29 maja 2007

samotność ...

z wypowiedzi klauzurowej zakonnicy:

... spędzając dużo czasu we własnej celi, w ciszy człowiek stopniowo poznaje siebie na wylot, do samego końca. Widzi swoje dobre, ale także te najciemniejsze strony. Gdyby nie wiara i myśl, że Jezus przyszedł zbawić właśnie takiego człowieka, jakiego w sobie odkrywam, można by się naprawdę przerazić tym, co w nas siedzi.

Czasami ktoś mnie pyta, skąd tak dobrze znam ludzką naturę, przecież siedzę zamknięta w klasztorze. Mam o niej niejakie pojęcie właśnie dzięki temu, że żyłam w ciszy, bez tej ogromnej liczby bodźców, którymi człowiek świecki bombardowany jest każdego dnia. Poznajesz siebie dogłębnie wtedy, kiedy zostajesz sam na sam ze sobą i z Bogiem.

Tyle klauzurowa zakonnica. A mnie ciśnie się na usta pytanie: „Czy nasze kłopoty nie są w znacznej części spowodowane tym, że boimy się samotności, że nie chcemy przebywać sam na sam ze sobą