1 września 2007

XXII Niedziela w ciągu roku – C

Syr 4,17-18. 20. 28-29

Synu, w sposób łagodny prowadź swe sprawy, a każdy, kto jest prawy, będzie cię miłował. O ile wielki jesteś, o tyle się uniżaj, a znajdziesz łaskę u Pana. Wielka jest bowiem potęga Pana i przez pokornych bywa chwalony. Na chorobę pyszałka nie ma lekarstwa, albowiem nasienie zła w nim zapuściło korzenie. Serce rozumnego rozważa przypowieści, a ucho słuchacza jest pragnieniem mędrca.

Hbr 12,1819. 22-24a

Nie przystąpiliście bowiem do dotykalnego i płonącego ognia, do mgły, do ciemności i burzy ani też do grzmiących trąb i do takiego dźwięku słów, iż wszyscy, którzy go słyszeli, prosili, aby do nich nie mówił. Wy natomiast przystąpiliście do góry Syjon, do miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zebranie, do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu - Jezusa, do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż [krew] Abla.

Łk 14,1.7-14

Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. Opowiedział więc zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie pierwsze miejsca wybierali. Tak mówił do nich: Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by czasem ktoś znakomitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: Ustąp temu miejsca; i musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce. Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: Przyjacielu, przesiądź się wyżej; i spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony. Do tego zaś, który Go zaprosił, rzekł: Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych.

Kto się wywyższa będzie poniżony ...

Jakby potwierdzeniem i rozszerzeniem Ewangelii z ubiegłej niedzieli są słowa dzisiejszej Ewangelii. Jakże często w naszym codziennym życiu bywa tak, że jedni ustawicznie szukają zaszczytów i honorów, a inni ... stoją jakby w cieniu, niezauważeni, zepchnięci na margines, czasami pogardzani. Czy nie jest i tak, że jesteśmy grzeczni, usłużni, a nawet czołobitni wobec tych, od których się czegoś spodziewamy, którzy są naszymi zwierzchnikami lub od których coś w naszym życiu zależy? Ale wobec innych, podwładnych, nieznajomych, biednych i ubogich jesteśmy niegrzeczni, aroganccy, lekceważący? Ewangelia dzisiejsza na pewno nie będzie popularna wśród współczesnych polityków, ale i nowobogackich, biznesmenów, hochsztaplerów, cwaniaków i tych wszystkich, którzy z „gestem rozdają swoje wizytówki”. Oni dokładnie przeciwnie, szukają pierwszych i zaszczytnych miejsc. Ale i wśród wielu katolików, czy nie jest tak jak na opisywanym w Ewangelii, proszonym obiedzie? Te zaszczyty, te tytuły, te przymilne uśmieszki, te kolorki i rangi, ten cały nie ewangeliczny sztafaż i pompa??

Czy wszystko co robię, nie robię przypadkiem interesownie, mając na celu jedynie i wyłącznie zysk i lepszą pozycję? A moje "dobre uczynki", czy również nie są jedynie wyrachowanym szukaniem pochwał, samozadowolenia, uznania u innych? "Niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa", a ja tak często chciałbym aby wszyscy widzieli, jaki to jestem dobry i miłosierny, jaki życzliwy i usłużny ... A czy grzeczny i usłużny nie jestem też tylko faryzejsko i na pokaz, żeby mnie inni widzieli i chwalili? Czy zrobiłem coś kiedyś naprawdę bezinteresownie?

Trudno jest żyć tak, jak wymaga i zaleca nam Chrystus. Trudno, bo jest to przeciwko naszemu najgłębszej i najtrudniejszej do wyplenienia wadzie, przeciwko pysze. A tak trudno rozpoznać pychę w sobie, tak trudno z nią walczyć ... szczególnie jeśli przykryta jest fałszywą pobożnością, obłudną grzecznością na pokaz i uładzonym uśmieszkiem.

Czy ja nie szukam raczej swojej chwały?
Czy się nie wywyższam, bo uważam, że to mi się należy, że jestem kimś?
A przecież jestem nikim !!!

A ty, który szukasz zaszczytów i chwały,
a innych traktujesz arogancko i z góry ... czy pamiętasz o tych słowach:
kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony ...