętem chrześcijaństwa, ale jest w ogóle największym wydarzeniem w historii
ludzkości, jest dniem Nowego Stworzenia. Autor Listu do Hebrajczyków mówi o
czymś więcej: Chrystus „przez własną krew wszedł raz na zawsze do
Miejsca Świętego, zdobywszy wieczne odkupienie.” (Hbr 9:12)” To jest jednak
dla nas zaproszenie do podążania Jego śladami, abyśmy i my mogli dostąpić
udziału w tym nowym stworzeniu, aby i w nas to co zniszczalne przyodziało
się w niezniszczalne. W następnym bowiem rozdziale (Hbr 10:19-20) tenże
autor dodaje: „Mamy więc, bracia, pewność, iż wejdziemy do Miejsca Świętego
przez krew Jezusa. On nam zapoczątkował drogę nową i żywą, przez zasłonę, to
jest przez ciało swoje.” On zapoczątkował tę drogę przez swoje własne
Zmartwychwstanie i sam nas zapewnił: „Niech się nie trwoży serce wasze.
Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele.
Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam
miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was
do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem.” (J 14:1-3)
To jest właśnie efekt Jego zwycięstwa nad złem,
cierpieniem i śmiercią, przygotowane dla nas mieszkanie w domu Ojca.
Odpowiadając na pytanie Tomasza „jaka droga prowadzi do domu Ojca” Jezus daje
nam doskonałą wskazówkę jak my możemy wejść do owego Nowego Nieba i Nowej
Ziemi, jak możemy uczestniczyć w Nowym Życiu: „Ja jestem drogą i prawdą, i
życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.” (J
14:6) A odpowiadając Marcie zapewnia: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem.
Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie.” (J 11:25) On bowiem jest
jedyną drogą i jedyną bramą do Nowego Stworzenia. Jak mówi św. Paweł w liście
do Rzymian: „Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy
z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez
podobne zmartwychwstanie.” (Rz 6:5)
Dlatego też składając sobie wzajemnie Wielkanocne
życzenia: Wesołego Alleluja nie zapominajmy, że źródłem tej
radości jest fakt Zmartwychwstania Chrystusa i zapowiedź naszego
zmartwychwstania do Nowego Życia, Którym jest Ten, Który: „przezwyciężył
śmierć, a na życie i nieśmiertelność rzucił światło przez Ewangelię …” (2
Tm 1:10)
HOMILIA VI – bardzo krótka
Chrystus prawdziwie
zmartwychwstał - II
W jednej parafii, proboszcz pracujący tam od lat nie umiał sobie poradzić z
obojętnością i słabą wiarą swoich parafian. Jego kazania nigdy nie były
doceniane, jego działania zawsze krytykowano, jego pracę lekceważono a z
upomnień się śmiano. Zniechęcony wieloletnimi wysiłkami w pewną wielkanocną
niedzielę powiedział najkrótsze kazanie:
"Chrystus naprawdę zmartwychwstał, tylko, że wy i tak w to nie
wierzycie! I dlatego nigdy nie zmartwychwstaniecie."
Czasami i ja mam ochotę takie samo kazanie powtórzyć. My nadal nie wierzymy
w zmartwychwstanie Chrystusa!
A Ty czy wierzysz w Jego zmartwychwstanie?
A jeśli tak, to
dlaczego żyjesz tak jakbyś nie wierzył?
****************************
Z listów misjonarza
WIELKI
POST I ŚWIĘTA WIELKANOCNE W AFRYCE
Od ponad jedenastu lat pracuję w Afryce. Tutaj
spędziłem wiele świąt tak Bożego Narodzenia, jak i Wielkanocy. I tak
zastawiając się jaka jest Wielkanoc w Afryce nie umiałem w pierwszej chwili nic
szczególnego na ten temat powiedzieć. Kiedy poproszono mnie o ten artykuł
zgodziłem się chętnie, ale po jakimś czasie skonstatowałem, że właściwie to nie
ma o czym pisać, bo ja sobie nic specyficznego związanego z Wielkanocą w Afryce
nie przypominam. Szybko przeszukałem pamięć i zdjęcia, i niewiele znalazłem.
