25 grudnia 2011

Boże Narodzenie - 2011


Et Verbum caro factum est
et habitavit in nobis
et vidimus gloriam eius
(J 1.14)

Kiedy ręce nasze będą napełnione  dobrocią,
Kiedy usta nasze będą pełne życzliwego uśmiechu,
Kiedy serca nasze będą czyste, proste
i szeroko otwarte, jak betlejemska stajenka,
Kiedy życie nasze będzie uczciwe,
a chleb dzielony z biednymi

Wtedy w domach naszych będzie
błogosławieństwo Nowonarodzonego
i stół gościnnie zastawiony dla obcego

Wtedy Bóg rzeczywiście zamieszka między nami,
i zobaczymy Jego chwałę.

I tego serdecznie na zbliżające się Święta Bożego Narodzenia

życzy autor strony

17 grudnia 2011

IV Niedziela Adwentu                                                                          

2Sm7,1-5.8b-12.14a.16

Gdy król Dawid zamieszkał w swoim domu, a Pan poskromił wokoło wszystkich jego wrogów, rzekł król do proroka Natana: «Spójrz, ja mieszkam w pałacu cedrowym, a Arka Boża mieszka w namiocie». Natan powiedział do króla: «Uczyń wszystko, co zamierzasz w sercu, gdyż Pan jest z tobą». Lecz tej samej nocy skierował Pan do Natana następujące słowa: «Idź i powiedz mojemu słudze, Dawidowi: To mówi Pan: "Czy ty zbudujesz mi dom na mieszkanie? Zabrałem cię z pastwiska spośród owiec, abyś był władcą nad ludem moim, nad Izraelem. I byłem z tobą wszędzie, dokąd się udałeś, wytraciłem przed tobą wszystkich twoich nieprzyjaciół. Dam ci sławę największych ludzi na ziemi. Wyznaczę miejsce mojemu ludowi, Izraelowi, i osadzę go tam, i będzie mieszkał na swoim miejscu, a nie poruszy się więcej, a ludzie nikczemni nie będą go już uciskać jak dawniej. Od czasu kiedy ustanowiłem sędziów nad ludem moim izraelskim, obdarzyłem cię pokojem ze wszystkimi wrogami. Tobie też Pan zapowiedział, że ci zbuduje dom. Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. Ja będę mu Ojcem, a on będzie Mi synem. Przede Mną dom twój i twoje królestwo będzie trwać na wieki"».

Rz 16,25-27

Temu, który ma moc utwierdzić was zgodnie z Ewangelią i moim głoszeniem Jezusa Chrystusa, zgodnie z objawioną tajemnicą, dla dawnych wieków ukrytą, teraz jednak ujawnioną, a przez pisma prorockie na rozkaz odwiecznego Boga wszystkim narodom obwieszczoną, dla skłonienia ich do posłuszeństwa wierze, Bogu, który jedynie jest mądry, przez Jezusa Chrystusa, niech będzie chwała na wieki wieków. Amen.

Łk 1,26-38

W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, . Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca. Na to Maryja rzekła do anioła: Jakże się to stanie, skoro nie znam męża? Anioł Jej odpowiedział: Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego. Na to rzekła Maryja: Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa! Wtedy odszedł od Niej anioł.

Tak blisko i tak daleko ...

Tak blisko Bóg przychodzi do człowieka i zarazem tak daleko człowiek oddala się od Boga. Bóg nie zawahał się aby stać się jednym z nas, aby narodzić się jak człowiek z ludzkiej matki i zamieszkać między ludźmi. A jednocześnie człowiek tak bardzo sobie to lekceważy, tak niefrasobliwie oddala się od Boga i tak daleko od Niego ucieka. Bóg zawsze szukał i nadal szuka drogi do człowieka. Posyłał przed wiekami sługi swoje - proroków i nadal posyła. Posłał do Dziewicy Niepokalanej Anioła, aby ten zapowiedział Jej bliskie już narodzenie Syna Bożego. Bóg przez Nią stał się i nadal staje się bliski człowiekowi. A człowiek ... coraz bardziej od Boga się oddala.

Czy nie jest tak, że pod płaszczykiem wolności, niezależności, humanizmu, kultury czy -ostatnio nawet -nauki człowiek odwraca się plecami do Boga? Czy nie jest tak, że szukając -rzekomo- siebie, traci i siebie, i Boga, traci wolność, i niezależność i rozum? Czy nie jest tak, że w swej perwersyjnej przewrotności tak zablokuje sobie wszystkie drogi, że nawet Bóg -dla którego nie ma nic niemożliwego- nie potrafi do człowieka dotrzeć? Posyła nam nadal proroków i przez Maryję nadal chce się do nas zbliżyć i zamieszkać wśród nas ...

Ale my nie chcemy ani prorokom wierzyć, ani Maryi zaufać. Czasami człowiek wszystko potrafi wykpić, zlekceważyć, ośmieszyć byle tylko swoim zachciankom nie popuścić i na swoim postawić, byle tylko nie musieć nic zmieniać w swoim życiu, byle tylko nikt nie kazał mu odchodzić od grzechu, do którego jest tak przywiązany

Bóg jest z nami i stale szuka drogi do człowieka, ale czy człowiek zdaje sobie sprawę, że to jego własna zatwardziałość w złu może nawet Bogu Wszechmocnemu, który wszystko może (ale nie wbrew woli człowieka) zagrodzić drogę.

Czy ja aby już nie zagrodziłem Bogu drogi do mojego życia, bogactwem, dobrobytem, gnuśnością, nałogami ???

