Sprawiedliwość nie podlega śmierci. Bezbożni jednak ściągają ją na siebie słowem i czynem, usychają, uważając ją za przyjaciółkę, i zawierają z nią przymierze, zasługują bowiem na to, aby być jej działem. Mylnie rozumując, mówili sobie:
"Nasze życie jest krótkie i smutne. Nie ma lekarstwa na śmierć człowieczą, nie znamy nikogo, kto by wrócił z Otchłani. Czas nasz jak cień przemija, śmierć nasza nie zna odwrotu: pieczęć przyłożono, i nikt nie powraca.
Nuże więc! Korzystajmy z tego, co dobre, skwapliwie używajmy świata w młodości!” (Mdr 1:15-16; 2:1. 5-6)