Na portalu www.wiara.pl przeczytałem kilka mądrych uwag na temat powyżej zasygnalizowany i pozwolę sobei umieścić tutaj fragment z odsyłaczem do oryginału:
“Nie wiem czy grzechy przeciwko czystości zdarza się dziś ludziom popełniać częściej niż naszym przodkom. Trudno byłoby chyba jednak wymienić inną dziedzinę ludzkiego życia, w której kontestacja Bożego prawa jest tak silna. Jak w soczewce skupia się w niej problem odrzucenia przykazań w imię nowoczesności. Mieszkać razem przed ślubem? Niewielu to już gorszy. A chyba jeszcze mniej dziwi. Bóg mówi „nie cudzołóż”, a zakochani w sobie przestali zauważać, że dopóki dwoje nie staje się jednym ciałem przez sakrament małżeństwa, ich łoże nie jest własnością partnera...
Świadomość życia w grzechu wystudza wiarę. Nie sposób żyć blisko Boga ze świadomością, ze permanentnie się Go rani. Stąd rodząca się czasem pokusa, by zbudować wiarę po swojemu, odrzucając „nieżyciowe” wskazania Kościoła. Można wtedy opowiadać, jak mocno odczuwa się jego obecność na modlitwie i jak mocno przez człowieka działa. I świecie się oburzać gdy ksiądz na kolędzie zwróci uwagę, albo gdy nie da zaświadczenia potrzebnego do zostania chrzestnym.”
“Wszycy tak robią”
Są to jakby mini rekolekcje adwentowe, których teksty na pierwszy tydzień Adwentu można znaleźć w całości
tutaj