Homilia alternatywna ....

Bóg staje się tak bliski człowiekowi, że we Wcielonym Słowie, Jezusie Chrystusie sam staje się Człowiekiem. Ale przecież jest On także obecny w każdym z naszych braci, w każdym a szczególnie w biednym człowieku. Tak łatwo wzruszam się ubogim narodzeniem Jezusa w betlejemskiej stajni, a tak -jednocześnie- nieczuły jestem na biedę Boga obecnego w moim bliźnim. Czy w czasie nadchodzących świąt nie należałoby się zastanowić: „Ja dla zorganizowania wystawnych świąt zaciągnąłem kredyt, w moich szafach zbędne i na nic nikomu niepotrzebne prezenty zalegają półki i szuflady, a obok mnie żyją ludzie ubodzy, bezdomni, głodne dzieci, zapomniani chorzy ... co dla nich zrobiłem?” Czy Chrystus, kiedy przyjdzie nie przypomni mi z wyrzutem: „czegokolwiek nie uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych tegoście i mnie nie uczynili”. Może dla wielu z nas Bóg jest jeszcze zbyt odległy, daleki i niepoznawalny, może jeszcze nie zrozumieliśmy na co naprawdę czekamy i po co On przychodzi do człowieka? No i czy ja także umiem zbliżyć się do drugiego człowieka?

Bóg sam przyszedł do człowieka, przez Maryję. Sam wybrał ten właśnie, niesamowity sposób zamieszkania wśród ludzi, ale czy On na pewno mieszka we mnie? Bóg w swojej delikatności posyła anioła i przez niego prosi człowieka: „zechciej mnie przyjąć, chcę u ciebie zamieszkać”. A człowiek w swoim zadufaniu co Bogu odpowie? Maryja odpowiedziała: „Niech mi się stanie według twego słowa.” A ja, co Mu odpowiem?

13 grudnia 2011

moje dziecko ...



Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszystko (Psalm 139.1)
Wiem kiedy siedzisz i kiedy wstajesz (Psalm 139.2)
Znam wszystkie Twoje drogi (Psalm 139.3)
Nawet wszystkie włosy na Twojej głowie są policzone (Mateusz 10.29-31)
Ponieważ zostałeś stworzony na mój obraz (Rodzaju 1.27)
We mnie żyjesz, poruszasz się i jesteś (Dzieje Apostolskie 17.28)
Bo jesteś moim potomstwem (Dzieje Apostolskie 17.28)
Znałem Cię zanim zostałeś poczęty (Jeremiasz 1.4-5)
Wybrałem Ciebie gdy planowałem stworzenie (Efezjan 1.11-12)
Nie byłeś pomyłką (Psalm 139.15)
Wszystkie Twoje dni są zapisane w mojej księdze (Psalm 139.16)
Określiłem dokładny czas Twojego urodzenia i miejsce zamieszkania (Dzieje Apostolskie 17.26)
Jesteś cudownie stworzony (Psalm 139.14)
Ukształtowałem Cię w łonie Twojej matki (Psalm 139.13)
I byłem pomocny w dniu twoich narodzin (Psalm 71.6)
Jestem fałszywie przedstawiany przez tych, którzy mnie nie znają (Jan 8.41-44)
Nie jestem odległy i gniewny, jestem pełnią miłości (1 Jana 4.16)
I całym sercem pragnę Cię tą miłością obdarzyć (1 Jana 3.1)
Po prostu dlatego, że jesteś moim dzieckiem, a Ja - Twoim Ojcem (1 Jana 3.1)
Daję Ci więcej niż Twój ziemski ojciec mógłby Ci zapewnić (Mateusz 7.11)
Bo jestem Ojcem doskonałym (Mateusz 5.48)
Wszelkie dobro, jakie otrzymujesz, pochodzi z mojej ręki (Jakub 1.17)
Zaopatruję cię i zaspokajam wszystkie Twoje potrzeby (Mateusz 6,31-33)
Moim planem jest dać ci dobrą przyszłość (Jeremiasz 29,11)
Ponieważ kocham Cię miłością wieczną i nieskończoną (Jeremiasz 31.3)
Moich myśli o Tobie jest więcej niż ziaren piasku na brzegu morza... (Psalm 139.17-18)
I cieszę się Tobą, śpiewając z radości (Sofoniasz 3.17)
Nigdy nie przestanę czynić Ci dobra (Jeremiasz 32.40)
Gdyż jesteś moją drogocenną własnością (Wyjścia 19.5)
Z całego serca i z całej duszy chcę, byś mieszkał bezpiecznie (Jeremiasz 32.41)
I pokazać Ci rzeczy wielkie i wspaniałe (Jeremiasz 33.3)
Jeśli będziesz mnie szukał z całego serca, znajdziesz mnie (Powtórzonego Prawa 4.29)
Rozkoszuj się mną, a dam Ci to, czego pragnie Twoje serce (Psalm 37.4)
Bo to Ja daję Ci takie pragnienia (Filipian 2.13)
Jestem w stanie dać ci o wiele więcej, niż możesz sobie wyobrazić (Efezjan 3.20)
To we mnie znajdziesz największe wsparcie i zachętę (2 Tesaloniczan 2..16-17)
Jestem też Ojcem, który pociesza Cię we wszelkich twoich smutkach (2 Koryntian 1.3-4)
Kiedy jesteś załamany, jestem blisko Ciebie (Psalm 34.18)
Tak jak pasterz niosący owieczkę, trzymam Cię blisko mojego serca (Izajasz 40.11)
Pewnego dnia otrę wszystkie łzy z Twoich oczu (Objawienie 21.3-4)
I uwolnię od wszelkiego bólu, który znosiłeś na ziemi (Objawienie 21.3-4)
Jestem Twoim Ojcem i kocham Cię dokładnie tak, jak kocham mojego syna, Jezusa (Jan 17.23)
Bo w Jezusie objawiłem moją miłość do Ciebie (Jan 17.26)
On jest wiernym odbiciem mnie samego (Hebrajczyków 1.3)
Przyszedł by udowodnić, że jestem z Tobą, nie przeciwko Tobie (Rzymian 8.31)
By powiedzieć Ci, że nie liczę Twoich grzechów (2 Koryntian 5;18-19)
Jezus umarł żebyśmy - Ty i ja - mogli zostać pojednani (2 Koryntian 5.18-19)
Jego śmierć była najwyższym wyrazem mojej miłości do Ciebie (1 Jana 4.10)
Oddałem wszystko co kochałem, by zdobyć Twoją miłość (Rzymian 8.31-32)
Jeśli przyjmiesz dar mojego syna Jezusa, przyjmiesz mnie samego (1 Jana 2.23)
I nic już nigdy nie oddzieli Cię od mojej miłości (Rzymian 8.38-39)
Przyjdź do mnie, a wyprawię największą ucztę, jaką niebo kiedykolwiek widziało (Łukasz 15.7)
Zawsze byłem Ojcem i zawsze Nim będę (Efezjan 3.14-15)
Ale czy Ty. "chcesz być moim dzieckiem?" (Jan 1.12-13)
Czekam na Ciebie (Łukasz 15.11-32)

