Jeśli wydaje mi się bardzo często, że modlitwy moje są nie wysłuchane, to może przyczyna nie leży po stronie „głuchego Pana Boga”, ale po stronie obłudnego i faryzejskiego nastawienia samego modlącego się. Nie może bowiem być tak, że za moją szczerą i dobrą modlitwa nie idzie moje uczciwe i dobre życie. Nie może być tak, że moje życie jest zaprzeczeniem tego, co udaję pokazując, że się modlę. Warto dogłębnie przemyśleć tę sprawę, bo jak mówi –cytowany tu często Tomasz Merton: „nawet modlitwa może być wyrazem pychy i poszukiwaniem siebie, a nie Boga”.
czytaj dalej w : serwisie rekolekcyjnym