19 czerwca 2007

odwieczny problem ...

Niby logiczne rozumowanie podane na jednym z forów

1. Bóg jest wszechmocny
2. Bóg jest dobrem i tylko dobrem
3. Istoty dobre starają się w miarę swoich możliwości eliminować zło
4. Nie ma rzeczy niemożliwej dla istoty która jest wszechmocna więc:
5. Istota wszechmocna może całkowicie wyeliminować zło
6. Dobra istota która jest wszechmocna wyeliminowałaby zło całkowicie (na miarę swoich nieskończonych możliwości)
7. Skoro tak to istnienie zła zaprzecza istnieniu nieskończenie dobrej i wszechmocnej istoty

Możemy dodać - skoro bóg jest stwórcą wszechrzeczy to stworzył również zło. Skoro tak- to jak może być dobrem i tylko dobrem ?

Jak pisze dalej autor postu:

Wnioskowanie to było i nadal jest jednym z poważniejszych problemów dla teologów chrześcijaństwa i doprowadziło do zmian w koncepcjach kilku jego odłamów. Jeśli jesteś w stanie je obalić- naprawdę będę szczerze zobowiązany, większość osiwiałych od myślenia głów po religijnej stronie barykady nie mogąc tego zrobić odwołało się do starego hasła będącego de facto przyznaniem się do kapitulacji intelektualnej - "to niezbadana tajemnica". Ta odpowiedź pojawia się nieodmiennie kiedy nie da się obalić argumentacji przeciwnika (bo przyznać mu racji nie wolno- byłoby to zaparciem się). Nie inaczej jest i w przykładzie który podałeś, z dodaną na osłodę delikatną próbą odwiedzenia duszyczek od nadmiernego obciążania sobie głów myśleniem na zakończenie "A może lepiej -zamiast zastanawiać się nad pochodzeniem, przyczynami i źródłami zła- będzie tego zła unikać i nie popełniać." Pewnie lepiej a na pewno bezpieczniej dla doktryny. Po co ktoś ma zadawać niewygodne pytania.

Jeśli zło (brak, niedoskonałość) jest- jak pisze autor tekstu- wynikiem woli stworzeń to kto obdarzył je taką wolą ? Wybiegi w rodzaju "zło nie jest bytem" są dość żałosne- dobro tez nim nie jest, przyjmując że mówimy o bytach esencjalnych, natomiast jeśli mówimy o egzystencjalnych to i jedno i drugie bytem jest.

Wracamy do początku- skoro bóg, jako stwórca wszechrzeczy, stworzył WSZYSTKO, to będąc wszechwiedzącym i doskonałym znał wszystkie możliwe konsekwencje stworzenia i był w stanie stworzyć doskonały świat- mimo to zło- jako byt- istnieje na świecie. Co jeszcze zabawniejsze- jeśli bóg jest wszechwiedzący to znał nie tylko konsekwencje pojawienia się zła ale też i zna rezultaty działań wszystkich stworzeń które pojawią się na ziemi na długo przed ich powstaniem. Skoro tak, to nie ma mowy o "wolności" czy wolnej woli (co zresztą zauważyli skrajni kalwiniści, mówiąc że wszystko zostało zdeterminowane) a "karanie" stworzonych przez siebie ułomnych istot za to że są ułomne (mimo że takimi się je stworzyło, jak rozumiem celowo i już w momencie stworzenia znało się ich przyszłe losy) w tym przypadku przypominałoby walenie się młotkiem w kolano i obwinianie młotka o to że boli.

Odpowiedź ....

Does evil exist? The university professor challenged his students with this question.

Did God create everything that exists?
A student bravely replied, "Yes, He did!"
"God created everything?" the professor asked.
"Yes, Sir," the student replied.

The professor answered, "If God created everything, then He also created evil since evil exists, and according to the principle that our works define who we are, then God is evil."

The student became quiet before such an answer.
The professor was quite pleased with himself and boasted to the students that he had proven once more that the Christian faith was a myth.

