Mi 5,1-4
A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności. Przeto [Pan] wyda ich aż do czasu, kiedy porodzi mająca porodzić. Wtedy reszta braci Jego powróci do synów Izraela. Powstanie On i paść będzie mocą Pańską, w majestacie imienia Pana Boga swego. Osiądą wtedy, bo odtąd rozciągnie swą potęgę aż po krańce ziemi. A Ten będzie pokojem. Jeśli Asyria wtargnie do naszego kraju, jeśli stąpać będzie po naszych pałacach, wzbudzimy przeciw niej siedmiu pasterzy i ośmiu książąt ludu.
lub Rz 8,28-30
Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru. Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi. Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał - tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił - tych też obdarzył chwałą.
Mt 1,1.18 - 23
Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów. A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: Bóg z nami.
Doskonale współpracująca z Łaską Bożą
Ostatnie święto maryjne roku liturgicznego przypomina nam o narodzeniu Tej, Która z woli Boga samego stała się Matką Syna Bożego. Żadne z dzisiejszych czytań nie mówi wprost i bezpośrednio o fakcie narodzenia Najświętszej Dziewicy. Nie wiemy na ten temat nic, nie mamy żadnych szczegółów, nawet takich jak w wypadku narodzenie św. Jana Chrzciciela. Rodowód Jezusa Chrystusa podany w Ewangelii św. Mateusza mówi jedynie, że: "Jakub był ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem." (Mt 1,16). Pobożna tradycja chrześcijańska czci Joachima i Annę (26.07), jako rodziców Najświętszej Dziewicy. Niewątpliwie jednak, nawet bardzo zwykłe i nie teologiczne rozumowanie podpowiada nam, że Maryja, Matka Chrystusa narodziła się w sposób normalny i ludzki w normalnej, żydowskiej rodzinie. Że musiała być w takiej rodzinie wychowywana i zgodnie z żydowską tradycją zaślubiła Józefa. Nic w tym wszystkim nie byłoby nadzwyczajnego i cudownego, gdyby nie fakt, że taż właśnie kobieta, a właściwie pobożna dziewczyna wybrana została przez samego Boga w sposób szczególny, do niezwyczajnej i wcale nie normalnej roli, Matki Syna Bożego. I tutaj teologowie i cała tradycja Kościoła w sposób jednoznaczny upatrują źródło wszystkich "przywilejów Maryi". Mając być Matką Syna Bożego została więc w sposób cudowny, od swego poczęcia, zachowana Bożą mocą od wszelkiej zmazy grzechu, od wszelkiego najmniejszego nawet cienia pożądania, czy nieprawości. I przez to czcimy ją jako Niepokalanie Poczętą, Najświętszą, Przeczystą Dziewicę.
Tyle może na temat teologicznych refleksji związanych z dzisiejszym świętem. A jakie możemy znaleźć implikacje i myśli, moralne lub etyczne, jakie wskazówki życiowe? Najpierw chyba właśnie to, że wybranie Maryi nie dokonało się w sposób czarodziejski, ani arbitralny. Bóg -istniejący poza czasem- przewidział, poznał w swojej Opatrzności, że właśnie ta niewiasta, ta kobieta w sposób najdoskonalszy będzie współpracować z Łaską Bożą i Ją właśnie zachował od wszelkiej zmazy grzechu. Bo "Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra ..." Nie moją jest sprawą domagać się, czy oczekiwać nadzwyczajnych przywilejów i łask, ale do mnie na pewno należy z otrzymanymi łaskami współpracować. Wielkość Maryi nie tylko na Jej wybraniu polega, ale także na Jej wielkiej pokorze, miłości, ufności i na Jej zaufaniu i zawierzeniu Bogu.
Wybór, powołanie i usprawiedliwienie, a ostatecznie zbawienie dokonują się z mocy i woli Boga, ale nie dokonują się bez naszego udziału i naszej współpracy. Kto zamyka się codziennie na działanie łaski w swoim egoizmie, kto lekceważy sobie powołanie Boże i Jego dary (jakie każdy z nas otrzymuje) ten nie może mieć do Boga pretensji. Maryja nie jest boginią, ale doskonałym i pełnym człowiekiem, obrazem Jezusa Chrystusa, Syna Bożego właśnie przez swoją absolutną gotowość na działanie w Niej Ducha Świętego. Od poczęcia, od narodzenia całkowicie poddana działaniu Łaski Bożej. Od początku, do końca otwarta na działanie Ducha, poszukująca tylko i wyłącznie woli Bożej, w ten sposób staje się wzorem pełnego człowieczeństwa, upodabniania się do swojego Boskiego Syna.
A Maryjna pobożność ....
chyba nie jedynie na odmawianiu zdrowasiek polega,
ale raczej na naśladowaniu Jej - Bożej Rodzicielki
w naszej szarej, ludzkiej codzienności.