Mamy aktualnie trzy możliwe wytłumaczenia pochodzenia wszechświata:
- wiara, że materia jest wieczna,
- wiara, że świat powstał z nicości sam z siebie, bez żadnej -ontologicznie zewnętrznej- przyczyny,
- wiara, że został stworzony prze Boga, (Który jest właśnie ontologicznei zewnętrzną przyczyną).
I wszystkie te trzy możliwości są przedmiotem wiary, są jedynie trzema rodzajami światopoglądu, lub trzema światopoglądami z których żaden nie opiera się na tzw. naukowych dowodach.
- Jak bowiem udowodnić naukowo, że coś jest wieczne ? Jaki przedstawić dowód wieczności materii?
- Jak udowodnić naukowo, że świat powstał sam z siebie skoro logiczny teoremat (K. Gödl'a) o niezupełności systemu wskazuje raczej coś dokładnie przeciwnego?
Tak więc w dwóch pierwszych przypadkach nie mamy wcale niczego lepszego, niczego bardziej naukowego niż w przypadku trzecim, wiary w stworzenie.
Ja osobiście uznaję więc trzecią możliwość za najbardziej racjonalną i niesprzeczną z obserwacjami i to zarówno codziennymi, jak i naukowymi. I proszę mi nie wmawiać, że pozostałe dwie możliwości mają jakiekolwiek naukowe uzasadnienie, bo nie mają. Zwykła uczciwość domaga się uznania wszystkich trzech możliwości za przedmiot wiary.