Kocham Cię, Twój Ojciec, Bóg Wszechmogący

10 grudnia 2011

III Niedziela Adwentu - B


III Niedziela Adwentu - B

Iz 61,1-2a.10-11

Duch Pański nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; aby obwieszczać rok łaski u Pana. «Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem sprawiedliwości, jak oblubieńca, który wkłada zawój, jak oblubienicę strojną w swe klejnoty. Zaiste, jak ziemia wydaje swe plony, jak ogród rozplenia swe zasiewy, tak Pan Bóg sprawi, że się rozpleni sprawiedliwość i chwalba wobec wszystkich narodów».

1Tes 5,16-24

Bracia: Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie. W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie. Wszystko badajcie, a co szlachetne zachowujcie. Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła. Sam Bóg pokoju niech was całkowicie uświęca, aby nienaruszony duch wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wierny jest Ten, który was wzywa: On też tego dokona.

J 1,6-8.19-28

Pojawił się człowiek posłany przez Boga, Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o Światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz posłanym, aby zaświadczyć o Światłości. Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: «Kto ty jesteś?», on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: «Ja nie jestem Mesjaszem». Zapytali go: «Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?» Odrzekł: «Nie jestem». «Czy ty jesteś prorokiem?» Odparł: «Nie!» Powiedzieli mu więc: «Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?» Odpowiedział: «Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz». A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. I zadawali mu pytania, mówiąc do niego: «Czemu zatem chrzcisz skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?» Jan im tak odpowiedział: «Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała». Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu...

Głos wołającego na pustkowiu ...

Imponuje nam pokora i uniżenie się Jana Chrzciciela. On sam mówi o sobie że jest jedynie głosem wołającym na pustkowiu, wskazując jednocześnie na Tego, który idzie za nim. A był rzeczywiście głosem potężnym skoro sam król Herod się go obawiał. I ten potężny głos Jana Chrzciciela brzmi do dzisiaj, wołając: "Przygotujcie drogę Panu ..." Tylko, że nasze drogi pewno już za bardzo pokręcone i za bardzo wykoślawione nasze ścieżki. Tylko, że nasze życie już pewno tak dalekie i odległe od Pana, że nawet Jego przyjście niewiele nas obchodzi. My nie przygotowujemy się już na przyjście Pana. My przygotowujemy się tylko do świąt ... Cóż z naszego Chrztu, cóż z nawoływań współczesnych proroków, skoro Bóg coraz dalej w moim życiu i sprawy Jego coraz bardziej obce? Cóż z tego, ze szopka i choinka, skoro to już tylko puste, aczkolwiek piękne i wzruszające symbole? Cóż z tego nawet, że wigilijna wieczerza i sianko, i puste nakrycie ... skoro dzisiaj w pracy (w szkole, na ulicy, w pociągu, w tramwaju, w autobusie ...) byłem ślepy i nikogo nie widziałem? Cóż z tego nawet, że pójdę na pasterkę i będę śpiewał kolędy, i wzruszał się pięknem świąt, skoro ścieżek moich nie chcę wyprostować i nadal chodzę krętymi drogami? ... To wszystko tylko piękne i puste symbole bez znaczenia w moim życiu, to wszystko tylko szopka i teatr! A moje życie innymi się rządzi prawami, prawami rynku i biznesu, prawami dżungli i silniejszego, prawami kaduka i pięści. Iluż spośród nas tak naprawdę chciałoby coś zmienić, wyprostować, naprawić, przygotować na przyjście Pana? Tak łatwo się wzruszać symbolami i artystycznie poddawać nastrojom chwili. A życie idzie swoją drogą i lepiej, aby mi się w to moje życie Pan Jezus i Jan Chrzciciel za bardzo nie mieszali.

