27 marca 2014

piątek III tygodnia Wielkiego Postu

Liturgia Słowa:

I czytanie: Oz 14, 2-10
Psalm resp.: Ps 81 (80), 6c-8a. 8bc-9. 10-11ab. 14 i 17 (R.: zob. 11 i 9a)
werset: Mt 4,17
Ewangelia: Mk 12, 28b-34

Miłość Boga i bliźniego

Temat, który powraca chyba najczęściej na kartach Pisma Świętego, to właśnie temat miłości. Centralnym punktem objawienia się Boga człowiekowi jest prawda wyrażona przez św. Jana. „Bóg jest miłością, a kto nie miłuje nie zna Boga” (1J 4:16). Wokół tej prawdy koncentruje się całe nauczanie Chrystusa, a Jego misja zbawcza, to właśnie ukazanie człowiekowi jak bardzo jest on miłowany przez Boga, „Który Syna swego Jednorodzonego dał ...” (J 3:16; 1J 4:9). Czym więc jest miłość, skoro sam Bóg jest miłością (1J 4:8), skoro Bóg najpierw umiłował człowieka (1 J 4:19), skoro nie można miłować Boga inaczej jak tylko miłując bliźniego? (1 J 4:20) Jakiej człowiek może udzielić odpowiedzi na miłość Boga? Takie pytania można by mnożyć, a odpowiedź zawsze będzie jedna i ta sama, dana przez Jezusa w dzisiejszej Ewangelii i nie ma innej, bardziej podstawowej prawdy w życiu ludzkim ... tylko ... Tylko, że niestety nie wszyscy, a raczej wprost przeciwnie, niewielu jest tych którzy to rozumieją, a jeszcze mniej tych, którzy tą drogą kroczą.

Dlaczego jednak tak jest? Dlaczego tak trudno jest nam wprowadzić w życie tę podstawową, fundamentalną prawdę? Czy przyczyną tego nie jest zwykłe pomylenie pojęć? Czy nie jest tak dlatego, że mylimy sentymentalizm i uczucia z tym co Pismo święte nazywa Miłością? Bo Bóg jest i MIŁOŚCIĄ i MIŁOSIERDZIEM, ale nie jest zakochaniem i nie jest tanim sentymentalizmem.

Bo jak pisze Tomasz Merton: „Mamy obowiązek kochać się wzajemnie, chociaż nie jest naszym obowiązkiem wzajemnie się "lubić". Miłość kieruje się wolą - sympatia jest sprawą wrażliwości i uczuć, a nie miłości. A my jesteśmy do tego stopnia dziećmi Bożymi, że kochając innych, możemy -niejako wbrew ich woli -uczynić ich dobrymi i godnymi miłości.... Bóg zaś nie kocha nas dlatego, że jesteśmy dobrzy, tylko my stajemy się dobrzy, ponieważ On nas kocha."


Czy ja potrafię tak kochać innych, bez sentymentów i mdłej uczuciowości? Czy moja miłość czyni innych dobrymi?