25 maja 2007

dlaczego nie należy dyskutować ze ślepymi o kolorach?

Próba opisu uczucia miłości, gniewu, frustracji, smutku, gniewu, zawodu czy jakiegokolwiek innego uczucia ludzkiego z punktu widzenia fizyki, biologii, chemii, czy matematyki jest absurdalna i z góry skazana na niepowodzenie. Czy znaczy to, że uczucia te nie istnieją, że są wymysłem paru uczuciowych oszołomów, zbiorową halucynacją, kłamstwem, nieuczciwą manipulacją lub czymś podobnym?

Kiedy były ateista André Frossard napisał książkę „Bóg istnieje, ja Go spotkałem”, wielu spośród niewierzących, ateistów, czy raczej anty-teistów podniosło krzyk posądzając ludzi pokroju André Frossard’a o halucynację, o nieuczciwość, o manipulacje.

Tak wielu ludzi w historii -ale i współcześnie również- mówi nam uczciwie i bez jakichkolwiek ukrytych intencji: „Bóg istnieje, ja go naprawdę spotkałem” i my im nie wierzymy, posądzamy ich o religijny fanatyzm, o urojenia, o przywidzenia, a nawet o złą wolę. To właśnie widoczne jest na wszystkich niemalże forach onet’u, czy innych any-teistycznie nastawionych stron internetowych.

Ale czy ta wypowiedź: „Bóg istnieje, ja go spotkałem” nie jest o wiele silniejsza i logicznie bardziej przekonywująca niż pojedyncze wypowiedzi ludzi zdecydowanie ateistycznie nastawionych, którzy mówią: „Bóg nie istnieje, bo ja go nie spotkałem!!!

Czy skoro człowiek ślepy mówi nam: słońce nie istnieje, bo ja go nie widzę, to czy rzeczywiście znaczy to, że słońca nie ma, że jest tylko moim przywidzeniem, skoro nie widzi go ślepy?

Co więcej, zdecydowana większość tych którzy twierdzą, że spotkali Boga, żyła i nadal żyje w sposób przekonywujący. Ludzie tacy jak św. Augustyn, św. Franciszek z Asyżu, Matka Teresa z Kalkuty czy Albert Schweitzer są przykładami tego co można zrobić jeśli wierzy się w Boga. Historia, ale i współczesność są pełne postaci, które z miłości do Boga ukochały człowieka.

A co zrobili i co robią nadal wielcy ateiści czy raczej anty-teiści z ich pogardą dla człowieka, z ich butą, pychą, ... czy nie wystarczy przypomnieć wszystkich bezbożnych i ateistycznych rewolucji w imię humanizmu i wyzwolenia człowieka z dziesiątkami milionów ofiar bestialsko zamordowanych w imię ludzkości?

I proszę nie wyjeżdżać z mitologią wypraw krzyżowych i Inkwizycji. To już niemodne i dawno zdemitologizowane. Od razu może przypomnę, że w ciągu tylko dwóch lat Rewolucji Francuskiej zginęło 6-krotnie więcej ludzi, niż w ciągu 300 Hiszpańskiej Inkwizycji. Nie usprawiedliwiam w żadnym wypadku błędów wypraw krzyżowych czy Inkwizycji, ale warto wiedzieć, że ludzi ci żyli w zupełnie innej epoce i zupełnie innych warunkach kulturowych i przykładanie do ich postępowania współczesnej miary jest po prostu nieuczciwe.

Warto jednak –nawet tylko statystycznie, ale uczciwie i bezstronnie- zestawić „osiągnięcia” ateizmu i „przestępstwa” ludzi wierzących. A pomocna w tym na pewno będzie książka „Jak Kościół Katolicki zbudował cywilizację zachodnią?” - Thomas’a Woods’a

Czyż to też nie jest przekonywujące? Tylko porównaj uczciwie, co głosi i co zrobił dla cywilizacji Kościół, a co głoszą i co zrobili dla cywilizacji przeciwnicy Pana Boga.

Dlatego naprawdę nie warto dyskutować ze ślepymi o kolorach, a o istnieniu Boga z tymi, którzy matematyką, fizyką, biologią czy chemią chcą udowodnić Jego nieistnienie. Jeśli bowiem ktoś jest ślepy nie tylko na Boga, ale także na wartości moralne i etyczne, to jak go przekonać, że takie coś naprawdę istnieje?

Warto też przypomnieć słowa Chrystusa:
„Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich.” (Łk 21:12-17)

oraz słowa św. Pawła

„Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom.” (2 Tm 4:3-4)