Coraz trudniej jest osiągnąć w zachodnich, spetryfikowanych przez liberalizm społeczeństwach wspólne rozumienie moralnego prawa naturalnego. Przyczyną tego jest fakt, że sceptycznie nastawione grupy nacisku nihilistycznie odmawiają możliwości akceptacji jakiegokolwiek wiążącego stwierdzenia istnienia moralnej, niewzruszonej prawdy w imię rzekomej tolerancji. To z kolei prowadzi w efekcie do zanegowania możliwości istnienia prawdy jako takiej, a w sumie do całkowitego rozchwiania i nie tylko epistemologicznego sceptycyzmu, ale i egzystencjalnego nihilizmu. Jeśli bowiem usunie się z życia człowieka prawdę, czy też możliwość jej poznania to już nie tylko poznanie człowieka staje pod znakiem zapytania, ale sam sens życia i istnienia. Liberalizm więc i sceptycyzm prowadzą nie tylko do moralnego relatywizmu, ale i do egzystencjalnego nihilizmu.
Największym wrogiem prawdy jest więc nie kłamstwo, ale sceptycyzm i relatywizm głoszony w imię dogmatycznie rozumianej tolerancji, która bezpardonowo i nietolerancyjnie tyranizuje inaczej (tzn. nieliberalistycznie) myślących.