02.02. - Ofiarowanie Pańskie
Ml 3,1-4
Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede
Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i
Anioł Przymierza, którego pragniecie. Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów. Ale kto
przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże? Albowiem On jest
jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy. Usiądzie więc, jakby miał przetapiać i
oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro,
a wtedy będą składać Panu ofiary sprawiedliwe. Wtedy będzie miła Panu ofiara
Judy i Jeruzalem jak za dawnych dni i lat starożytnych.
Hbr 2,14-18
Ponieważ zaś dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego
i On także bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć
pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby uwolnić
tych wszystkich, którzy całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli.
Zaiste bowiem nie aniołów przygarnia, ale przygarnia potomstwo Abrahamowe.
Dlatego musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się
miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania za grzechy ludu.
W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym,
którzy są poddani próbom.
Łk 2,22-40
Gdy potem upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa
Mojżeszowego, przynieśli Je do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu. Tak bowiem
jest napisane w Prawie Pańskim: Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie
poświęcone Panu. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode
gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego. A żył w Jerozolimie człowiek,
imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekiwał pociechy
Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy
śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do
świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według
zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: Teraz, o
Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy
ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło
na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela. A Jego ojciec i Matka dziwili
się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki
Jego: Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na
znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw
wyszły zamysły serc wielu. Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z
pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła
z mężem i pozostawała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie
rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy
w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali
wyzwolenia Jerozolimy. A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili
do Galilei, do swego miasta - Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy,
napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.
Moje oczy ujrzały Twoje zbawienie
Chrystus ofiarowany w świątyni, według Prawa
Mojżeszowego staje się według słów Symeona "światłem
na oświecenie pogan". Albo jak mówi św. Jan w swojej
Ewangelii (J 1,9) - Chrystus jest "światłem prawdziwym, które
oświeca każdego człowieka przychodzącego na ten świat".
Co znaczą jednak te bardzo teologiczne sformułowania w moim codziennym życiu?
Czy Chrystus rzeczywiście oświeca coś w mojej codzienności, w moim zmaganiu się
z kłopotami, chorobą, problemami, w mojej pracy, w rodzinie, w moim domu, w
szkole, w pracy? Co znaczy, że Chrystus ma być światłem mojego życia?
Światło nie jest po to, aby w niego patrzeć, bo
można oślepnąć, oczy bolą i łzawią, a po takim seansie wpatrywania się w
światło człowiek nie widzi nic. Światło jest po to aby nam oświetlało, to co jest
dookoła nas, abyśmy przy jego pomocy mogli widzieć wyraźnie, poruszać się,
czytać, wykonywać nasze codzienne zajęcia, żyć normalnie. Bez światła żyjemy w
ciemności i nic nie jest widoczne. Nawet najpiękniejsze przedmioty nie są
dostrzegane, nie mogą być podziwiane, giną w mroku i ciemności, gdy nie m
światła.
Światło jest więc po to, aby oświecało, abym
lepiej widział, abym lepiej i sensowniej żył. Aby moje oczy ujrzały sens i
znaczenie mojego życia i mojej śmierci, abym dostrzegł, że na świecie nie
jestem sam, że są na nim także inni ludzi, moi bracia. Ale światło jest także
po to, abym dojrzał, gdzie jest ostateczny sens i cel mojego życia, aby przy
pomocy tegoż światła "moje oczy ujrzały Zbawienie."
Aby ono mnie oświeciło, abym nie był ciemny i zacofany. W przeciwnym wypadku
będę błądził po omacku i żył w ciemnościach.
Czy
Chrystus jest światłem w moim życiu? Czy może są tam tylko inne ogniki i
iskierki, zepsute lampy i zabrudzone latarki, idole i gwiazdki, światełka i
błyskotki, które nic nie oświetlają?
Homilia alternatywna
Dzisiejsze święto Ofiarowania Pańskiego ma swoje
korzenie w judaistycznej tradycji (a raczej w prawie mojżeszowym) ofiarowania
pierworodnego syna Bogu. To mojżeszowe prawo ma swoje źródło w wydarzeniach,
które poprzedziły wyjście Izraelitów z Egiptu, a szczególnie w ostatnim
wydarzeniu, jakim było przejście przez Egipt anioła śmierci, który według
Księgi Wyjścia (Wj 12; 12-13) przeszedł przez Egipt zabijając „wszystko pierworodne wśród Egipcjan”, a
oszczędzając jedynie dzieci Izraelskie. Izraelici bowiem krwią baranka
spożywanego jako Pascha oznaczyli odrzwia swoich domów i to uchroniło ich przed
śmiercią z ręki anioła wysłanego dla ukarania Egipcjan.
