Za mało przedstawiamy chrześcijaństwo jako wezwanie niosące w sobie ryzyko.
Zaproszenie do „męskiej” wiary powinno być w takim stylu, w jakim kiedyś pewien naukowiec zapraszał ochotników na wyprawę na biegun północny. Dał do gazety takie ogłoszenie: „Mężczyźni jako ochotnicy poszukiwani na niebezpieczną wyprawę. Niskie płace. Nieludzkie zimno, miesiące w ciemności, szczęśliwy powrót wątpliwy, możliwość zdobycia sławy i uznania, jeśli wyprawa się powiedzie”. Zgłosiło się 5 tysięcy mężczyzn.
czytaj dalej: www.wiara.pl