Liturgia Słowa:
I czytanie: Oz 5,
15b-6,6
Psalm resp.: Ps 51(50), 1-2. 16-17.
18-19ab (R.: por. Oz 6,6)
werset: Ps 95, 8
Ewangelia: Łk 18, 9-14
niebezpieczny sposób myślenia
O jakże chciałoby się
dzisiejszą Ewangelię nieraz przeczytać (i to nie tylko w kościele) tym
wszystkim bigotom i dewotkom, którzy tak łatwo szafują cenzurkami, na lewo i
prawo osądzają, potępiają, czasami nawet gnoją drugiego człowieka w imię Boga.
Jakże mierzi i denerwuje nadęta ludzka pycha i zarozumiałość, jak bardzo
słuszne są słowa Tomasza Mertona, który powiedział: „nawet modlitwa
może być wyrazem pychy i poszukiwaniem siebie, a nie Boga”. Oczywiście
każdy z nas ma prawo do jasnych i klarownych sądów moralnych, ale nigdy i
nikomu nie wolno się wywyższać ponad innych, porównywać i odsądzać od czci i
wiary tylko dlatego, że mnie się wydaje iż jestem lepszy. Ileż to razy w
Ewangelii Jezus przypomina i napomina swoich uczniów: "Kto się
wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony" (Mt
5,22), "Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze
wszystkich i sługą wszystkich!" (Mk 9,35), "Zaprawdę, powiadam
wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do
królestwa niebieskiego" (Mt 18,3). Oczywiście pisząc w ten sposób,
popełniam podstawowy błąd, bo i ja sam oceniam i osądzam innych, przypisuję
innym to co sam czynię.
Może więc lepiej byłoby zacząć
od siebie i przestać być zadufanym i pysznym faryzeuszem chełpiącym się swoją
sprawiedliwością i pobożnością? A może lepiej przyglądnąć się jedynej
modlitwie, której nauczył nas Jezus Chrystus. Modląc się tymi słowami na pewno
nie będę się wywyższał. Zapraszam do medytacji w nauce rekolekcyjnej.