W sam raz było żaru
letni nieboskłon miał odcień właściwy
świat zmiany zawiesił nękanie tempem nieżyczliwym
doskonałą sugestią pieczętowało pragnienia
heglowskie dopowiadanie --
"o zmysłowej egzystencji ograniczonej
przemijającej rzeczy i tak
nikt nie ma zamiaru mówić"
w takim klimacie dojrzałej skuteczności
komplet możliwości snuł się swobodnie
i zmierzał do ogrodu Eden
wprost na polanę wolności
gdzie umieszczała w Szczęściu
swój niewidzialny dobytek
pretendentka do nieśmiertelności
pełnowartościowych odniesień
nieprzypadkowa wybranka
poddając się pokornie sygnałom
niewypowiadalnego przynaglania
i próbując jak najpiękniej ująć trwanie
wzmacniała ekstatycznym porywem
czyjeś natarczywe pytanie --
dlaczego Bytowi Nieskończonemu
"zachciało się " mieć obok Siebie
byt skończony
pewnego rajskiego poranka?
J. Lesiuk
więcej takiej poezji tutaj