I bolą takie słowa i drażnią, jak bolały i drażniły słowa Jana. I denerwują, niepokoją i kaleczą, bo myśmy się przyzwyczaili, do ludzi i słów w miękkie szaty odzianych. A tenże Jan nie nauczył się jeszcze dyplomacji i powtarza prawie brutalnie: „Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem?” (Łk 3,7) I pytamy, jak faryzeusza (zbulwersowani Jego słowami): „A kimże ty jesteś?”

A może warto posłuchać tych niewygodnych słów?

Czy przygotowałem coś więcej, poza swoim mieszkaniem i lodówką?

8 grudnia 2011

08.12. Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Panny



Rdz 3,9-15

Pan Bóg zawołał na mężczyznę i zapytał go: Gdzie jesteś? On odpowiedział: Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się. Rzekł Bóg: Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść? Mężczyzna odpowiedział: Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem. Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: Dlaczego to uczyniłaś? Niewiasta odpowiedziała: Wąż mnie zwiódł i zjadłam. Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia. Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę.

Ef 1,3-6. 11-12

Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa; który napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich - w Chrystusie. W Nim bowiem wybrał nas przez założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym. W Nim dostąpiliśmy udziału my również, z góry przeznaczeni zamiarem Tego, który dokonuje wszystkiego zgodnie z zamysłem swej woli po to, byśmy istnieli ku chwale Jego majestatu - my, którzyśmy już przedtem nadzieję złożyli w Chrystusie.

Łk 1,26-38

W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, . Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca. Na to Maryja rzekła do anioła: Jakże się to stanie, skoro nie znam męża? Anioł Jej odpowiedział: Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego. Na to rzekła Maryja: Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa! Wtedy odszedł od Niej anioł.

Rdz 3,9-15; Ef 1,3-6. 11-12; Łk 1,26-38

Niepokalanie Poczęta

Dzisiejsze święto jest upamiętnieniem dogmatu ogłoszonego przez papieża Piusa IX w dniu 8 grudnia 1854 roku. Papież w konstytucji apostolskiej  Ineffabilis Deus ex cathedra (czyli nieomylnie) oznajmia: „ogłaszamy, orzekamy i określamy, że nauka, która utrzymuje, iż Najświętsza Maryja Panna od pierwszej chwili swego poczęcia, na podstawie szczególnej łaski i przywileju wszechmogącego Boga, mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego — została zachowana nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego, jest prawdą przez Boga objawioną, i dlatego wszyscy wierni powinni w nią wytrwale i bez wahania wierzyć”.

Zgodnie z tym orzeczeniem Najświętsza Maryja Panna została poczęta w ciele swej matki w sposób cudowny, w łasce uświęcającej i od chwili swojego poczęcia została zachowana od wszelkiej zmazy i konsekwencji grzechu pierworodnego. Dokonało się to dzięki uprzedzającej łasce Wszechmogącego Boga, który dla Niej wybrał taki właśnie, niepokalany sposób poczęcia. Bóg mógł tego dokonać i dokonał, i nie ma w tym żadnej logicznej sprzeczności.

Samo pojęcie „niepokalane poczęcie”, jako i kult Maryi Niepokalanej nie zostało wprowadzone przez papieża. Choć Pismo Święte nie mówi o Niepokalanym Poczęciu Maryi, to przekonanie o tym, że Matka Jezusa została poczęta bez grzechu pierworodnego, istniało na długo przed ogłoszeniem dogmatu. Za uzasadnienie biblijne tego dogmatu służą słowa archanioła Gabriela "pełna łaski", skierowane do Maryi podczas zwiastowania. Według teologów katolickich pokazują one, że w jej duszy nie ma miejsca na grzech, skoro jest wypełniona łaską Boga. W Kościele rzymskokatolickim niepokalane poczęcie Najświętszej Maryi Panny było czczone już w XV w. Ten popularny wśród wiernych kult skłonił papieża Piusa IX do rozesłania w 1849 roku listów do wszystkich biskupów, by rozpoznać jak szeroka i głęboka jest pobożność i wiara w Niepokalane Poczęcie oraz by zapytać, czy księża oraz lud pragną ogłoszenia dogmatu. Stosunkiem 546 do 56 głosów biskupi poparli dogmat.

Jakie są konsekwencje teologiczne dogmatu o Niepokalanym Poczęciu? Otóż jest to centralny dogmat maryjny wypływający z dogmatu o Bożym Macierzyństwie. Skoro bowiem Maryja, jako Matka Jezusa Chrystusa, Matka Syna Bożego została zachowana od grzechu i od chwili poczęcia cieszy się pełnią Łaski Uświęcającej, to i jej życie (w pełni łaski) jest życiem w pełni pogrążanym, zanurzonym w Bogu, oddanym Bogu całkowicie. Nie ma w Jej życiu miejsca na grzech słabość, egoizm, niewierność, czy negację Bożej woli. Jej więc odpowiedź „Fiat mihi secundum Verbum Tuum” jest przykładem tej całkowitej i doskonałej współpracy z Bogiem. Cieszy się Ona ustawiczną obecnością Boga w swoim życiu, Jego oglądaniem już tu na ziemi, co jest oczywiste, bo przecież jest Matką Syna Bożego i Boga ogląda codziennie bez ograniczeń. Nie ma w Niej wątpliwości, nie ma cienia niedowierzania, czy zniechęcenia. Ale też to zachowanie od grzechu i od konsekwencji grzechu pierworodnego ma głębiej idące znaczenie.

Jakie są bowiem -dla innych ludzi- konsekwencje grzechu pierworodnego? W dalszej części dzisiajszego pierwszego czytana z Księgi Rodzaju mamy:

Do niewiasty Bóg powiedział: «Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą».

