Na poziomie społecznym absolutna i niczym nielimitowana tolerancja prowadzi ostatecznie do totalnej wojny, gdzie rację ma ostatecznie silniejszy, bardziej bezczelny, bogatszy, bardziej arogancji. A więc demokracja ze swoją hołubioną ideologią absolutnej tolerancji obraca się przeciwko sobie samej i sama pożera swoje czołowe wartości. Nie tolerujesz mnie i moich poglądów, moich zachowań i przekonań, moich potrzeb i pożądań, więc muszę cię wyeliminować, bo jesteś przeszkodą na drodze mojej wolności, bo twoja nietolerancja powoduje mój dyskomfort. Kto wygra w takiej wojnie? Oczywiście ten kto jest silniejszy, ten kto jest arogancki, bezczelny, ma większa władzę. Tak dzieje się kiedy zamiast rozumu i prawdy (poznawalnej i ostatecznej) wprowadzimy subiektywizm, tolerancję i terroryzm dobrego samopoczucia.
Społeczne skutki tego rodzaju manipulacji są widoczne bardzo wyraźnie w społeczeństwie północnoamerykańskim, ale także w społeczeństwach permisywnej Europy Zachodniej i niestety także coraz mocniej w wielu kręgach społecznych Polski.