Jestem siostrą zakonną zgromadzenia habitowego, co oznacza, jak sama nazwa wskazuje, że na co dzień noszę habit i welon, a także krzyżyk i obrączkę, zewnętrzne znaki konsekracji zakonnej. Komu przeszkadzam? Z racji moich obowiązków dane mi jest podróżować po świecie. Od czterech lat mieszkam w Rzymie. Na wakacje przyjeżdżam do rodzinnej Polski, katolickiej, jak się powszechnie uważa. Zebrałam kilka obrazków z różnych stron świata. ... I wreszcie Polska. „Jaskóła!”. „Pingwin!”. „Tak-tak!”. „Wrona!”. Znaczny procent katolickiej (czy aby?) młodzieży tak właśnie wita siostrę zakonną. Owszem, są i tacy, którzy bąkną pod nosem: „pochwalony”, tylko nigdy nie można mieć pewności, kto niby ma być pochwalony. Są i tacy, którzy odważnie i głośno wypowiedzą: „Szczęść Boże!” czy „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!”. Wielu pijanych zaczepia w sposób agresywny i wulgarny. Dlaczego w naszej Ojczyźnie tyle drwiny i złości, niechęci i kpiny pod adresem sióstr? Jakoś nie umiem sobie na to pytanie odpowiedzieć. Czy jest to ów ewangeliczny sprzeciw, o którym mówił Jezus? Znak, któremu sprzeciwiać się będą? Świat was znienawidzi, jak i Mnie znienawidził, bo wy nie jesteście ze świata (por. J 15,18). Czytaj więcej Przewodnik Katolicki 05/2006 Jest sprawą rzeczywiście zastanawiającą ten niesłychany wzrost wulgarnego antyklerykalizmu w Polsce. Oczywiście nie są to postawy powszechnie akceptowane i widoczne na każdym kroku, ale niezaprzeczalnym jest fakt istnienia tego rodzaju postaw. Co więcej bardzo często bez jakichkolwiek racjonalnych uzasadnień i motywacji, bo kilka negatywnych przykładów wśród kleru nie może przecież usprawiedliwiać tych -czasami wręcz chorobliwy- ataków antyklerykalnych. Czasami wygląda to rzeczywiście na jakąś chorą modę. Co jest tego przyczyną, co jest powodem tego rodzaju postaw, skoro tak wysoki jest w Polsce procent ludzi deklarujących się jako wierzący? |