-         Maryja jest od tego wolna

Ona, jako dziewicza Matka, nie wzdycha i nie kieruje swych pragnień ku mężowi, on nad Nią nie panuje. Ona nie rodzi w bólach. Jej macierzyństwo nie jest macierzyństwem porównywalnym z kobietami, które rodzą ze wszystkimi konsekwencjami grzechu pierworodnego. Jej Macierzyństwo jest zachowane od konsekwencji grzechu pierworodnego, Jej Macierzyństwo jest święte, tak jak i całe Jej życie.

Do mężczyzny zaś Bóg rzekł: „Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść – przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli. W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!” (Rdz 3,16-19)

-         Maryja jest od tego wolna

Ona nie musi cierpieć fizycznie, w trudzie zdobywać pożywienia, chorować, umierać ... naturalną konsekwencją dogmatu o Niepokalanym Poczęciu jest dogmat o Wniebowzięciu ogłoszony przez papieża Piusa XII w 1950 roku. Nie jest wolna od niedogodności życia codziennego, ale nie są one -jak dla innych- karą, ciężarem, czy uciążliwością. Nie cierpi fizycznie, chociaż cierpi psychicznie i duchowo wraz ze swoim Synem w czasie Jego konania na krzyżu, ale to cierpienie nie jest karą za grzech, ani konsekwencja grzechu pierworodnego, jest cieprieniem (tak jak i w przypadku Jezusa) odkupieńczym. Dlatego pojawia się nowy Jej tytuł: „coredemptrix” i proponowany w związku z tym nowy, piąty dogmat maryjny o „Maryi Współodkupicielce”.

Do Maryi odnoszą się w sposób najdoskonalszy także słowa drugiego dzisiejszego czytania:

„ ... w Chrystusie bowiem Bóg wybrał Maryję przez założeniem świata, aby była święta i nieskalana przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył dla siebie, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył w Umiłowanym. W Nim Maryja dostąpiła udziału, z góry przeznaczana zamiarem Tego, który dokonuje wszystkiego zgodnie z zamysłem swej woli po to, aby istniała ku chwale Jego majestatu” (por. Ef 1,3 nn). I Maryja istnieje ku chwale Majestatu Bożego.

Czyż Bóg w swej Wszechmocy nie mógł tego uczynić dla Matki swojego Syna? Czyż nie mógł Jej obdarzyć tymi łaskami, które przygotowuje dla nas w życiu przyszłym, po zmartwychwstaniu?

A swoją drogą kiedy się tak dogłębnie przemyśli nauczanie i dogmaty Kościoła, to układają się one w niezwykle zborną i logiczną całość. I nie ma w tym nic dziwnego, bo wiara nie jest anty racjonalna, czy alogiczna, bo za nią stoi Najwyższy Rozum, objawiający się w sposób całkowicie rozumny, chociaż czasmi trudny do pojęcia dla naszego małego, zdeprawowanego rozumu.

***************************************


Czy czcimy boginię?

Dlaczego Kościół Katolicki nie pozwala na święcenia kapłańskie kobiet, a jednocześnie czci Maryję? Czy kult Maryjny w Polsce nie przybiera form idolatrii? Czy przypadkiem nie kładziemy zbyt przesadzonego akcentu na rolę Maryi w dziele Zbawienia? Jaki jest w końcu stosunek Kościoła katolickiego do roli i miejsca kobiety w Kościele i w społeczeństwie? Takie i tym podobne pytania można mnożyć. Wszystkie święta maryjne jakie mamy w kalendarzu liturgicznym (a jest ich sporo) podkreślają na pewno jedno: Bóg chcąc zbawić człowieka wybrał najbardziej ludzką drogę do człowieka, drogę przez człowieka, przez Maryję. Bóg narodził się między ludźmi w najbardziej ludzki sposób, obierając sobie za Matkę właśnie kobietę, Maryję. Ale jednocześnie droga człowieka do Boga prowadzi przez Maryję lub raczej może być uskuteczniona właśnie z Nią, z Maryją, wybraną spośród ludzi. Idziemy do Boga mając u boku Matkę, która nas do Chrystusa niezawodnie prowadzi. Ten wybór ma wiele konsekwencji i może być zrozumiany jedynie w Boskiej perspektywie. Zapowiedziany już "u początków" w Księdze Rodzaju, głoszony przez proroków i wspominany przez św. Łukasza w dzisiejszej Ewangelii, jest realizacją Bożych planów i Bożej drogi do człowieka. Jest jednocześnie najlepszym drogowskazem na drodze człowieka do Boga. Słowa Maryi "Fiat mihi secundum verbum tuum" pozostaną na pewno dla wszystkich pokoleń niedoścignionym wzorcem, a jednocześnie zachętą do naśladowania Tej, Która w pokorze i uległości wobec woli Bożej stała się Matką wszystkich dzieci Bożych.

Nie, na pewno nie czcimy bogini! Na pewno nie uprawiamy idolatrii! Czcimy i szanujemy Matkę, Która pokazuje nam najlepszą drogę do Chrystusa, Która w swej pokorze i bezgrzeszności, wierze i zaufaniu sama jest najwspanialszym Dzieckiem Bożym. Nie czcimy bogini, nie uprawiamy idolatrii. Jedna spośród nas, przez Boga wybrana nadal pośród nas pozostaje, nie jako kapłanka, nie jako bogini, ale właśnie jako Matka. Może to jest najpiękniejsze powołanie kobiety i jej najwspanialsza samorealizacja?