Skontaktowałem się z innymi misjonarzami pracującymi od lat w buszowych
parafiach i ... to samo, oni również nie umieli mi powiedzieć nic szczegółowego
czy specyficznego na ten temat. Zapytałem moich znajomych Afrykańczyków i ...
tutaj również pustka. A więc co? Klapa i artykułu nie będzie ? Wstyd i „plama”
Misjonarz pracujący od ponad 11 lat w Afryce nie umie nic sensownego na temat Wielkanocy
po afrykańsku powiedzieć! Wystukałem więc hasło na kilku wyszukiwarkach w
internecie i nadal nic. No więc, jak to nie ma Wielkanocy w Afryce. Co ci
misjonarze tutaj robią od ponad 100 lat?
Trzeba sobie jednak uświadomić jak bardzo na
religijną obrzędowość wpływają realia życia codziennego. Najprostsza i
najbardziej uderzająca sprawa. Wielkanoc jest normalnie w naszej kulturze
poprzedzona 40-to dniowym postem, w czasie którego ogranicza się znacznie
spożycie mięsa. Jak coś takiego wprowadzić w krajach afrykańskich chronicznie
cierpiących na niedożywienie i wprost głód wśród znacznej części populacji. Jak
zaproponować 40-dniowy post ludziom, którzy normalnie niedojadają? Toż tutaj
ten post trwa nie 40 dni ale praktycznie na okrągło przez cały rok. Albo jak
wprowadzić Wielkopiątkowy post ścisły wśród ludzi, którzy i tak jedzą raz na
trzy dni, jak miałem okazję stwierdzić wśród wielu zairskich rodzin. (Zair -
dzisiejsza Republika Demokratyczna Kongo)? Próba wprowadzenia święcenia
pokarmów w sobotę po południu też musi ponieść fiasko, bo ludzie po prostu
niejednokrotnie nie mają co święcić. Kiełbasa czy jakakolwiek wędlina są
nieznane (nie mają szans na utrzymanie się w tym klimacie), jajko to nie symbol
odradzającego się życia ale bardzo bogate w proteiny i bardzo cenne pożywienie,
którego nie maluje się lecz dzieli precyzyjnie -najczęściej jedno- na dziesięć,
dwanaście osób w rodzinie. Tak więc zwyczaje wielkanocne, czy jakiekolwiek inne
(12 potraw na Wigilijnym stole ??? dobrze gdyby chociaż jedna była ...) nie
mają szans na wprowadzenie i zakorzenienie dopóki nie zostanie rozwiązany
podstawowy problem głodu. I tu nie ma się co oszukiwać, miał rację Marks
mówiąc, że to „byt kształtuje świadomość”.
Niemniej jednak w Afryce, tak jak i w całym
chrześcijaństwie Wielkanoc jest na pewno celebrowana jako główne święto roku
liturgicznego. Jest to również okazja (może nawet bardziej niż Boże Narodzenie)
do licznych spotkań grup religijnych i wspólnego świętowania nie tylko w
kościele, ale i w małych grupach, w prywatnych domach. Bardzo żywe i
dynamicznie działające są Wspólnoty Żywego Kościoła (w Zairze-Kongo zwane CEV –
Communautés de l’Eglise Vivante, a w Tanzanii Jumuiya Ndogo-Ndogo). Te właśnie
wspólnoty organizują najczęściej w okresie Wielkiego Postu wspólne czytanie i
rozważanie Pisma Świętego, nabożeństwa Drogi Krzyżowej, czy przygotowują
przedstawienia Męki Pańskiej. Te ostatnie, miałem okazję widzieć w Sandoa,
gdzie takie przedstawienie - przygotowane przez miejscowe grupy i pod opieką
Ks. Marka Fiuta- było grane nie tylko w głównej parafii misji, ale i w
sąsiednich wioskach. Było to dla mnie bardziej wstrząsające niż dróżki w
Kalwarii Zebrzydowskiej. Ludzie bardzo przeżywają i bardzo się w takie
uroczystości angażują. Widać w nich świeżość i wielką, prostą autentyczność
wiary. Zastanawiałem się nawet nad tym, że dla tych ludzi święta to nie „czas
święconego jajeczka”, czy wielkich rodzinnych przyjęć, ale rzeczywiście
przeżywanie męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa w całej bolesnej
wyrazistości tych faktów. Pamiętam również Msze święte Wigilii Paschalnej w
Manice (dzielnica Kolwezi południowy Zair), gdzie ja odprawiałem o godz. 15-tej
Wigilię Paschalną po francusku dla młodzieży (ponad 1000 młodzieży obecnej), a
Ks. Piet Stevens (proboszcz) w dwie godziny później (czyli o 17-tej) dla
dorosłych po swahili. I znowu ktoś zapyta dlaczego tak wcześnie? A no z tej
prostej przyczyny, że około godziny 18 zapada zmrok i w kościele robi się
ciemno, bo elektryczność jest często tylko marzeniem. A inną przyczyną jest i
to, że ludzie boją się chodzić po zmroku po ulicach i drogach. W Zairze ze
względu na strach przed rozbójnikami-żołnierzami, a w Tanzanii ze strachu przed
polującymi po zmroku lwami. Tak to znowu bardzo przyziemne realia wpływają na
zwyczaje i tradycje religijne.
