17 stycznia 2008

to jest dopiero demagogia ...

na forum gazeta.pl takie oto kwiatki, jako odpowiedź na artykuł Księdza Roberta Nęcka zamieszczony w „Wyborczej”:

Ktoś podpisujący się pseudonimem „grek.grek” wykazał się wyjątkową i zdumiewającą zjadliwością, niesamowitym tupetem i przerażającym przekręcaniem faktów. Warto przeczytać ten tekst i spokojnie samemu sobie odpowiedzieć na wszystkie postawione w nim (rzekome) zarzuty. Podejrzewam nawet że sam autor tego tekstu nie wierzy w połowę przedstawionych w nim –rzekomych- faktów, czy argumentów.

**********************

„Szanowny panie, mam kilka uwag do pańskiego tekstu.

Po pierwsze - czy pan nie rozumie, że wedle prawa państwo nie może sponsorować budowy obiektów sakralnych? Czy pan nie rozumie, że próby wyszarpania pieniędzy poprzez zmianę nazwy obiektu na "centrum kultury" (czy muzeum) to jest właśnie "szalbierstwo" - tak jak ocenia to pani profesor Senyszyn ? Czy naprawdę do państwa kościelnych ten prosty jak drut fakt nie dociera ? Obietnice składane jakimś świętym obrazkom nie mogą determinować działań i rozdzielania finansów państwa - to byłby absurd. Politycy prawicowi nie protestują, bo się boją że stracą głosy części swoich wyborców i ciągle wierzę w mityczną 90 % większość katolicką w Polsce, nawet jeśli dane wskazują, że na msze chodzi 30 % z hakiem.

Czy występowanie w obronie prawa jest uprawianiem "nienawiści". Pozwoli pan sobie powiedzieć, że wam się po prostu w dupach poprzewracało, bo zawsze byliście świętą krową, dostawaliście co chcieliście, a krytyków i protestujących spuszczano do podziemia. Czasy się zmieniły. Nie róbcie z siebie ofiary, bo to żałosne jest.

Po drugie - Dochody Kościoła, to - wedle szacunków - jakieś 5-8 miliardów złotych, łącznie z dotacjami, ziemią itd. To co wydajecie na biednych, to kropla z tego morza. Polecam przypowieść o wdowie i jej groszu, bez nadziei, że cokolwiek z tego zrozumiecie - pan i pana kumple. Dlaczego KK boi się opodatkowania i rezygnacji z potężnych subwencji np. na rzecz chorych dzieci? Czyżby się bał, że podatki wykażą, że chce jego bytności tylko elektorat LPR, czyli jakieś 3 procent z kawałkiem ? Za taką kasę, trzeba by zacisnąć pasa, a to się biskupom nie uśmiecha.

Po trzecie - KK olewa naukę Jezusa, miesza się w politykę, ewidentnie łamie wszelkie normy, którymi oficjalnie tak się szczyci i na których staniu na straży chce swoją moralną wyższość potwierdzać. Nie poniósł za to żadnej kary, jak na razie. Paetza, Jankowskiego, Rydzyka, nieustanne skandale pedofilskie zamiatane pod dywan litościwie przemilczę.

Po czwarte - KK ideowość widać tylko w deklaracjach i pustych słowach. Jak przychodzi do praktyki, to widać tylko moralizowanie, kazania, wodolejstwo. A jedyną ideą wieczną są pieniądze, wpływy, władza, rząd dusz, cyckanie owieczek, wille, opętańcze wizje architektoniczne pychę i zaprzaństwo. Ubóstwo widać po biskupach, ich autach, domach, stylu życia. Ten hajlajf przejmują księża na wszystkich poziomach. A ideowcy są Indiach, gdzie poświęcają się chorym i potrzebującym.

Po piąte - Bezduszność i bezczelność KK zawiera się w braku szacunku dla wolności człowieka, a w szczególności kobiety. Wprawdzie nie nazywa jej już "workiem gówna", jak jego ojcowie, ale nadal traktuje jakby nim była.