A dlaczego Kościół nie święci kobiet? Na to pytanie mogę odpowiedzieć również pytaniem: A dlaczego Jezus nie uczynił swojej Matki kapłanką, ale wybrał dwunastu mężczyzn? Na pewno nie dlatego, że nie chciał się narażać współczesnym. W tylu innych sprawach się naraził ... Może chciał nam pokazać, że powołanie kobiety inaczej się realizuje i inne ma wymiary? Tylko, że my tego nie rozumiemy, bo przecież zawsze i we wszystkim chcemy poprawiać samego Pana Boga. A co nam z tego wychodzi ...?

***************************************

Piękno Nowego Stworzenia …

Święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny ukazuje nam nie tylko niezwykły (dla nas grzeszników) fakt zachowania Maryi od zmazy wszelkiego grzechu. Ukazuje nam ono również to, ze Bóg właśnie takimi -bez grzechu- nas stworzył. Taki był zamiar i Boga, że „wybrał nas przez założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem” (Ef 1,4). Stan Łaski Uświęcającej, jaki Bóg w cudowny sposób zachował w Maryi był stanem pierwszych rodziców po stworzeniu. Jest on zarazem naturalnym stanem do jakiego zostaliśmy stworzeni i powołani „Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski” (Ef 1,5-6). Wszystko co Bóg stworzył było „bardzo dobre” (Rodz. 1,31). Ale jest to zarazem i nasze ostateczne przeznaczanie, nasza ostateczna przyszłość, jak mówi św. Paweł w cytowanym liście do Efezjan: „z góry (jesteśmy) przeznaczeni zamiarem Tego, który dokonuje wszystkiego zgodnie z zamysłem swej woli po to, byśmy istnieli ku chwale Jego majestatu” (Ef 1,12).

W Maryi objawia się w całej doskonałości piękno Bożego stworzenia, które ma istnieć „ku chwale Jego majestatu”. W Niej Bóg ukazuje nam zarazem nasze pochodzenie, ale i nasze przeznaczenie. Słusznie więc Maryja nazywana jest „nową Ewą”. Od Niej bowiem rozpoczyna się nowa era w dziejach ludzkości, Ona (zachowana od zmazy grzechu) ma porodzić Nowego Adama, Jezusa Chrystusa, Boga-Człowieka, Który ma „odnowić oblicze ziemi” (Ps 104,30) i wszystkich „do Boga przyprowadzić” (1 P 3,18).

Dlatego też dzisiejsza Liturgia Słowa zawiera czytanie z Księgi Rodzaju, a którym odnajdujemy pierwszą zapowiedź nowego stworzenia, pokonania grzechu i Szatana, który zwiódł pierwszych rodziców i doprowadził ludzkość do upadku. Jak bowiem Ewa przez swoje nieposłuszeństwo -zwiedziona podstępem Szatana- otworzyła dla ludzkości bramy grzechu i śmierci, tak Maryja-Nowa Ewa przez swoje posłuszeństwo i pokorę otwiera dla ludzkości nową erę przyjmując propozycję Boga i otwierając się na Jego działanie. Przez Nią ma na świat przyjść sam Bóg, aby dokonać Nowego Stworzenia. Zgodnie z zapowiedzią dokonaną w raju, Jej Potomstwo ma „zmiażdżyć  głowę węża”, i otworzyć nam wszystkim bramy utraconego raju. Jest więc rzeczywiście Niepokalane Poczęcie Maryi początkiem nowego stworzenia i punktem zwrotnym w historii ludzkości.

Aby jednak w tym „nowym stworzeniu” uczestniczyć trzeba nam od Maryi uczyć się posłuszeństwa i pokory, zaufania i wiary, rozpoznawania i szukania jedynie woli Bożej w codzienności. Chrystus, Który taką właśnie wybrał drogę, że przez Niepokalaną wszedł w historię ludzkości chce nas wszystkich do Ojca doprowadzić „abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem” (Ef 1,4).

            ***************************************

8 grudnia – Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Panny

Jak co roku w dniu 8 grudnia oddajemy cześć tej, Która przez samego Boga wybrana została na Niepokalaną Matkę Jego Jednorodzonego Syna Jezusa Chrystusa. Z faktu Macierzyństwa Maryi wypływają Jej inne tytuły i zaszczyty. Wydaje się logicznie niesprzeczne (niezaprzeczające w niczym ludzkiemu rozumowi) i teologicznie uzasadnione, aby ta Która miała zostać Matką Syna Bożego była zachowana od wszelkiej zmazy grzechowej i jako Przeczysta i Niepokalana mogła porodzić Zbawiciela świata. Nie jest to ani Jej zasługa, ani przyrodzona właściwość, ale przywilej i szczególna łaska Boża. I to właśnie stwierdził w konstytucji apostolskiej Ineffabilis Deus ex cathedra (czyli nieomylnie) Papież Pius IX w dniu 8 grudnia 1854 roku: „ogłaszamy, orzekamy i określamy, że nauka, która utrzymuje, iż Najświętsza Maryja Panna od pierwszej chwili swego poczęcia, na podstawie szczególnej łaski i przywileju wszechmogącego Boga, mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego — została zachowana nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego, jest prawdą przez Boga objawioną, i dlatego wszyscy wierni powinni w nią wytrwale i bez wahania wierzyć”.

