25 marca 2009

dwie kultury ...


„Dziś mamy przed sobą całkowicie odmienną sytuację i niekoniecznie trudniejszą do opisania: stają naprzeciw siebie zasadniczo dwie kultury odwołujące się do korzystania z rozumu. W centrum ich obu – jak zawsze – znajduje się specyficzna odpowiedź na pytanie o człowieka. Wynikają stąd dwie odmienne i pod wieloma względami przeciwstawne wizje antropologiczne.

Z jednej strony mamy kulturę, która uważa człowieka za rzeczywistość odróżniającą się od reszty natury na mocy czegoś, czego nie da się sprowadzić do samej materii. Coś, co jest jakościowo odmienne i co stanowi źródło jego wartości i podstawę jego godności...

Z drugiej strony natomiast wyraża się kulturę, dla której podmiot ludzki jest zwykłym wytworem ewolucji wszechświata, włącznie swe swą samoświadomością. Jako rezultat nie zakończonego nigdy procesu ewolucji człowiek miałby być jedynie segmentem historii, to znaczy oderwanym od jakiegokolwiek stałego i wspólnego wszystkim ludziom fundamentu ontologicznego, pozbawionym więc pewnych i uniwersalnych etycznych punktów odniesienia.”

kard. Angelo Bagnasco

Wypowiedź kard. Bognasco koresponduje doskonale z tym co zacytowałęm w poście poniżej z książki Phillip E. Jason „
Reason i the Balance. The Case Against Naturalism in Science, Education, and Law.

Ta druga kultura to właśnie naturalizm. W naturalizmie nie ma miejsca na Boga istniejącego niezależnie od natury, Boga Który jest Stwórcą i od Którego wszystko zależy.

Z tego podstawowego założenia naturalizmu wynikają logiczne konsekwencje:

1.
Świat i całe życie w nim jest pozbawione znaczenia Wszechświat nie ma planu i celu. Ma początek, ale nie ma Stworzyciela i jako taki kiedyś się skończy, bezcelowo i bezsensownie.

2.
Wolna wola jest iluzją. Wszystko jest zdeterminowane przez wzajemnie powiązane naturalne łańcuchy przyczynowo skutkowe. To, że patrzysz teraz na ekran komputera było już zaprogramowane w pierwszej nanosekundzie Wielkiego Wybuchu. Od ciebie nic nie zależy i na nic nie masz wpływu.

3.
Pojęcia dobra i zła nie mają żadnego znaczenia. Ocena jednego działania jako dobrego a innego jako złego jest sprawą całkowicie subiektywną. Jak stwierdził G. B. Shaw „Złotą Zasadą jest to że nie ma żadnej Złotej Zasady.” Jedynym grzechem jest nazywanie czegokolwiek grzechem, osądzanie i bycie nietolerancyjnym. A każdy może robić co mu się podoba.

4.
Możemy poznawać tylko objawy i pozory (prawdy), ale nie samą prawdę. Możemy mówić o „mojej prawdzie”, „twojej prawdzie”, ale nie możemy domagać się obiektywnej prawdy, bo jest to czystą arogancją. A poza tym świadomość jest jedynie chemiczną reakcją w naszym mózgu i niczym więcej.

Taka filozofia (naturalizm) identyfikuje się z „nauką” i jako taka zdominowała nasz system prawny i szkolny od uniwersytetów do podstawówek i od ministerstw do lokalnych władz gminnych. Ci, którzy żywią inne przekonania są wyśmiewani i mogą je głosić co najwyżej jako prywatne i ostatecznie „głupie i śmieszne” prawdy. Nie mają prawa „narzucać” swoich prywatnych przekonań komukolwiek aby nie narazić się na ośmieszenie i ostracyzm. Kiedy naturalizm i teizm stają naprzeciwko siebie są od razu klasyfikowane: naturalizm jako naukowy, teizm jako irracjonalny. W takiej sytuacji wszelka dyskusja jest skazana na niepowodzenie i fiasko, bo już u podłoża zaklasyfikowano wszystko co nie jest naturalistyczne jako przesądy i ciemnogród.