28 sierpnia 2009

XXII Niedziela w ciągu roku – B


Pwt 4,1-2.6-8

A teraz, Izraelu, słuchaj praw i nakazów, które uczę was wypełniać, abyście żyli i doszli do posiadania ziemi, którą wam daje Pan, Bóg waszych ojców. Nic nie dodacie do tego, co ja wam nakazuję, i nic z tego nie odejmiecie, zachowując nakazy Pana, Boga waszego, które na was nakładam. Strzeżcie ich i wypełniajcie je, bo one są waszą mądrością i umiejętnością w oczach narodów, które usłyszawszy o tych prawach powiedzą: Z pewnością ten wielki naród to lud mądry i rozumny. Bo któryż naród wielki ma bogów tak bliskich, jak Pan, Bóg nasz, ilekroć Go wzywamy? Któryż naród wielki ma prawa i nakazy tak sprawiedliwe, jak całe to Prawo, które ja wam dziś daję?

Jk 1,17-18.21-22.27

Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł, u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności. Ze swej woli zrodził nas przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń. Odrzućcie przeto wszystko, co nieczyste, oraz cały bezmiar zła, a przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze. Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie. Religijność czysta i bez skazy wobec Boga i Ojca wyraża się w opiece nad sierotami i wdowami w ich utrapieniach i w zachowaniu siebie samego nieskalanym od wpływów świata.

Mk 7,1-8.14-15.21-23

Zebrali się u Niego faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych /zwyczajów/, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami? Odpowiedział im: Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, /dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie/. Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumiejcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym.

Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli ...

Oj, jakże często w naszym życiu codziennym, a może nawet jeszcze bardziej w życiu religijnym spotykamy i dzisiaj taką właśnie faryzejską postawę hipokryzji, która przecedza komara i daje dziesięcinę z mięty, kopru i kminku (Mt 23,22-23)*, a nie zauważa czegoś daleko ważniejszego. Taką właśnie postawę obłudy i hipokryzji napiętnuje dzisiaj Jezus w Ewangelii. Postawę ludzi, którzy przywiązują wagę do rzeczy małych, czasami drugorzędnych, ludzi, którzy gotowi są u innych dostrzegać najmniejsze błędy i potknięcia, a jednocześnie w stosunku do swoich własnych błędów tak bardzo są tolerancyjni i tak bardzo -po prostu- ślepi. Taka postawa potrafi zatruć atmosferę w najlepszych nawet rodzinach, ale i w klasztorach. Cóż dodać, cóż ująć, cóż zmienić w słowach samego Jezusa: "Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach: Ten lud czci Mnie tylko wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji". Jakże często ludzie tego typu są tak głęboko przekonani o swojej świętości i doskonałości, że nic, nawet te słowa samego Mistrza nie wywołują w nich żadnych wyrzutów sumienia i żadnej refleksji. Dlaczego tak jest? Bo ich serce stwardniało, bo ich religijność sprowadza się najczęściej do kilku zewnętrznych i pustych rytuałów (jak obmywanie kubków i dzbanków), bo ich miłość wywietrzała, bo ostatecznie ich wiara jest tylko zbiorem martwych reguł i tradycji.

Warto jednak zapytać i siebie samego: "A ja? Czy i ja nie należę do tej grupy? Czy i ja nie mógłbym sobie czegoś -w tym względzie- zarzucić? Warto zadawać sobie takie pytania często, bardzo często, a właściwie zawsze ile razy mam ochotę kogoś skrytykować, coś komuś zarzucić, wytknąć, coś u kogoś poprawić, skorygować ... Warto sobie takie pytania zadawać i powtarzać: "Czy ja się aby przypadkiem nie czepiam głupstw u innych tylko po to, aby przykryć daleko większe błędy u siebie? "

Ale jest też i inna myśl w dzisiejszej Ewangelii. To myśl o tym co drzemie w naszych sercach. Jeśli wszędzie widzę zło, nieprawość, głupotę ... czy to aby nie pochodzi z mojego serca? Czy to aby nie moje serce jest źródłem przewrotności, zazdrości, chciwości, obłudy, pychy i głupoty? Jak ja przyczyniam się do wzrostu dobra w świecie? Czy tylko moim ustawicznym narzekaniem, utyskiwaniem, podejrzeniami, poprawianiem i naprawianiem innych? Czy aby nie dbam za bardzo i z przesadą o czystość zewnętrznej strony kubka i miski, skoro jednocześnie -w środku- pełne są one obłudy i chciwości, zdzierstwa i egoizmu? Takie pytania i rozważania na pewno nie są łatwe i przyjemne. Bo stawiają mnie one wobec mnie samego i wobec Boga, bo każą mi rewidować moje życie i moje postępowanie na każdym kroku i ustawicznie poddają w wątpliwość moją rzekomą świętość, nieomylność, dobroć, uczciwość i prawość. A zło jest obecne przede wszystkim w moim sercu i stamtąd wypełza, aby zatruwać i moje, i innych życie.

Z wnętrza, z serca mego pochodzą złe myśli o innych ... tylko z mego serca ... nie z zewnątrz ...

* (Mt 23,22-23) „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać. Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda!