Bóg dając człowiekowi wolną wolę ograniczył samego siebie, ale nie mógł uczynić inaczej jeśli nie chciał mieć w nas bezwolnych kukiełek i marionetek.
W każdym moim osobistym grzechu powtarza się historia grzechu pierworodnego, który jest sprawdzianem wolności człowieka. Jest to zawsze pełne pychy przekonanie –ja wiem lepiej, co jest dla mnie dobre. Jest to zawsze egoizm, chciwość, pożądliwość ... Jest to zawsze nadużycie wolności dla własnej przyjemności.
A później jest oczywiście tak, że dziecko staje się intruzem, zagrożeniem, agresorem więc jedyne wyjście to aborcja, czyli morderstwo. A później jest tak, że ludzie chorzy, starsi, nieproduktywni stają się uciążliwym balastem dla rodziny i społeczeństwa, a więc jedynym wyjściem jest eutanazja ... Liczą się tylko moje racje, moje przyjemności, moje rozkosze, tylko ja!
I jeszcze bezczelny zarzut: Gdyby Bóg istniał i był Miłosierny, to nie byłoby tyle zła i nieszczęścia w świecie.”
A przecież Bóg dając nam wolność pokazał również jak z niej mądrze i odpowiedzialnie korzystać. Dał nam sumienie, dał rozum i dał przykazania, dał prawo moralne i poczucie odpowiedzialności. A co ja z tym zrobiłem?
I jeszcze się dziwię, że jest tyle zła dookoła mnie?