Zgodnie z nakazem bożym „... oddasz wszelkie
pierwociny łona matki dla Pana i wszelki pierwszy płód bydła, jaki będzie u
ciebie; co jest rodzaju męskiego, należy do Pana.” (Wj 13:12), każda
rodzina miała obowiązek przedstawić pierworodnego syna Bogu, jako ofiarę.
Oczywiście że dzieci nie zabijano i nie składano w ofierze, ale wykupywano je
ofiarą ze zwierząt. Najubożsi składali w
ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie. I tak też postąpiła pobożna rodzina
z Nazaretu.
Jest jednak w tym akcie głębszy sens i znaczenie.
Jezus – Jednorodzony Syn Boży ofiarowany świątyni jest najdoskonalszym
Barankiem ofiarowanym za grzechy świata. Jest więc Ofiarowanie Pańskie niejako
zapowiedzią ostatecznej ofiary Chrystusa na krzyżu, kiedy On sam złoży się na
Ofiarę przebłagalną za grzechy ludzkości. Dlatego prorok Symeon zapowiada
Maryi: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu,
i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, ...”.
Od początku swego życia Jezus jest przeznaczony na ofiarę, na zadośćuczynienie
za nasze grzechy. Jest On też -jak Symeon podkreśla- „światłem na oświecenie
pogan i chwałę ludu Izraela”.
Warto dostrzec te związki dzisiejszego święta z
wydarzeniem wyjścia Izraelitów z niewoli Egipskiej i z barankiem paschalnym,
którego krew była znakiem wykupu. Chrystus bowiem swojej osobie realizuje
zapowiedzi i proroctwa całego Starego Testamentu, jest zapowiadanym Mesjaszem,
Barankiem Paschalnym, Ofiarą składaną za grzechy ludu, Światłością na oświecenie
pogan (Iz 49;6). Jest rzeczywiście Odkupicielem i Zbawicielem, Wyzwolicielem i
Zadośćuczynieniem. Fakt ofiarowania Jezusa w świątyni
jest faktem z początków życia Jezusa, ale jego duchowe i teologiczne
reminiscencje odnaleźć możemy w całej późniejszej działalności i w nauczaniu
Chrystusa, a najwyraźniej w Jego Krzyżowej Ofierze i Śmierci.
Ofiarowanie Pańskie ma więc na pewno głębokie
znaczenie biblijne i mesjańskie, ale też ma -albo powinno mieć- znaczenie
zbawcze dla nas. To Jego Ofiara, dobrowolnie przez Niego złożona jest dla nas
początkiem naszego zbawienia, wyzwolenia z niewoli grzechu, naszego odkupienia.
Jest także zaproszeniem do oddania się, ofiarowania Ojcu, bo tylko w ten sposób
(jak dzieci Izraelskie) możemy być uchronieni od śmierci wiecznej.
Święto dzisiejsze ma jednak także i inne znaczenie. Jest ono bowiem
świętem, dniem życia konsekrowanego. Ci wszyscy, którzy zdecydowali się wybrać
życie zakonne, życie poświęcone jedynie Bogu, rozpoznają w ofiarowaniu Jezusa
znak, czy też symbol swojego ofiarowania. Oni -odpowiadając na Boże powołanie-
zdecydowali, że ich życie ma być w całości i wyłącznie Bogu poświęcone. Jak
prorok Symeon, jak prorokini Anna: „służyć pragną Bogu w postach i
modlitwach dniem i nocą ... sławić Boga i mówić o Nim wszystkim.” I dlatego
w dniu dzisiejszym nie powinniśmy zapominać także o modlitwie o nowe powołania
zakonne. Oby nie zabrakło tych, którzy pragną ofiarować się Bogu na wyłączność,
jak Jezus dzisiaj w świątyni ofiarowany. Ale także winniśmy się modlić za tych,
którzy już ofiarowali się Panu w życiu zakonnym czynnym czy kontemplacyjnym,
aby zawsze byli w tym co należy do Ojca, a gorliwość o dom Boży aby ich
pochłaniała.