Another student raised his hand and said, "Can I ask you a question, professor?"

"Of course," replied the professor.

The student stood up and asked, "Professor, does cold exist?"

"What kind of question is this? Of course it exists. Have you never been cold?" remarked the professor.

The young man replied, "In fact sir, cold does not exist. According to the law of physics what we consider cold is in reality the absence of heat. Everybody or object is susceptible to study when it has or transmits energy, and heat is what makes a body or matter transmit energy. Absolute zero (-460 degrees F) is the total absence of heat; all matter becomes inert and incapable of reaction at that temperature. Cold does not exist. We have created this word to describe how we feel if we have no heat.

The student continued. "Professor, does darkness exist?"

The professor responded, "Of course it does!"

The student replied, "Once again you are wrong sir, darkness does not exist either. Darkness is in reality the absence of light. Light we can study, but not darkness. In fact, we can use Newton's prism to break white light into many colours and study the various wavelengths of each colour. You cannot measure darkness. A simple ray of light can break into a world of darkness and illuminate it. How can you know how dark a certain space is? You measure the amount of light present. Isn't this correct? Darkness is a term used by man to describe what happens when there is no light present."

Finally the young man asked the professor, "Sir, does evil exist?"

Now uncertain, the professor responded, "Of course as I have already said. We see it every day. It is in the daily examples of man's inhumanity to man. It is in the multitude of crime and violence everywhere in the world. These manifestations are nothing else but evil!"

To this the student replied, "Evil does not exist sir, or at least it does not exist unto itself. Evil is simply the absence of God. It is just like darkness and cold, a word that man has created to describe the absence of God.. God did not create evil. Evil is not like faith, or love that exists just as does light and heat. Evil is the result of what happens when man does not have God's love present in his heart. It's like the cold that comes when there is no heat or the darkness that comes when there is no light."

The professor sat down.

The young man's name - - - Albert Einstein

I moje rozważanie na ten temat zamieszczone na www.kazania.org

cz. VI Co to jest zło? - Metafizyczny brak ?

problemy metafizyczne, dotykają najgłębszych warstw naszego istnienia, naszej egzystencji, naszego życia Są to problemy z którymi borykamy się na co dzień, z którymi niejednokrotnie nie umiemy sobie poradzić Problemy sensu życia, jego znaczenia i wartości, jego początku i końca, problemy bólu, cierpienia, choroby, śmierci czy tajemniczej obecności zła. Zło bowiem – pod wieloma postaciami – (jako zło moralne, fizyczne, metafizyczne) jest obecne w naszym codziennym życiu. Nie potrafimy go zrozumieć, borykamy się z nim, walczymy, czasami przegrywamy. Teologia określa tę bolesną i wielowymiarową rzeczywistość mianem: „misetrium iniquitatis” – tajemnica nieprawości. Bo jest to rzeczywiście tajemnica, którą trudno pojąć, trudno zrozumieć. Jest to rzeczywistość tajemnicza i napawająca lękiem, a zarazem tak bardzo pociągająca, przedstawiająca się nieraz pod postacią bardzo kuszących i pięknych masek. Poddani wpływom zła często nie umiemy się przed nim obronić, ulegamy mu, kapitulujemy. Skąd ono się bierze? Na czym ono polega? Jakie są jego źródła? Dlaczego tak bardzo nas atakuje? Jak się przed nim chronić? Pytania te obecne w życiu każdego z nas domagają się przynajmniej werbalizacji, jasnego postawienia, nawet jeśli trudno lub prawie niemożliwym jest znaleźć na nie odpowiedź. Musimy być świadomi istnienia tej tajemniczej rzeczywistości. Nie wolno jej negować, ani lekceważyć, bo wtedy właśnie zło jest najsilniejsze, kiedy lekceważymy jego potęgę.

