20 maja 2007

polityka ...

przeczytane ...

To co od lat wyprawiają z nami politycy posunęło się do granic wytrzymałości społecznej. Ryba śmierdzi od głowy, a ta głowa wydziela taki fetor, że czuje się go nawet przez zatkany nos.

Czy polityka musi taka być? Czy wszyscy biorący w niej udział muszą „wsiąknąć”?