Historia pewnej "afery":
2006-11-18 o godzinie 22:26 na stronie „Gazety Wyborczej” pojawiła się taka oto, straszna informacja:
Antypiracka panika w Ostrowcu
autor: Ziemowit Nowak
Niespodziewany wzrost sprzedaży legalnych programów komputerowych w Ostrowcu. Wszystko przez informację o policyjnych nalotach. Problem w tym, że policja do takich kontrolach nic nie wie.
- U mnie w sklepie od poniedziałku o niczym innym się nie mówi. Klienci pytają, u kogo już była kontrola, wymieniają się informacjami, ile kary można zapłacić. Dzwonią z pytaniami, co mają robić - mówi pan Przemysław, właściciel jednego z większych sklepów komputerowych w Ostrowcu.
Z informacji, które do niego dotarły, wynika, że do mieszkań wchodzi mężczyzna podający się za policjanta, w towarzystwie kogoś z organizacji zwalczającej piractwo, przeglądają zawartość komputera i jak znajdą nielegalne oprogramowanie albo muzykę, pobierają mandat. - Uczniowie wspominali mi już nawet o oficjalnym cenniku - mówi Robert Krawczyk, nauczyciel elektrotechniki w Zespole Szkół nr 3. - Za jedną nielegalną "empetrójkę" trzeba zapłacić 2 zł, system operacyjny [Windows - red.] 3500 zł, Offica 5,5 tys. zł. Wszyscy czyszczą swoje komputery, Pytają, gdzie zdobyć tanie legalne oprogramowanie - twierdzi.
Robert Pycela z salonu komputerowego Grokas: - Słyszałem o nagłych kontrolach w Ostrowcu, ale trudno mi powiedzieć, czy to plotka, czy prawda. Ja w każdym razie nikogo nie znam, u kogo by taka kontrola była.
O policyjnych nalotach nic nie wiedzą rzecznicy policji w Ostrowcu i województwie świętokrzyskim. - Nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć, czy to plotka, czy może oszuści podszywający się pod policjantów. Nie mieliśmy dotąd żadnego oficjalnego zgłoszenia. Nie mogę jednak wykluczyć, że na naszym terenie działa jakaś grupa funkcjonariuszy zwalczających piractwo, o której nie wiemy - mówi Sławomir Szymański, rzecznik komendanta powiatowego policji w Ostrowcu i odsyła do rzeczniczki wojewódzkiej. Ona jest bardziej sceptyczna. - Po pierwsze, używanie nielegalnego oprogramowania to przestępstwo i nie ma mowy o jakimś mandacie. Trzeba wszcząć normalne postępowanie. Po drugie, funkcjonariusze, żeby sprawdzać zawartość komputera, muszą mieć nakaz, wylegitymować się. Wątpię, żeby policja ostrowiecka o takich działaniach nie wiedziała - mówi Elżbieta Różańska-Komorowicz, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji.
Czy możliwe, że na fali informacji o walce z komputerowym piractwem ktoś oszukuje ludzi i wyciąga pieniądze na rzekome mandaty? Szymański zaprzecza, że ostrowiecka policja poszukuje rzekomych oszustów, ale we wtorek do miejscowych mediów przesłali informację dla mieszkańców, jak postępować, gdy mają wątpliwości czy osoba, która puka do ich drzwi, nie jest oszustem. - Każdy ma prawo poprosić o okazanie legitymacji, nakazu przeszukania, w końcu zadzwonić na policję - mówi Szymański.
Jedno jest pewne - oszuści to czy nie - napędzili klientów do sklepów komputerowych. - Od poniedziałku dziennie sprzedaję więcej Windowsów niż do tej pory przez miesiąc. W poniedziałek poszło sześć, bo więcej nie miałem. Teraz idzie po 10 dziennie - mówi pan Przemysław.
- Sprzedaję 5-6 razy więcej legalnego oprogramowania niż do tej pory. Samych Windowsów 3-4 dziennie - przyznaje Pycela ze sklepu Grokas.
oryginał
Autor tekstu stwierdza w zakończeniu: „Jedno jest pewne - oszuści to czy nie - napędzili klientów do sklepów komputerowych.” A my moglibyśmy dodać: „Jedno jest pewne - oszuści to czy nie – tego rodzaju publikacje służą tylko sianiu zamętu”.
A 2006-11-30 o godzinie 13:41 kolejna sensacyjna wieść:
„Osoby, którzy posiadają nielegalne oprogramowanie komputerowe, powinny mieć się na baczności.
Funkcjonariusze mają ''namierzonych'' jeszcze ponad 200 komputerów
W Jastrzębiu w województwie śląskim policja zarekwirowała już kilkadziesiąt komputerów z zainstalowaną nielegalną kopią systemu Windows.
Funkcjonariusze mają "namierzonych" jeszcze ponad 200 komputerów.
Zabezpieczone komputery przesyłane są do badań, w trakcie których zostaje ustalone, czy znajdują się na nich także inne nielegalne programy lub pliki chronione przepisami o prawach autorskich. Osobom posiadającym nielegalne oprogramowanie komputerowe grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Panika w Ostrowcu
Kilka dni temu informacje o policyjnych nalotach związanych z nielegalnym oprogramowaniem pojawiły się na południu Polski. Do mieszkań w Ostrowcu Świętokrzyskim miał wchodzić mężczyzna podający się za policjanta, w towarzystwie kogoś z organizacji zwalczającej piractwo, którzy przeglądają zawartość komputera i jak znajdą nielegalne oprogramowanie albo muzykę, pobierają mandat.
Okazało się jednak, że lokalna policja nic takich nalotach nie wie.”
oryginał
Czy informacja ta jest prawdziwa, czy to też tylko plotka podawana pantoflową pocztą ??? Tego nie wie nikt. Zamieszanie posiane. Media jeszcze raz ujawniły swoje najgłębsze oblicze ...
Kilka dni temu onet podał coś bardziej sensownego:
„Microsoft Polska: nie szukamy piratów po blokach
Microsoft przestrzega użytkowników oprogramowania komputerowego przed wpuszczaniem do prywatnych mieszkań osób podszywających się lub powołujących na firmę Microsoft.
"W związku z docierającymi do nas informacjami o pojawieniu się w blokach mieszkalnych w kilku województwach ogłoszeń o planowanej kontroli legalności oprogramowania na prywatnych komputerach, chcielibyśmy poinformować, że akcja ta nie jest inicjatywą polskiego oddziału Microsoft i nie jest prowadzona w porozumieniu z nami" - Bartłomiej Danek, rzecznik prasowy Microsoft.”
oryginał
*****************
A ja mam kilka pytań:
- o co chodzi panom dziennikarzom serwującym nam takie informacje?
- czy ktoś, kiedyś tych panów rozliczy z nierzetelności i wprowadzania w błąd?
- czy media działające w ten sposób mogą być wiarygodnym źródłem informacji?
- mam poważne wątpliwości co do sensowności i zawartości merytorycznej tak preparowanych mediów.
Jedyny plus tego rodzaju informacji, to mocne postawienie sprawy i decyzja o nie wpuszczaniu obcych do domu. Nikt, nie ma prawa wejść do Twojego domu, jeśli Ty nie chcesz go tam wpuścić, chyba, że ma oficjalny nakaz prokuratorski.
Nie dajmy się nabierać!!!! także mediom .... One nie szukają prawdy, one szukają sensacji.
A najlepiej jest ich po prostu nie czytać, nie oglądać, albo jeśli już to z ogromną dozą krytycyzmu.