Na czas świąt Wielkanocy, kościoły przystrojone są
w vitenge lub kanga, (kawałki materiału)
udrapowane w formę motyli, kwiatów lub bananowych drzew. Nie znane natomiast są
w parafiach, ani tradycja Ciemnicy, do której przenosi się Pana Jezusa, po Mszy
św. Wielkiego Czwartku, ani Boże Groby, gdzie deponuje się Najświętszy
Sakrament do adoracji po liturgii Wielkiego Piątku. I znowu pytanie: dlaczego
... ? Ludzie oczywiście chętnie uczestniczą w religijnych ceremoniach i
obrzędach, ale ich udział jest raczej bardzo żywiołowy i dynamiczny. Śpiewy
pieśni wykonywane przez chóry, to małe koncerty, tańce i rytmiczne pląsy całej
społeczności obecnej na Mszy św. to coś naturalnego i normalnego, okrzyki i
aklamacje (vigelegele) to naturalny sposób uczestnictwa w liturgii i
wyrażania uczuć radości lub smutku, zadowolenia czy dezaprobaty. Natomiast
trudno jest mi sobie wyobrazić Afrykańczyka klęczącego nieruchomo i w ciszy
przez pół godziny przed wystawionym Najświętszym Sakramentem i adorującego Pana
Jezusa w grobie. To nie jest na pewno jego natura. Zresztą i sam grób ma dla
Afrykańczyka inne znaczenie. Nie jest to miejsce gdzie na czas jakiś deponuje
się ciało zmarłego, miejsce które otacza się opieką i przyozdabia. W kulturze
afrykańskiej najczęściej zwłoki chowa się blisko domu, aby zmarły nadal
uczestniczył w życiu rodzinnym i miał możliwość interwencji w sprawach
trudnych. Zmarły jest albo nadal członkiem rodziny (mzimu - żywy
zmarły) i należy się go radzić i szanować, albo niebezpiecznym duchem, od którego
raczej trzeba uciekać. Stąd więc trudno mi sobie wyobrazić Afrykańczyka przy
grobie ... On się grobu raczej boi. Dlatego też pewno nie ma ani ciemnic, ani
Bożych Grobów, ale jak wspomniałem masowe uczestnictwo w drodze krzyżowej i
procesjach np.. Niedzieli Palmowej jest na pewno formą adoracji cierpiącego
Chrystusa.
W wielu parafiach wierni po Mszy świętej w
Niedzielę Wielkanocną zbierają się w grupach Jumuiya Ndogo-Ndogo i tam
wspólnie, w radości świętują Zmartwychwstanie Pana Jezusa. To dopiero tutaj w
tych małych grupach Żywego Kościoła ludzie dzielą się tym co mają, przeżywając
prawdziwe agape, dzieląc między sobą, ugali(papka z mąki maniokowej
i kukurydzianej), samaki (suszone ryby), i mchichia (forma
gotowanych liści manioku lub innej rośliny jadalnej). Przy okazji tych (nie
rodzinnych ale wspólnotowych) spotkań śpiewa się i tańczy, prezentuje skecze i
małe przedstawienia, czasami tylko zabawne, a czasami bardzo pouczające i z
religijną lub moralną puentą.
Co mnie również bardzo mile zaskoczyło, to fakt,
że od Mszy św. Wigilii Paschalnej ludzie wzajemnie (nawet nie znający się i
przypadkowo spotkani) pozdrawiają się słowami: Jesu Christu Amefufuka (Jezus
Chrystus zmartwychwstał). Na co należy odpowiedzieć Amefufuka kweli (zmartwychwstał
naprawdę). W Afryce Wielkanoc ma na pewno bardzo społeczne i duchowe znaczenie.
