Na oskarżenia postawione -w blogu- Kościołowi katolickiemu przez posłankę LiD Joannę Senyszyn odpowiedział na łamach Gazety Wyborczej ks. Robert Nęcek, rzecznik prasowy archidiecezji krakowskiej.
W artykule zatytułowanym "Logika plemienia SLD" czytamy:
W ostatnich tygodniach jesteśmy świadkami wyjątkowo prymitywnych ataków ideologów SLD na Kościół katolicki w Polsce. Niewątpliwie główną przodowniczką frontu antyklerykalnego jest posłanka Joanna Senyszyn. Na łamach swojego blogu mówi o świątyni Opatrzności Bożej i przeprasza za Kościół, który jest – „bogaty, bezkarny, bezideowy, bezduszny i bezczelny”.
Nie wiem, czy Pani poseł doczytała, ale inicjatywę budowy świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie podjęli polscy posłowie w ramach Sejmu Czteroletniego. Zaraz po uchwale król Stanisław August Poniatowski rozpoczął budowę świątyni w ramach dziękczynienia za Konstytucję 3 – Maja. Po raz drugi sprawę podjął Sejm II Rzeczpospolitej. On także nie wykonał obietnicy, gdyż wybuchła II wojna światowa. Obecnie do sprawy powrócono po raz trzeci dodając jedynie podziękowanie za odzyskanie niepodległości i pontyfikat Jana Pawła II.
Nie był to więc wymysł Kościoła, który ideę jedynie poparł! Co więcej, metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz czyni wszystko zgodnie z prawem. Trudno więc zrozumieć dlaczego tyle nienawiści przesyła się pod jego adresem? Czy Pani poseł i profesor rozmawiała kiedykolwiek z arcybiskupem? Nie protestowali politycy PiS, Ligi Polskich Rodzin, Samoobrony, nie protestują politycy PO, PSL i innych partii znajdujących się w Sejmie. Protestuje jedynie część SLD w osobie Pani Senyszyn, która powołuje się w każdym zdaniu na Ewangelię i twierdzi, że pieniądze należy lepiej zagospodarować przekazując na potrzeby biednych. Jezus kiedy gościł u faryzeusza Szymona również spotkał się z zarzutem dlaczego marnuje się olejek nardowy, a Judasz będący opiekunem wspólnego trzosa wskazywał na biednych, okradając innych. Wiemy, że Szymon został skarcony, a Judasz stał się płatnym zdrajcą.
Spróbujmy jednak przyglądnąć się stawianym zarzutom:
Bogactwo Kościoła
Działalność Kościoła przejawia się na różnych płaszczyznach. Należą do nich posługa ubogim w ramach Caritas. Tylko w ramach Archidiecezji Krakowskiej funkcjonują: Kuchnia św. Brata Alberta wydająca codziennie ok. 700 gorących posiłków, Przytulisko św. Brata Alberta, z którego w ciągu roku korzysta 650 osób, czynne łaźnie, z których korzysta w skali roku ok. 16 tys. osób. Prowadzone są: Domy Matki i Dziecka, Schronisko dla Ofiar Przemocy w Rodzinie, Schronisko i Przytulisko dla Bezdomnych Kobiet, Dom Słonecznej Jesieni dla osób starszych, dwa Rodzinne Domy dziecka, sześć stacji Opieki Caritas z gabinetami rehabilitacyjnymi, cztery Środowiskowe Domy samopomocy, Warsztaty Terapii Zajęciowej, Domy Pomocy Społecznej, Zakłady Opiekuńczo-Lecznicze, Dom Wczasowo – Rehabilitacyjny, Ośrodki wakacyjne dla dzieci i młodzieży, punkty socjalne, kluby seniora, kluby aktywizacji i treningu, organizowanie ferii i wakacji dla dzieci. Inaczej mówiąc na pomoc dla potrzebujących krakowski Kościół w skali roku wydaje miliony złotych, a przecież w Polsce mamy 44 diecezje. Dodatkowo Kościół funduje stypendia dla kształcącej się młodzieży. Czy posłanka Senyszyn zauważyła to kościelne bogactwo?