Jeśli Bóg jest Dobrem Najwyższym, Bytem Wszechmocnym, Nieskończenie Mądrym i Sprawiedliwym i stworzył świat dobrym (a czytamy o tym w księdze Rodzaju: „I widział Bóg, że wszystko co stworzył było bardzo dobre”. [Rdz 1,21]), to skąd wzięło się na tym świecie zło? David Hume, osiemnastowieczny filozof szkocki, postawił sprawę jeszcze ostrzej: „Jeśli Bóg chce ustrzec nas przed złem i nie może, to znaczy, że nie jest Wszechmocny. Jeśli może i nie chce, to znaczy, że nie jest Dobry. A jeśli chce i może, to dlaczego i skąd jest zło?”

Starożytna religia perska (VII wiek przed Chrystusem), założona przez proroka Zoroastrę rozwiązywała ten problem przez uznanie istnienia dwóch bóstw. Jedno z nich Ahura Mazda – Pan Mądrości, symbolizowane przez ogień, (a czczone przez króla perskiego Dariusza I) jest bóstwem pozytywnym, stwórcą dobra i władcą świata. Walczy on i ustawicznie przeciwstawia się Angra Mainyu – Ahrymanowi, demonowi zła i zniszczenia, którego celem jest niszczenie tego, co Ahura Mazda stwarza. Tak więc w religii perskiej (obecnej do dzisiaj w niektórych rejonach Indii) mamy dwa paralelne bóstwa: Ahurę, który jest bogiem dobra i Ahrymana, który jest bogiem zła i zniszczenia, który jest źródłem zła, bo sam wybrał zło i kłamstwo, sam po stronie zła się opowiedział.

W podobny zresztą sposób tłumaczą istnienie zła wszystkie inne dualistyczne systemy religijne, jak np. Maniheizm założony (w II wieku przed Chrystusem) przez Maniego. Według tych systemów istnieją dwa fundamentalne byty czy też pierwiastki. Jeden z nich dobry, duchowy, oddany prawdzie i stwarzający, i drugi materialny, zły, destrukcyjny, świadomie niszczący wszystko i sprzeciwiający się dobru. Sam św. Augustyn (IV wiek po Chrystusie) początkowo akceptował dualistyczną teologię manicheizmu. Po nawróceniu jednak na chrześcijaństwo uznał istnienie tylko jednego, Wszechmogącego Boga, Stwórcy wszystkiego. Bóg nie stworzył zła (według św. Augustyna). Zło nie jest bytem, ale brakiem w bycie, lub brakiem należnego dobra, jest prywacją, uszczupleniem, zniszczeniem tego co dobre. Dlatego łacińska definicja zła, podawana w podręcznikach filozofii brzmi bardzo klarownie: „malum est privatio bonum” – zło jest brakiem, prywacją dobra. Jest ono wynikiem możliwości umniejszenia w dobru, która została przyznana stworzeniu wraz z obdarowaniem tegoż stworzenia wolnością. Zło jest odwróceniem się od dobra, jego zanegowaniem, odrzuceniem i pomniejszeniem, spowodowanym wolną wolą stworzeń takich jak, aniołowie i człowiek. Zło –można by i tak powiedzieć- jest dziurą w bycie, jest brakiem, spowodowanym przez sam byt, poddany złu. Najczęściej też zwraca się ono przeciwko bytowi, który je spowodował, bo zło „jest” niebytem, zaprzeczeniem bytu, jego zniszczeniem. Napisałem słowo jest w cudzysłowie, bo zło nie jest jak byt jest. Istnieje przecież tylko to co pozytywne. To co jest brakiem, nie istnieje. Weźmy np. parę spodni, albo stół. Te byty istnieją pozytywnie. Ale jeśli w spodniach wydrzemy dziurę, albo w stole złamiemy nogę, to „stworzyliśmy zło”, zniszczyliśmy dobro, które istniało pozytywnie. Zło więc o tyle jest, że jest ono brakiem należnego dobra. Tak jak kłamstwo jest brakiem należnej prawdy, jak choroba jest brakiem należnego zdrowia, jak nieszczęście brakiem należnego szczęścia. Bóg więc zła nie stworzył (ani cierpienia, ani choroby, ani śmierci), ale z konieczności (niejako wbrew sobie samemu i swojej naturze) dopuszcza je, pozwala na to aby Jego dobre dzieła były niszczone, aby zachować najpiękniejszy dar, jakim obdarował swoje stworzenia – wolność. Bóg zła nie stworzył, bo zło nie może być stworzone. Zło zawsze jest zniszczeniem i dewastacją, zawsze jest uszczupleniem i negacją dobra, a więc jest przeciwieństwem stworzenia. Dlatego też w filozofii św. Tomasza istnieje utożsamienie bytu, dobra, jedności, prawdy i piękna,: „Esse, et bonum, et unum, et verum, et pulchrum convertuntur”. Zło nie jest bytem, nie jest pięknem, nie jest jednością, nie jest prawdą. Zło nie jest (!), bo jest brakiem, jest zaprzeczeniem bytu.