02.02. - Ofiarowanie Pańskie
Dzisiejsze święto Ofiarowania Pańskiego ma swoje
korzenie w judaistycznej tradycji (a raczej w prawie mojżeszowym) ofiarowania
pierworodnego syna Bogu. To mojżeszowe prawo ma swoje źródło w wydarzeniach,
które poprzedziły wyjście Izraelitów z Egiptu, a szczególnie w ostatnim
wydarzeniu, jakim było przejście przez Egipt anioła śmierci, który według
Księgi Wyjścia (Wj 12; 12-13) przeszedł przez Egipt zabijając „wszystko pierworodne wśród Egipcjan”, a
oszczędzając jedynie dzieci Izraelskie. Izraelici bowiem krwią baranka
spożywanego jako Pascha oznaczyli odrzwia swoich domów i to uchroniło ich przed
śmiercią z ręki anioła wysłanego dla ukarania Egipcjan.
Zgodnie z nakazem bożym „... oddasz wszelkie
pierwociny łona matki dla Pana i wszelki pierwszy płód bydła, jaki będzie u
ciebie; co jest rodzaju męskiego, należy do Pana.” (Wj 13:12), każda
rodzina miała obowiązek przedstawić pierworodnego syna Bogu, jako ofiarę.
Oczywiście że dzieci nie zabijano i nie składano w ofierze, ale wykupywano je
ofiarą ze zwierząt. Najubożsi składali w
ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie. I tak też postąpiła pobożna
rodzina z Nazaretu.
Jest jednak w tym akcie głębszy sens i znaczenie.
Jezus – Jednorodzony Syn Boży ofiarowany świątyni jest najdoskonalszym
Barankiem ofiarowanym za grzechy świata. Jest więc Ofiarowanie Pańskie niejako
zapowiedzią ostatecznej ofiary Chrystusa na krzyżu, kiedy On sam złoży się na
Ofiarę przebłagalną za grzechy ludzkości. Dlatego prorok Symeon zapowiada
Maryi: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu,
i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, ...”.
Od początku swego życia Jezus jest przeznaczony na ofiarę, na zadośćuczynienie
za nasze grzechy. Jest On też -jak Symeon podkreśla- „światłem na oświecenie
pogan i chwałę ludu Izraela”.
Warto dostrzec te związki dzisiejszego święta z
wydarzeniem wyjścia Izraelitów z niewoli Egipskiej i z barankiem paschalnym,
którego krew była znakiem wykupu. Chrystus bowiem swojej osobie realizuje
zapowiedzi i proroctwa całego Starego Testamentu, jest zapowiadanym Mesjaszem,
Barankiem Paschalnym, Ofiarą składaną za grzechy ludu, Światłością na
oświecenie pogan (Iz 49;6). Jest rzeczywiście Odkupicielem i Zbawicielem,
Wyzwolicielem i Zadośćuczynieniem. Fakt ofiarowania
Jezusa w świątyni jest faktem z początków życia Jezusa, ale jego duchowe i
teologiczne reminiscencje odnaleźć możemy w całej późniejszej działalności i w
nauczaniu Chrystusa, a najwyraźniej w Jego Krzyżowej Ofierze i Śmierci.
Ofiarowanie Pańskie ma więc na pewno głębokie
znaczenie biblijne i mesjańskie, ale też ma -albo powinno mieć- znaczenie
zbawcze dla nas. To Jego Ofiara, dobrowolnie przez Niego złożona jest dla nas
początkiem naszego zbawienia, wyzwolenia z niewoli grzechu, naszego odkupienia.
Jest także zaproszeniem do oddania się, ofiarowania Ojcu, bo tylko w ten sposób
(jak dzieci Izraelskie) możemy być uchronieni od śmierci wiecznej.
Święto dzisiejsze ma jednak także i inne znaczenie. Jest ono bowiem
świętem, dniem życia konsekrowanego. Ci wszyscy, którzy zdecydowali się wybrać
życie zakonne, życie poświęcone jedynie Bogu, rozpoznają w ofiarowaniu Jezusa
znak, czy też symbol swojego ofiarowania. Oni -odpowiadając na Boże powołanie-
zdecydowali, że ich życie ma być w całości i wyłącznie Bogu poświęcone. Jak
prorok Symeon, jak prorokini Anna: „służyć pragną Bogu w postach i
modlitwach dniem i nocą ... sławić Boga i mówić o Nim wszystkim.” I dlatego
w dniu dzisiejszym nie powinniśmy zapominać także o modlitwie o nowe powołania
zakonne. Oby nie zabrakło tych, którzy pragną ofiarować się Bogu na wyłączność,
jak Jezus dzisiaj w świątyni ofiarowany. Ale także winniśmy się modlić za tych,
którzy już ofiarowali się Panu w życiu zakonnym czynnym czy kontemplacyjnym,
aby zawsze byli w tym co należy do Ojca, a gorliwość o dom Boży aby ich
pochłaniała.