Ciekawym są dwa fakty; pierwszy, że Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Panny czczone było w kościele już od XV wieku, i drugi to fakt, że Papież Pius IX już w 1849 roku rozesłał list do wszystkich biskupów, by rozpoznać jak szeroka i głęboka jest pobożność i wiara w Niepokalane Poczęcie oraz by zapytać, czy księża oraz lud pragną ogłoszenia dogmatu. Stosunkiem 546 do 56 głosów biskupi poparli dogmat. Te dwa fakty pokazują, że niepokalane poczęcie Najświętszej Dziewicy było prawdą wiary obecną już w liturgii Kościoła i w tzw. sensus fidei – wyczuciu wiernych, którzy oddawali Jej cześć jako Przeczystej Dziewicy wolnej od wszelkiego -nawet cienia- grzechu. Papież Pius IX nie ogłosił więc niczego nowego, niczego co nie byłoby znane i uznane w wiekach poprzednich. On tylko ogłosił to jako dogmat wiary, jako prawdę teologicznie pewną i nieomylną.

Jakie są konsekwencje teologiczne, moralne i duszpasterskie dogmatu o Niepokalanym Poczęciu?

Maryja, jest zapowiedzią nowego stworzenia, jest pierwszą spośród rodzaju ludzkiego, Która spina wielką klamrą stworzenie człowieka u początku czasów i nowe stworzenie, jakie dokonuje się przez odkupieńczą mękę i śmierć Jezusa Chrystusa. Na początku Bóg stworzył człowieka bez grzechu w stanie Łaski Uświęcającej, w stanie doskonałej przyjaźni i harmonii życia z Nim samym i całą naturą. Przez grzech pierworodny człowiek zniszczył w sobie Łaskę Uświęcającą i zerwał przyjaźń z Bogiem. Zniszczył też harmonię całego stworzenia i natury. W Liście do Rzymian św. Paweł pisze: „Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. Stworzenie bowiem zostało poddane marności - nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał - w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia.” (Rz 8:19-22) Maryja jest właśnie tą, Która jako pierwsza uczestniczy w wolności (od grzechu) i chwale dzieci Bożych. Jest jednocześnie zapowiedzią tego co dokona się przy końcu czasów, a więc odrodzenia pierwotnej doskonałości, nowego stworzenia do wolności i uczestnictwa w chwale Bożej.

Nie była to Jej zasługa, ale Pan Bóg doskonale wiedział, że Jej „fiat”, przystanie na wolę Bożą, uległość Bogu we wszystkim będzie wyrazem Jej wolnej woli i przeciwieństwem nieposłuszeństwa pierwszych rodziców. A dla nas jest to wzór doskonałej współpracy z łaską Bożą. Ona pokazuje nam piękno nowego stworzenia, czyli naszą przyszłość, nasze ostateczne spełnienie, ale i drogę jaka do tego nowego stworzenia prowadzi.

W Maryi nie czcimy bogini. Jest ona człowiekiem, ale też jest pełnym człowiekiem, takim jakim Bóg go stworzył „na początku”, bez grzechu, niepokalanym i w całkowitej wolności wybierającym to, co dla niego najlepsze czyli Wolę Bożą.

7 grudnia 2011

fakty i mity


----------------------------------------------------------------------------------------
Opodatkować Kościół – to jedno z najczęściej pojawiających się haseł w polskiej polityce i mediach w ostatnich miesiącach. Różnego rodzaju antyklerykałowie od Janusza Palikota po Joannę Senyszyn przekonują, że dzięki temu finanse państwa mogłyby zostać uzdrowione. Kościół i księża stają się dyżurnym chłopcem do bicia.

W związku z tym, że większość pojawiających się w mediach informacji ma niewiele wspólnego z prawdą i stanowi zbiór powtarzanych mitów, postanowiliśmy przybliżyć czytelnikom, w jaki sposób Kościół i księża płacą podatki oraz jak naprawdę finansowane są emerytury księży i sióstr zakonnych.

Księża i siostry zakonne, wbrew temu co się mówi, płacą podatki. Rocznie z ich tytułu wpływa do budżetu państwa ponad 100 milionów złotych. Znaczna część z nich płaci też pełną składkę emerytalną.

więcej: www.wiara.pl

prawdziwy kryzys w Unii Europejskiej ...

- Nie ma przyszłości taka Unia Europejska, w której dla rządzących polityków oraz dla dominujących mediów, mordercy ważniejsi są od nienarodzonych dzieci, a aktywiści gejowscy ważniejsi są od milionów ludzi bezrobotnych - stwierdza duchowny. - Nie ma przyszłości taka Unia Europejska, w której szkoły oparte są na programach „wychowawczych”, w których nawet nie wymienia się dwóch najbardziej podstawowych dla wychowania i dla więzi międzyludzkich wartości, jakimi są prawda i miłość. Nie ma przyszłości taka Unia Europejska, w której rządzący politycy są chrystofobami i walczą z krzyżem. Ten ich lęk nie jest przypadkowy, gdyż krzyż przypomina możnym tego świata o tym, że są podobni do rządzących sprzed dwóch tysięcy lat, którzy dwa razy wydali na Jezusa wyrok śmierci. Pierwszy raz wtedy, gdy był niemowlęciem narodzonym w Betlejem, a drugi raz wtedy, gdy demaskował rządzących jako plemię żmijowe i ślepych przewodników, którzy sami do nieba nie wejdą, a innym przeszkadzają, bo nakładają na ludzi ciężary nie do udźwignięcia, których sami palcem tknąć nie chcą -

5 grudnia 2011



Ciemne noce Nikodema

        internetowe rekolekcje adwentowe 2011 

Twoja szansa na dobre Boże Narodzenie!

