8 marca 2010

mentalność supermarketu ...

Całkowitym brakiem konsekwencji i logiczną sprzecznością jest twierdzenie, że wierzę w Boga, przy jednoczesnym wybiórczym traktowaniu Jego przykazań. Tak postępując niby wierzę w Boga, ale nie wierzę Bogu, nie ufam Mu. Odrzucając Jego przykazania, traktując je wybiórczo stwierdzam, że wiem lepiej niż On, mój Stworzyciel w Którego rzekomo wierzę, co jest dla mnie dobre, a co nie. Taka postawa w której z mentalnością supermarketu i wybiórczo traktuję religię, prowadzi ostatecznie do odrzucenia Boga i religii, bo nie można żyć w logicznej sprzeczności, niby wierząc w Boga, ale jednocześnie decydując jaki On ma być.

Można powiedzieć, że wiara w Boga zawsze jest totalistyczna, całkowita. Wierząc w Boga, wierzę Mu całkowicie i ufam bez zastrzeżeń, a nie wybiórczo i tylko tam gdzie mi to odpowiada. Wierząc w Boga, wierzę we wszystko co On sam o sobie objawił i co objawił o mnie i mojej ludzkiej kondycji. Wiara w Boga zakłada również, a może raczej implikuje przyjęcie założonego przez Niego Kościoła. Nie mogę wierzyć w Boga i jednocześnie odrzucać Jego Kościoła, bo jest to sprzeczne, jest negacją mojej rzekomej wiary.

Tak więc owi rzekomi „katolicy”, którzy przykrawają sobie Jezusa, Jego naukę i Kościół do swoich własnych potrzeb postępują jakby byli na zakupach w supermarkiecie gdzie od nich i ich widzimisię zależy co kupią a co odrzucą. Taka mentalność supermarketu jest nie do przyjęcia w Kościele Chrystusowym.

I .... niestety (!!) ludzie tacy nic wspólnego z Chrystusem nie mają i tworzą sobie raczej swoją własną religię domowej roboty, która ma taką samą wartość jak pieniądze domowej roboty ... czyli powiedzmy sobie uczciwie ŻADNĄ!!!