Ofiarowanie Pańskie
Opisywane w dzisiejszej Ewangelii zdarzenie
miało miejsce niedługo po Bożym Narodzeniu. Najprawdopodobniej w osiem dni po
narodzeniu pierworodnego syna rodzice zobowiązani byli ofiarować go Bogu w
świątyni.
Zwyczaj ten ma swoje korzenie w judaistycznej
tradycji (a raczej w prawie mojżeszowym) ofiarowania pierworodnego syna Bogu.
To mojżeszowe prawo ma swoje źródło w wydarzeniach, które poprzedziły wyjście
Izraelitów z Egiptu, a szczególnie w ostatnim wydarzeniu, jakim było przejście
przez Egipt anioła śmierci, który według Księgi Wyjścia (Wj 12; 12-13)
przeszedł przez Egipt zabijając „wszystko pierworodne wśród Egipcjan”, a
oszczędzając jedynie dzieci Izraelskie. Izraelici bowiem krwią baranka
spożywanego jako Pascha oznaczyli odrzwia swoich domów i to uchroniło ich przed
śmiercią z ręki anioła wysłanego dla ukarania Egipcjan.
Zgodnie z nakazem bożym „... oddasz
wszelkie pierwociny łona matki dla Pana i wszelki pierwszy płód bydła, jaki
będzie u ciebie; co jest rodzaju męskiego, należy do Pana.” (Wj 13:12),
każda rodzina miała obowiązek przedstawić pierworodnego syna Bogu, jako ofiarę.
Oczywiście że dzieci nie zabijano i nie składano w ofierze, ale wykupywano je
ofiarą ze zwierząt. Najubożsi składali w ofierze parę synogarlic albo dwa młode
gołębie. I tak też postąpiła pobożna rodzina z Nazaretu.
Ofiarowanie więc Jezusa jest więc na pewno
wypełnieniem przepisu starotestamentalnego prawa. Ma jednak ono i inne, nowo
testamentalne znaczenie. Jezus zostaje oficjalnie rozpoznany przez proroka
Symeona i prorokinię Annę, jako „światło na oświecenie pogan i chwałę ludu
Bożego, Izraela”. Jest to więc niejako potwierdzenie faktu objawienia,
które miało miejsce w dniu wizyty trzech mędrców ze wschodu (święto to
obchodziliśmy 6 stycznia). Ciekawym jest fakt, że Symeon nazywa Jezusa
najpierw: „zbawieniem, które Bóg przygotował wobec wszystkich narodów i
światłem na oświecenie pogan” a dopiero później dodaje „na chwałę ludu Twego,
Izraela.” Jest w tym na pewno zawarta wskazówka, jak należy rozumieć mesjańskie
posłannictwo Chrystusa, jako uniwersalistyczne i skierowane do wszystkich ludów
i narodów. Symeon zapowiada także „upadek i na powstanie wielu w Izraelu” oraz
fakt, że Jezus ma być „znakiem, któremu sprzeciwiać się będą”. W tym proroctwie
i w zapowiedzi skierowanej do Maryi „Twoją duszę miecz przeniknie” zawarta jest
przepowiednia dotycząca Męki i Śmierci Zbawiciela.
Możemy sobie zadać pytanie: „jakie jest
znaczenie zbawcze dzisiejszego święta?”
Może najlepszą odpowiedzią będzie stanowcze
stwierdzenie: „Najlepsze co mogę zrobić ze swoim życiem to ofiarować je Bogu.
On najlepiej wie, co moim życiem zrobić i jak uczynić je owocnym i udanym”.
I może dlatego także w dniu 2 lutego
obchodzimy w kościele „Dzień życia konsekrowanego”.
