-> kazanie rekolekcyjne -> homilie
Liturgia Słowa:
I czytanie: Iz 43,16-21
Psalm resp.: Ps 126, 1-2a. 2b-3. 4-5. 6 (R.: 3)
II czytanie: Flp 3,8-14
Werset: Jl 2,12-13
Ewangelia: J 8,1-11
kto jest bez grzechu ...
W ubiegłą niedzielę marnotrawny syn sam stwierdził : "Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem." Dzisiaj grzeszną kobietę przyprowadzają inni, niejako na siłę. A Jezus -o zgrozo!!!- zamiast ją przykładnie i "politycznie poprawnie"napiętnować, wypomina grzechy tym, którzy ją przyprowadzili. A jej samej przebacza. Nie, nie uznaje jej za niewinną, nie lekceważy jej grzechów, nie pomniejsza ich, ani nie mówi eufemicznie, że jej grzechy są tylko psychologicznymi słabostkami, nie twierdzi, że tak można żyć, bo inni -jak np. jej oskarżyciele- robią gorsze rzeczy. On ją od grzechu uwalnia przebaczeniem. Pytanie zadane oskarżycielom: "Kto z was jest bez grzechu?" jest pytaniem zadanym każdemu z nas. A jednocześnie przywodzi na pamięć słowa św. Jana: "Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki." (1J 1:9-10)
Trzeba wiele odwagi, a zarazem i pokory, by umieć rozpoznać i uznać swoje grzechy. Sakrament Pokuty nie jest masochistycznym samoudręczeniem, ale być może jest jedynym miejscem gdzie staję nago w całej -nieraz bardzo żenującej- prawdzie o sobie. Nieraz latami całymi żyję w zakłamaniu i przekonaniu, że nie mam grzechów, że mój stan nie jest poważny, że to co robię jest w pełni usprawiedliwione okolicznościami i koniecznością życiową. A w rzeczywistości jestem na dnie. Czasami nawet łatwo i z wewnętrzną satysfakcją oskarżam i potępiam innych, byle tylko samemu zatuszować swoje świństwa. I trzeba aby rzeczywiście Chrystus wypisał mi palcem "czarno na białym" moje grzechy.
Ale warto też zauważyć, że spośród wszystkich grzeszników, którzy się dookoła Jezusa zebrali, tylko ona jedna, kobieta cudzołożna odeszła usprawiedliwiona. Inni -mimo, że Chrystus wykazał im ich grzeszność- nie skorzystali z łaski nawrócenia ...
Smutne. ... A ty?
Można także wybrać następujący formularz mszalny z IV Niedzieli Wielkiego Postu roku A
Liturgia Słowa:
I czytanie: Ez 37, 12-14
Psalm resp.: Ps 130(129), 1-2. 3-4. 5-7a. 7bc-8 (R.: por. 7)
II czytanie: Rz 8, 8-11
Werset: J 11, 25a. 26
Ewangelia: J 11, 1-45
oto otwieram wasze groby ...
Proroctwo Ezechiela spełnia się w sposób dosłowny w dzisiejszej Ewangelii, kiedy Jezus każe wyjść z grobu Łazarzowi. Ale jest to nadal tylko zapowiedź tego, co ma się dokonać przy końcu czasów, kiedy wszystkie groby zostaną otwarte i Chrystus „przywróci do życia nasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w nas Ducha” (Rz 8:11). Wizja proroka Ezechiela spełnia się ostatecznie w Apokaliptycznej wizji nowego Jeruzalem, (Ap 7:4-10; 14:1-5; 20:12-15), gdzie niezliczone tłumy tych, którzy powstali z martwych i których groby zostały otwarte oddają hołd Bogu w liturgii Nowej Jerozolimy.
Ciało, które prowadzi do śmierci (Rz 7:24) i duch, który ożywia (J 6:63) to dwa bieguny pomiędzy którymi rozpięty jest sens dzisiejszych czytań. Jest to zarazem przesłanie całego Wielkiego Postu, w czasie którego mamy dostrzec tę właśnie głęboką prawdę, że -jak mówi św. Paweł (Rz 8:5-6)- ci, „którzy żyją według ciała dążą do tego co chce ciało, a ciało prowadzi do śmierci”, dążność zaś Ducha prowadzi do życia i pokoju. A Chrystus, który jest Panem życia i śmierci ma moc przywrócić nam utracone przez grzech życie wieczne o ile tylko pozwolimy działać w nas Duchowi i uwierzymy Chrystusowi, że On jest Zwycięzcą śmierci. I to właśnie zapowiada Jezus w Ewangelii zwracając się do Marty przy grobie jej brata.
To napięcie między ciałem i jego pragnieniami, a duchem pojawia się zresztą dosyć często na kartach Pisma Świętego (Pwt 11:26; Mt 26:41; Gal 5:17), a w sposób bardzo dramatyczny pisze o tym św. Paweł, wołając z bólem: „Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, co wiedzie ku śmierci?” i udziela jednocześnie odpowiedzi: „Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego” (Rz 7:24). Bo to Jezus Chrystus jest zmartwychwstaniem i życiem (J 14:6), wyzwalającym od śmierci.
Warto więc być może zadać sobie pytanie: A ja żyję według ciała, które prowadzi do śmierci, czy według ducha, który ożywia?