    Jak wierzyć? Jak rozpoznać Boga pośród dnia i pośród nocy? Co znaczy żyć w Duchu i jak narodzić się na nowo? Co oznacza Boże Narodzenie dla człowieka XXI wieku. Jak pogodzić w końcu nowoczesność z Objawieniem? Zapraszam na wielką przygodę ze Słowem. Nikodem- dostojnik żydowski i Jezus z Nazaretu. Spotkanie, dialog, emocje… Ciemne noce Nikodema pozwolą ci na wejście w to wszystko co niezrozumiałe, zagmatwane i trudne w życiu wiary, by móc przyjąć Jezusa za swojego Pana, gdy nadejdzie dzień Bożego Narodzenia. Nie prześpij nocy Nikodema i nie prześpij swoich nocy. Czas rozświetlić je spotkaniem z Jezusem!

Zapisz się... na tej stronie

2 grudnia 2011

II Niedziela Adwentu - B

   II Niedziela Adwentu - B   


Iz 40,1-5. 9-11

Pocieszcie, pocieszcie mój lud! - mówi wasz Bóg. Przemawiajcie do serca Jeruzalem i wołajcie do niego, że czas jego służby się skończył, że nieprawość jego odpokutowana, bo odebrało z ręki Pana karę w dwójnasób za wszystkie swe grzechy, Głos się rozlega: Drogę dla Pana przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec naszemu Bogu! Niech się podniosą wszystkie doliny, a wszystkie góry i wzgórza obniżą; równiną niechaj się staną urwiska, a strome zbocza niziną gładką. Wtedy się chwała Pańska objawi, razem ją wszelkie ciało zobaczy, bo usta Pańskie to powiedziały. Wstąpże na wysoką górę, zwiastunko dobrej nowiny w Syjonie! Podnieś mocno twój głos, zwiastunko dobrej nowiny w Jeruzalem! Podnieś głos, nie bój się! Powiedz miastom judzkim: Oto wasz Bóg! Oto Pan Bóg przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę. Oto Jego nagroda z Nim idzie i przed Nim Jego zapłata. Podobnie jak pasterz pasie On swą trzodę, gromadzi ją swoim ramieniem, jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie.

2P 3,8-14

Niech zaś dla was, umiłowani, nie będzie tajne to jedno, że jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień. Nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy - bo niektórzy są przekonani, że Pan zwleka - ale On jest cierpliwy w stosunku do was. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia. Jak złodziej zaś przyjdzie dzień Pański, w którym niebo ze świstem przeminie, gwiazdy się w ogniu rozsypią, a ziemia i dzieła na niej zostaną znalezione. Skoro to wszystko w ten sposób ulegnie zagładzie, to jakimi winniście być wy w świętym postępowaniu i pobożności, gdy oczekujecie i staracie się przyśpieszyć przyjście dnia Bożego, który sprawi, że niebo zapalone pójdzie na zagładę, a gwiazdy w ogniu się rozsypią. Oczekujemy jednak, według obietnicy, nowego nieba i nowej ziemi, w których będzie mieszkała sprawiedliwość. Dlatego, umiłowani, oczekując tego, starajcie się, aby On was zastał bez plamy i skazy - w pokoju.

Mk 1,1-8

Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. Jak jest napisane u proroka Izajasza: Oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę Twoją. Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, Jemu prostujcie ścieżki. Wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów. Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając przy tym swe grzechy. Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a żywił się szarańczą i miodem leśnym. I tak głosił: Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym.

Przygotujmy drogę Panu ...

Każde czasy i każda społeczność ma swojego Jana Chrzciciela - o którym sam Jezus powiedział, że jest największym z proroków. Takie postacie to zazwyczaj ludzie, których nie lubimy, bo pokazują nam jacy naprawdę jesteśmy, bo demaskują nasze słabości i obnażają nasze prawdziwe -nie zawsze najpiękniejsze- twarze. Tacy ludzie, jak Jan Chrzciciel, mają odwagę nazywać grzech - grzechem, świństwo - świństwem, kant - kantem. To są ludzie, którzy z Bożego posłania są prorokami przygotowującymi drogę Panu. Niewątpliwie największym prorokiem naszych czasów był Papież Jan Paweł II i jest Papież Benedykt XVI, tylko kto ich chce słuchać? I nie warto nawet wspominać innych krajów i narodów, skoro nasz własny przyjmuje ich z pompą w czasie kolejnych pielgrzymek i ... w większości lekceważy sobie ich słowa. Dziki kapitalizm, prywata, złodziejstwo, pijaństwo, zobojętnienie na krzywdę i biedę innych, rozwiązłość moralna, zabijanie nienarodzonych, lenistwo, arogancja, bylejakość, nieuczciwość, egoizm, znieczulica, albo zwykłe chamstwo ... i można by tak jeszcze długo wyliczać. My nawet przychodzimy -z patosem- do proroka naszych czasów i tłumnie uczestniczymy w pielgrzymkach, ale go nie słuchamy, a nawet słuchając nie słyszymy, tego co naprawdę do nas mówi, albo -po faryzejsku i z hipokryzją- odnosimy to do innych. A przecież nawet mały rachunek własnego sumienia pokaże nam nasze prawdziwe i "nie umalowane" oblicze. Adwent to czas przygotowania na przyjście Pana, ale też czas porządków ... we własnym sumieniu i na własnym podwórku.

Jan nie przebierał w słowach i nie był uładzonym dyplomatą, a nam tak to bardzo nie na rękę i tak „pod włos” te janowe słowa i janowe napominanie.

Każde czasy i każda społeczność ma swego Jana Chrzciciela - tylko czy my ich słuchamy?