Ludzie w naturalny sposób szukają kontaktów i dzielą się radością nie tylko w
rodzinach, ale właśnie w parafiach i szerszych grupach społecznych. Takie
międzywyznaniowe spotkania (katolików i protestantów) z okazji Wielkanocy są
wspaniałą okazją do dzielenia się rzeczywistością wiary. Miałem okazję
uczestniczyć w takich spotkaniach i w Zairze i w Tanzanii i wspominam je z
wielkim rozrzewnieniem. Widziałem bowiem jak centralne święto chrześcijaństwa,
święto Zmartwychwstania Pańskiego jednoczy ludzi wokół tej samej prawdy JEZUS
CHRISTU AMEFUFUKA KWELI !
Alleluja Jezus żyje
!
Niech radość Wielkanocnego poranka, zwiastującego
Zmartwychwstanie Chrystusa będzie trwała, a pogłębiona przez uczestnictwo w
Paschalnym Triduum niech umacnia nas w codziennym dawaniu świadectwa.
Chrystus pokazał nam na czym polega prawdziwa
Miłość i jak mamy Go naśladować.
Obyśmy umieli ukazywać to światu, tak bardzo
spragnionemu prawdziwej Miłości.
Błogosławionych Świąt
Zmartwychwstania Pańskiego
Niech w święto radosne
Paschalnej Ofiary
składają jej wierni uwielbień swych dary.
Odkupił swe owce Baranek bez skazy,
pojednał nas z Ojcem i zmył grzechów zmazy.
Śmierć zwarła się z życiem i w boju, o
dziwy,
choć poległ Wódz życia, króluje dziś żywy.
Maryjo, Ty powiedz, coś w drodze widziała?
Jam Zmartwychwstałego blask chwały ujrzała.
Żywego już Pana widziałam grób pusty
i świadków anielskich, i odzież, i chusty.
Zmartwychwstał już Chrystus, Pan mój i
nadzieja,
a miejscem spotkania będzie Galilea.
Wiemy, żeś zmartwychwstał, że ten cud
prawdziwy,
o Królu Zwycięzco, bądź nam miłościwy.
Niech prawda
Zmartwychwstania rozświetli wszystkie mroki codziennościc
tego serdecznie życzy autor :-)
2. Modlitwa
wiernych
Boga Ojca i Pana Życia prośmy w intencjach Kościoła i świata, ufając, że
wskrzesiwszy z martwych swojego Syna Jezusa Chrystusa udzieli i nam łaski
zmartwychwstania i życia wiecznego.
·
za Kościół
Święty zrodzony z przebitego boku Chrystusa, aby odważnie i z pokorą głosił
światu prawdę o zmartwychwstaniu i prowadził ludzi do zbawienia ... Ciebie
prosimy
·
za pasterzy Kościoła; Papieża, biskupów i kapłanów aby w swoim
przepowiadaniu Dobrej Nowiny nie zapominali o ubogich, głodnych i
prześladowanych ... Ciebie prosimy
·
za społeczność międzynarodową, aby nie była obojętna na prześladowania
chrześcijan na Bliskim Wschodzie ... Ciebie
prosimy
·
za tych, którym składamy życzenia świąteczne, aby za naszymi słowami
podążała także nasza nasza szczera życzliwość i Boże błogosławieństwo ... Ciebie prosimy
·
za zmarłych, za bestialsko mordowanych, za dzieci zabijane w łonie
matki, aby oni wszyscy dostąpili owoców Męki, Śmierci i Zmartwychwstania
Chrystusa ... Ciebie prosimy
Ojcze, Ty widzisz jak wielkie są nasze biedy i
potrzeby, jak bardzo potrzebujemy Twojej pomocy i łaski, nie odmawiaj nam
nie ze względu na nasze zasługi i
prośby, ale dla bolesnej Męki, Śmierci i radosnego Zmartwychwstania Twojego
Syna Jezusa Chrystusa, Który z Tobą żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
3.
Krótkie słowo „przed rozesłaniem”
„A my jesteśmy świadkami wszystkiego, co Jezus zdziałał ...” mówi
święty Piotr w dzisiejszym pierwszym czytaniu. Nie zapominajmy o tym, że mamy
być świadkami Jezusa Zmartwychwstałego w naszym codziennym życiu i we
współczesnym coraz bardziej bezbożnym świecie.