Bezkarność Kościoła
Nie przypominam sobie, aby bezprawne działania niektórych duchownych stawały się bezkarne. Księża, podobnie jak inni obywatele są rozliczani przez prawo i ponoszą wypływające z prawa konsekwencje. Chyba, że Pani poseł ma jakieś tajne informacje, których oczywiście nie może ujawnić. Warto przypomnieć, że tylko Kościół – z bólem – ale poddał się lustracji. Czy środowisko SLD może to samo powiedzieć o sobie? Czy rozliczyło się z półwiecznych rządów, które uczyniły z Polaków biedaków? Czy przeprosiło za liczne mordy poprzedników na swoich Rodakach? Nie wspominam o nierozliczonych aferach ludzi SLD w czasie funkcjonowania demokracji. Czy Pani poseł zapomniała jak opisał to środowisko ich przecież człowiek Józef Oleksy?
Bezideowość Kościoła
Głównym zadaniem Kościoła jest jego troska o godność każdej osoby od chwili poczęcia, aż do naturalnej śmierci. Z tej racji w nauczaniu społecznym Kościoła nie ma poklasku dla – promowanych przez Panią poseł – zapłodnienia in vitro, aborcji, zrównania związków homoseksualnych z małżeństwami i możliwością adopcji dzieci przez homoseksualistów, a także eutanazji. O bezideowość można posądzić jedynie Panią Senyszyn, która przez całe lata jest wzorem uprawiania – jak mówił abp Józef Życiński – filozofii motylka. Jak można nazwać początkowe należenie do PZPR, następnie przynależność do odmiennej ideologicznie NSZZ „Solidarność”, aby znowu przeskoczyć do SLD? Przy takich przeskokach z jednego kwiatka na drugi, nie pozostaje nic innego jak powtórzyć za ewangelistą Łukaszem „na imię mi Legion, bo nas jest wielu”. Tymczasem tytuł Profesora zobowiązuje do nauczania prawdziwych zachowań w ramach blasku jednej twarzy! Czy ktoś, kto kiedyś chronił się pod skrzydła jedynie słusznej partii, może być dzisiaj nauczycielem jakichkolwiek manier, skoro w nowych realiach inspirują go te same zachowania siejące nienawiść?
Bezduszność Kościoła
Pani poseł uważa, że bezduszność Kościoła wyraża się w braku „szacunku dla ludzi, a zwłaszcza dla kobiet i dzieci, a domagają się szacunku dla embrionów”. Czy wymienione powyżej dzieła charytatywne wypływają z braku szacunku? Nawiasem mówiąc Kościół domaga się także szacunku dla bezimiennych istot ludzkich
Bezczelność Kościoła
Czy umiejętne bronienie się przed radykalnością frustratów nazywa się bezczelnością? A może bezczelnością staje się nieustanne straszenie obywateli Kościołem, tak jak straszono w PRL-u. Znacznie łatwiej jest straszyć, niż ufać. Tak to już jest, że frustraci najczęściej przyjmują postawy radykalnie skrajne preferując etykę plemienną. Takie postawy mieszczą się jedynie w prymitywnej logice plemienia Hutu, gdzie dominuje populizm pomieszany z pośmiertnym triumfem Lenina. Otóż trzeba się zgodzić z Abp Życińskim, że pośmiertny triumf Lenina polega na emocjonalnym stylu prowadzenia krytyki objawiającej się w postaci epitetów i fałszywych oskarżeń.
W wypowiedziach Pani Senyszyn wyraźnie widać ducha resentymentu doskonale odzwierciedlonego w nietzscheańskiej bajce o lisie i winogronach. Otóż wisiały sobie winogrona, dojrzałe i słodkie. Wysoko na nieboskłonie latały ptaki, które obniżały swoje loty i zbliżały się do kiści winnych gron. Kosztowały słodyczy i wzbijały się jeszcze wyżej. Obserwował to lis i zaczął podskakiwać, lecz niski jego wzrost, a wysoko pnące się winogrona uniemożliwiały mu ich osiągnięcie. Nie mogąc nic zdziałać cwany lis zaczął wmawiać sobie i tym, którzy go otaczali, że tak naprawdę, to winogrona są kwaśne, a ptaki głupie.
za: www.wiara.pl
Inteligenta odpowiedź, ale chyba rację miał jeden z komentatorów na www.wiara.pl kiedy zacytował Ewangelię: „Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały ...” (Mt 7:6)