ktoś napisał na jakimś forum ... Myślę, że nauka daje nam całkiem niezłe wyjaśnienie na istnienie "tego wszystkiego wokół" bez odwoływania się do Boga, który "to wszystko" zaprojektował. Zamiast stwórcy proponuje nam niesamowicie skomplikowany system wzajemnych zależności, który świetnie działa, mimo iż nie był zaprojektowany, tylko rósł i komplikował się przez setki milionów lat, a jego początkiem jest zbiór prostych składników i reguł. Skąd się wzięły te składniki i reguły - nie wiemy. Ale pracujemy nad tym. Taka odpowiedź jest dla mnie o wiele bardziej uczciwa, a równocześnie podkreśla, jak ważna jest ochrona środowiska. Podobnie z zasadami moralnymi. Tutaj, w moim przypadku, zamiast do nauki sięgam do buddyzmu - ale wielu ateistów świetnie radzi sobie po prostu zdając się na intuicję. Idea jest jednak ta sama: zamiast Boga, który miałby zaprojektować dla nas zasady moralne, uważamy że te zasady nie są nadprzyrodzone, tylko sami je tworzymy. a ktoś inny odpowiedział: To jest bezsensowny bulgot nauki, a raczej pseudonauki, która sama się topi w sprzecznościach i niekonsekwencjach. Zresztą nauka nigdy nie umiała dać odpowiedzi na naprawdę ważne pytania i nigdy nie będzie do tego zdolna ... A odpowiedzi, które daje są naprawdę bez znaczenia ... |