26 listopada 2008

Obama chce równości dla związków nieheteroseksualnych ...

Nowa administracja chce, by wszystkie nieheteroseksualne związki miały te same prawa co małżeństwo. Według propozycji, „płeć kulturowa i jej wyrażanie” byłyby prawami obywatelskimi, a mniejszości seksualne mogłyby adoptować dzieci.



Zdaniem biura prezydenta-elekta, uznanie praw LGBT wiąże się z samą amerykańską tożsamością. „To kwestia tego, kim jesteśmy jako Amerykanie, czym ten naród jest i czy chce on spełniać obietnicę swoich założycieli. Zgodnie z tą obietnicą, wszystkich obywateli powinno traktować się z godnością i szacunkiem”



Politycy zapowiadają też zniesienie Aktu Obrony Małżeństwa z 1996 r. Zgodnie z ich propozycjami, ponad 1100 przywilejów, które zapewnia małżeństwu prawo federalne, zostanie przyznanych również wszelkim innym niż heteroseksualne związkom. Włącza się tu prawo do adopcji. Zdaniem Obamy bowiem, „dziecko będzie korzystać z zdrowego i kochającego domu, niezależnie od tego, czy rodzice są gejami, czy nie”.

Więcej : www.wiara.pl


Czy to znaczy, że Pismo święte też zostanie zabanowane? Boć przecież wprost nazywa homoseksualizm zboczeniem i perwersją (Rodzaju 19:4 nn; Kapłańska 18:22; Kapłańska 20:13; Rzymian 1:26-27; 1Koryntian 6,9), co więcej nie dopuszcza małżeństw innych jak tylko heteroseksualne (Rodzaju 1:27; Rodzaju 5:2; Mateusz 19:4; Marek 10:6). A więc Pismo święte jest niezgodne z „amerykańską tożsamością” i „prawami obywatelskimi” ... A jednocześnie w każdym hotelu amerykańskim, w każdym pokoju na stoliku nocnym przy każdym łóżku jest Biblia. Coś mi tu nie pasuje ...