22 stycznia 2008

Bóg i c ierpienie

Nie jest łatwo wierzyć w świecie nastawionym na łatwiutki i szybki sukces, w świecie wysportowanych młodych aktorów i pięknych, wypielęgnowanych modelek, w świecie gdzie wszyscy muszą być ładni, szczupli, zdrowi i zadbani, jak na okładkach drogich pism i żurnali. W takim zafałszowanym, nierealnym i nieprawdziwym –powiedzmy wprost- zakłamanym! świecie nie ma miejsca na chorobę i cierpienie, nie ma miejsca na śmierć, nie ma miejsca na odnalezienie sensu w tym, co jest absolutnie bezsensowne. W takim świecie schorowany Papież, który nie kryje swojego bólu i cierpienia jest nieprzyjemnym zgrzytem, niemalże obrazą dobrego smaku. W świecie eleganckich modelek i wysportowanych żigolaków mówienie o chorobie, przypominanie o śmierci, użycie słowa „cierpienie” jest grzechem złego smaku i braku wychowania. W takim świecie katastrofy naturalne, powodzie, huragany, susze i epidemie są postrzegane wprost jako dowód na nieistnienie Boga. A warto zapytać wprost: „A kto ten świat tak spreparował?” Bóg przecież wszystko co uczynił, uczynił bardzo dobrym! (Rdz 1,31). Chciwość, pycha, arogancja, żądza władzy, pożądliwość ciała … to wszystko nie przyczynia się na pewno do pomniejszenia zła w świecie.

Bóg nie jest obok cierpienia, Bóg nie jest nieczułym na cierpienie widzem, ani stoickim obserwatorem. Bóg jest zawsze w samym środku cierpienia. On jest najbardziej cierpiącym, wszędzie tam, gdzie cierpi Jego stworzenie. Tylko, czy my chcemy o tym pamiętać? Czy my chcemy pamiętać o wszystkich Jego słowach, które wypowiedział w obliczu cierpienia i śmierci …

- „... jeśli ziarno wrzucone w ziemię nie obumrze …” (J 12,24),
- „... Ja jestem Życie i Zmartwychwstanie … kto wierzy we mnie, choćby i umarł żyć będzie” (J 11,25)
- „... Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!” (Łk 22,42)

Czy nasza wiara jest wystarczająco głęboka, wystarczająco mocna i ugruntowana, aby stawić czoła całemu bezsensowi zła, cierpienia i śmierci? Ktoś kiedyś powiedział: „Cierpienie jest nieracjonalne, jest absurdalne, tak bardzo, że nie można go zrozumieć. Można go jednak doświadczyć i zostać przezeń zmiażdżonym, albo … uświęconym.” Cierpienie może uświęcić jedynie wtedy, gdy nasza wiara jest mocna, gdy jest ona głęboka i gdy nie poddaje się modom i nastrojom. W przeciwnym wypadku cierpienie nas zmiażdży, zniszczy, i ostatecznie … pokona.