Gdyby Pan Bóg raz jeszcze miał stwarzać świat, jakie argumenty by przywołał, żeby rozstrzygnąć o stworzeniu telewizji? Miałby Bóg dylemat. Musiałby nie tylko zadać wiele niełatwych pytań, ale i znaleźć na nie dobre odpowiedzi. Musiałby policzyć, ilu jest takich, którzy zastygają przed plastikowym pudłem z ruchomymi obrazkami na wiele godzin dziennie z uporem, z jakim nigdy nie chcieli klękać przed ołtarzem albo nie umieli skupiać się nad książką i gazetą. Czy wynoszą z tego więcej wzruszeń, dobra i pokory, czy też więcej arogancji, bezduszności i wyobcowania? Dla ilu stało się to sensem i radością życia? Dla ilu przekleństwem? Czytaj dalej w artykule opublikowanym przez Bogusław Chrabota W Drodze |