Bezczelnością jest pchanie się do szkół, żeby księża mieli etaty i brali kasę. Bezczelnością jest zasłanianie się autorytetem i imieniem Jezusa, w odpowiedzi na każdą krytykę - Jezus właśnie taki Kościół, jak wasz dzisiaj, kontestował i za to umarł. Bezczelnością jest uprawianie oderwanego od rzeczywistości doktrynerstwa, bez liczenia się z negatywnymi tego konsekwencjami (np. odrzucanie antykoncepcji i namawianie ludzi, żeby się mnożyli jak króliki i skazywali na biedę swoje potomstwo, umierali przy porodzie, tracili zdrowie; napędzanie podziemia aborcyjnego gdzie robi się 100 tys. zabiegów, za pomocą walki ze 120 legalnymi aborcji). Bezczelnością jest parcie na władzę, żeby stanowiła prawo oparte na katolickiej ideologii dla wszystkich bez wyjątku. Jeśli katolik nie chce - nikt go nie zmusi np. do aborcji. Nie można, natomiast, nikogo pozbawiać takiej możliwości, bo nie jesteśmy szariatem i zrozumcie to wszystko, czarni państwo. Dość waszego dyktatu.

bawi mnie, że ksiądz pisze o grzechach mającego kilkanaście lat SLD, a zapomina, że występuje w imieniu organizacji, która przez 2 tysiące lat rozpaliła tyle stosów, zgnoiła tylu ludzi i przejadła tyle pieniędzy, że nawet gdyby przyszedł miliard SLDowców i zjadł miliard kotletów, to nie dałby im rady dorównać przez 22 tysiące lat ...

Czarni się boją, bo czują, że trend się zmienia. Idzie nowe, młode, nie obciążone tradycją, krytyczne wobec ich nieuzasadnionych przywilejów i jeszcze mniej zrozumiałej, a za to wkurwiającej postawy roszczeniowej -bo niby za co im się cokolwiek należy ? Niech uprawiają ziemniaki, sprzedają owoce i kwiaty wyhodowane w ogrodzie, niech się z tego utrzymują, po co im wypasione wille, drogie bryki, szykowne ciuchy, złoto, itd., w posłudze kapłańskiej ? Jezus powiedział - posyłam was na pracę bez nagrody, a tymczasem dzisiaj wygląda to na nagrodę bez pracy.

Kiedyś wierzyłem, że rewolucja się zacznie od ludzi, od społeczeństwa - przestaniemy chodzić do kościołów, dawać na tacę, posyłać dzieci do komunii, korzystać z ich sakramentów, brać śluby i rozwodzić się tylko w USC, po śmierci poddawać się estetycznej kremacji, łażenie po kolędzie zostanie sprowadzone w świadomości społecznej do tego, co robią świadkowie Jehowy; generalnie - zrobimy z siebie wolnych ludzi. Nadal w to wierzę, ale zdaję sobie sprawę, że jeśli politycy, władza którą wybieramy nie przestanie ich karmić naszymi podatkami, to żadna rewolucja społeczna nic nie da, albo da bardzo niewiele. A może się mylę, może na dobrym ziarnie wyrosną nowi politycy i w nowej sytuacji, w której Kościół straci swój niezasłużony autorytet i status zbudowany raczej na rutynie przejmowania tradycyjnych wzorców niż na racjonalnym oglądzie rzeczywistości, zrobią wreszcie to, czego nie zrobi ta obecna władza ? W każdym razie - mam nadzieję :)”

Tyle tekst kolejnego frustrata.

**********************

Najlepszy komentarz do tego tekstu znajduje się już we artykule Księdza Nęcka: „Tak to już jest, że frustraci najczęściej przyjmują postawy radykalnie skrajne preferując etykę plemienną.” Nic dodać niż ująć ...

A swoją droga interesujące może być pytanie skąd się tacy frustraci biorą? Przecież każdy krytycznie i uczciwie myślący człowiek podejdzie do takiej demagogii z obrzydzeniem. Nie ma tu bowiem nic konkretnego, poza demagogicznymi ogólnikami, zjadliwością i nienawiścią. Dokładnie etyka plemienna plemienia Hutu.