29 marca 2010

poniedziałek Wielkiego Tygodnia ...


Liturgia Słowa:

I czytanie: Iz 42,1-7

Psalm resp.: Ps 27,1.2.3.13-14

werset: Witaj nasz Królu i Zbawicielu, Ty sam zlitowałeś się nad grzesznymi.

Ewangelia: J 12,1-11

Ostatnie dni ...

Po triumfalnym wjeździe do Jerozolimy, przed świętami paschy, które się zbliżały, a które dla Jezusa znaczyły tylko jedno – a mianowicie śmierć, Jezus schronił się na kilka dni u swoich przyjaciół w Betanii. A ci przyjęli go z gościnnością i serdecznością prawdziwych przyjaciół. Maria -namaszczając stopy Jezusa- nie zdawała sobie sprawy z faktu, że jest to namaszczenie na dzień pogrzebu. Ona zresztą także po śmierci Jezusa wybrała się do grobu z olejkami aby go namaścić, gdyż został pochowany w pośpiechu.

Sam Jezus jest jednak świadomy tego co się zbliża i wie, że już niedługo spełnią się słowa z 4 pieśni Izajasza o Słudze Jahwe. Ta świadomość nie jest tylko teoretyczna, ale bardzo realna i bardzo bolesna. Wydaje się nawet, że interwencja Judasza zdenerwowała Jezusa, Który jest gotowy na to co ma się dokonać za kilka dni, i jakby potrzebuje współczucia. I dlatego Jezus reaguje kategorycznym „Zostaw ja. Daj jej spokój!!!” I wyraźnie zapowiada już dzień swojej męki i śmierci. Co ciekawe jednak dodaje także: „ubogich zawsze macie u siebie, ale Mnie nie zawsze macie.” Czyż nie jest to dla nas napomnienie i przestroga, abyśmy po faryzejsku nie przedkładani pozornej służby ubogim ponad służbę Bogu?

Może właśnie w tym czasie Wielkiego Tygodnia warto wrócić do źródeł i zobaczyć także, że prawdziwa służba ubogim to ostatecznie służba Jezusowi cierpiącemu i poniżonemu?