Nie można więc za istnienie zła winić Boga, Który z natury jest dobry i ku dobru działa, bo tylko tak działać może (inaczej nie byłby Bogiem). Źródłem zła jest jedynie wolna wola stworzeń i dlatego nawet Bóg jest niejako „zmuszony złu się poddać”. Przykładem tego „poddania się Boga” sile i potędze zła, jest męka i śmierć Chrystusa na krzyżu. Destrukcyjna siła zła widoczna jest także w tym, że nie tylko niszczy ono człowieka, ale także wpływa niszczycielsko na samą naturę, na cały otaczający świat, na całe Boże stworzenie. „Stworzenie bowiem zostało poddane marności, nie z własnej chęci, (…) w nadziei, że i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych” (Rz 8,20). Nie trzeba daleko szukać. Wystarczy zobaczyć jak bardzo człowiek zniszczył już naturę, przez swoją niefrasobliwość, chciwość, egoizm i pychę.

Bardzo pouczające są w tym względzie teologiczne rozważania zawarte w Księdze Rodzaju. Warto przeczytać i przemedytować ten fragment, w którym autor biblijny opowiada o grzechu pierworodnym. (Rdz 3,1-24) O tym w jaki sposób zło pojawiło się na świecie i ostatecznie jak zdominowało, jak zapanowało nad światem? Warto też zajrzeć do Księgi Hioba, gdzie problem zła tak mocno jest postawiony. Tam znajdziemy słowa o niezbadanych wyrokach Bożych o tym, że mądrość Boża, ostatecznie jest niezrozumiała. O tym, że nasze widzenie świata i zła w nim obecnego jest tylko częściowe i ograniczone czasowością. A Bóg istniejący poza czasem i poza przestrzenią dopuszczając zło ma na celu i potrafi zeń wyprowadzić dobro. Bo to On jest Dobrem samym w sobie, Stwórca i Kreatorem, Władcą czasu i bytu.

Ale również do św. Pawła, który w liście do Rzymian pisze wstrząsające słowa:

„Wiemy przecież, że Prawo jest duchowe. A ja jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu. Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę - to właśnie czynię. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, to tym samym przyznaję Prawu, że jest dobre. A zatem już nie ja to czynię, ale mieszkający we mnie grzech. Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać - nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego!” Rz 7,14 – 24)

A może lepiej -zamiast zastanawiać się nad pochodzeniem, przyczynami i źródłami zła- będzie tego zła unikać i nie popełniać. Może lepiej będzie zwrócić się ku dobru, ku jego pomnożeniu, ku jego powiększeniu. Bo zło rozmnaża się samo. Jest jak rak, który raz zaszczepiony namnaża się i potęguje niszcząc to co dobre. Może zamiast niszczyć lepiej stwarzać? Twórzmy wokół nas cywilizację dobra!