12 listopada 2007

czy nauka się kończy?

Zafascynowanym „nieograniczonymi” możliwościami nauk przyrodniczych polecam „chłodzący” artykuł profesora Jerzego Sikorskiego, „Czy zbliża się kres nauki?” z którego pochodzą poniższe fragmenty:

„Kandydatką na tę nową, jeszcze bardziej fundamentalną teorię miała być tzw. teoria superstrun. Fizycy teoretycy rzucili się na tę ideę jak zgłodniałe wilki na łanię. I oto po kilkunastu latach entuzjazmu zaczyna ich ogarniać pesymizm. Teoretyczne rezultaty wyglądają niejednoznacznie, zawierają nadmiar możliwości, a kryteriów wyboru dostarczyć powinno doświadczenie. Cóż, kiedy możliwości takiej empirycznej weryfikacji przedstawiają się jeszcze gorzej. Okazuje się, że wymagane do takiego eksperymentu koncentracje energii porównywalne są z tymi, jakie miały miejsce w chwili kosmicznego Wielkiego Wybuchu, z którego wyłonił się nasz Wszechświat. Czy kiedykolwiek będziemy w stanie dysponować takimi energiami, przy których wybuchy gwiazd supernowych i zderzenia galaktyk to zaledwie dziecinne fajerwerki? A cóż jest warta najlepsza nawet pod względem matematycznym teoria fizyczna, bez możliwości empirycznego sprawdzenia. Bez empirii fizyka teoretyczna staje się czymś w rodzaju teologii lub specyficznym podgatunkiem s-f. Zdaniem niektórych fizyków, teoria superstrun nie jest już teorią fizyczną. W najlepszym razie jest czystą matematyką.
Wielu samych współtwórców tej teorii, w tym np. S. Weinberg, nie ma jednoznacznego poglądu na to, czym tak w istocie jest owa superstruna leżąca u podstaw wszystkiego. Nie jest to bowiem ani rodzaj materii, ani energii, a raczej „rodzaj pratworzywa matematycznego, które generuje materię, energię, przestrzeń i czas, lecz które nie posiada żadnego odpowiednika w znanym nam z doświadczenia świecie.” Czyż nie brzmi to jak definicja jakiegoś pierwotnego „Absolutu”? Dennis Overbye, jeden z najlepszych popularyzatorów nauki, przedstawia w swej książce żartobliwą metaforę Boga, jako kosmicznego muzyka rockowego powołującego do istnienia Wszechświat za pomocą grania na swej dziesięciowymiarowej gitarze superstrunowej. Ciekawe, czy Bóg improwizuje czy gra z nut — pyta autor. Wspominany powyżej S. Weinberg wierzy jednak w sens pracy nad teorią superstrun jako ostateczną teorią fizyczną — tzw. Teorią Wszystkiego — która byłaby „jądrem całej wiedzy fizycznej” i fundamentem dla innych dziedzin wiedzy. Podziwiam głębię jego wiary.

...

Howard Georgi — jeden z noblistów w Uniwersytecie Harvarda — stwierdza, że już obecnie powinniśmy uznać kosmologię za naukę w ogólnych swych zrębach zakończoną, podobnie jak standardowy model cząstek elementarnych i kwarków. Prace z kosmologii kwantowej wraz z jej kanalikami czasoprzestrzennymi, wszechświatami niemowlęcymi i samopowielającymi się, uważa on za rodzaj wspaniałego mitu naukowego, tak samo dobrego jak każdy inny mit o stworzeniu. Oponentem jego jest S. Hawking, który zdecydowanie wierzy w sensowność prac nad kosmologią kwantową i cały swój potężny intelekt w nią angażuje.”

prof. Jerzy Sikorski, „Czy zbliża się kres nauki?”

W ogóle bardzo pouczająca jest lektura artykułów tego autora, które znalazłem na tym adresie .

Należy oczywiście dodać, że nauki szczegółowe są tylko jednym z wielu sposobów poznania rzeczywistości. Są one na pewno bardzo precyzyjnym sposobem poznawania, na pewno bardzo sprawnym i efektywnym, ale nie jedynym. Człowiek na szczęście wyposażony jest także w inne „mechanizmy” i możliwości poznawania siata i nie należy ich lekceważyć, bo nauki szczegółowe -niestety mimo całej ich siły- są także ograniczone i dają nam jedynie częściowy wgląd w naturę rzeczywistości. Ograniczając się tylko do nich zubożamy nasze pole widzenia i głębię naszego poznania, a nawet narażamy się na niebezpieczeństwo redukcjonistycznego zawężenia samej rzeczywistości.