Na jednym z forów, ktoś napisał: 1. Jeżeli homoseksualizm jest naturalną i nie chorobliwą cechą genetyczną (jak np. kolor oczu) to w trakcie tak długiej historii ludzkości już dawno by wyginął, gdyż homoseksualiści się nie rozmnażają. Nawet gdyby ta cecha przetrwała jako recesywna to najwyżej kilka pokoleń 2. Jeżeli zaś homoseksualizm jest błędem genetycznym, czyli mutacją, to - podobnie jak inne tego rodzaju przypadki - powinien zostać uznany za chorobę. Jest tak np. w wypadku hemofilii czy mukowiscydozy 3. Jeżeli zaś homoseksualizm ma podłoże kulturowe (czyli homoseksualistą można się stać na skutek różnych wydarzeń w trakcie życie) powinien zostać uznany za występek i ścigany za obrazę moralności publicznej. Bo skoro można się stać homoseksualistą, to można także przestać nim być Poza powyższymi trzema możliwościami nie widzę żadnej innej. Którakolwiek z nich zachodzi nie można - czego domagają się homoseksualiści - uznać homoseksualizmu na normę równą heteroseksualizmowi. |