Ci wszyscy, którzy zdecydowali się wybrać
życie zakonne, życie poświęcone jedynie Bogu, rozpoznają w ofiarowaniu Jezusa
znak, czy też symbol swojego ofiarowania. Oni -odpowiadając na Boże powołanie-
zdecydowali, że ich życie ma być w całości i wyłącznie Bogu poświęcone. Jak prorok
Symeon, jak prorokini Anna: „służyć pragną Bogu w postach i modlitwach dniem
i nocą ... sławić Boga i mówić o Nim wszystkim.” I dlatego w dniu
dzisiejszym nie powinniśmy zapominać także o modlitwie o nowe powołania
zakonne. Oby nie zabrakło tych, którzy pragną ofiarować się Bogu na wyłączność,
jak Jezus dzisiaj w świątyni ofiarowany. Ale także winniśmy się modlić za tych,
którzy już ofiarowali się Panu w życiu zakonnym czynnym czy kontemplacyjnym,
aby zawsze byli w tym co należy do Ojca, a gorliwość o dom Boży aby ich
pochłaniała.
Ofiarowanie Pańskie – 2 lutego
1.
Wprowadzenie do Mszy świętej – W dniu dzisiejszym,
w Święto Ofiarowania Pańskiego, uświadamiamy sobie z całą wyrazistością, że
Jezus jest rzeczywiście "światłem na
oświecenie pogan". Ale nie tylko. Jezus jest światłem także dla nas,
dla Jego wyznawców. Rozświetla bowiem swoją uzdrawiającą łaską mroki naszego
życia pogrążonego w mrokach grzechu. Na początku Mszy świętej prośmy Go zatem o
tę łaskę, uznając nasze grzechy i wołając o Miłosierdzie.
Czytania: Ml 3,1-4; Ps
24; Hbr 2,14-18; Łk 2,22-40
Homilia
Dzisiejsze święto
Ofiarowania Pańskiego ma swoje korzenie w judaistycznej tradycji (a raczej w
prawie mojżeszowym) ofiarowania pierworodnego syna Bogu. To mojżeszowe prawo ma
swoje źródło w wydarzeniach, które poprzedziły wyjście Izraelitów z Egiptu, a
szczególnie w ostatnim wydarzeniu, jakim było przejście przez Egipt anioła
śmierci, który według Księgi Wyjścia (Wj 12; 12-13) przeszedł przez Egipt
zabijając „wszystko pierworodne wśród
Egipcjan”, a oszczędzając jedynie dzieci Izraelskie. Izraelici bowiem krwią
baranka spożywanego jako Pascha oznaczyli odrzwia swoich domów i to uchroniło
ich przed śmiercią z ręki anioła wysłanego dla ukarania Egipcjan.
Zgodnie z nakazem
bożym „... oddasz wszelkie pierwociny łona matki dla Pana i wszelki pierwszy
płód bydła, jaki będzie u ciebie; co jest rodzaju męskiego, należy do Pana.”
(Wj 13:12), każda rodzina miała obowiązek przedstawić pierworodnego syna Bogu,
jako ofiarę. Oczywiście że dzieci nie zabijano i nie składano w ofierze, ale
wykupywano je ofiarą ze zwierząt. Najubożsi
składali w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie. I tak też
postąpiła pobożna rodzina z Nazaretu, ofiarując Pierworodnego Syna w świątyni.
Jest jednak w tym
akcie głębszy sens i znaczenie. Jezus – Jednorodzony Syn Boży ofiarowany w
świątyni jest najdoskonalszym Barankiem ofiarowanym za grzechy świata. Jest
więc Ofiarowanie Pańskie zapowiedzią ostatecznej ofiary Chrystusa na krzyżu,
kiedy On sam złoży się na Ofiarę przebłagalną za grzechy ludzkości. Dlatego
prorok Symeon zapowiada Maryi: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na
powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą.”. Od
początku swego życia Jezus jest przeznaczony na ofiarę, na zadośćuczynienie za
nasze grzechy. Jest On też -jak Symeon podkreśla- „światłem na oświecenie
pogan i chwałę ludu (Bożego) Izraela”.
Warto dostrzec związki
dzisiejszego święta z wydarzeniem wyjścia Izraelitów z niewoli Egipskiej i z
ofiarą baranka paschalnego, którego krew była znakiem wykupu. Chrystus bowiem w
swojej osobie realizuje zapowiedzi i proroctwa całego Starego Testamentu, jest
zapowiadanym Mesjaszem, Barankiem Paschalnym, Ofiarą składaną za grzechy ludu,
Światłością na oświecenie pogan (Iz 49;6). Jest rzeczywiście Odkupicielem i
Zbawicielem, Wyzwolicielem i Zadośćuczynieniem. Fakt
ofiarowania Jezusa w świątyni jest faktem z początków życia Jezusa, ale jego
duchowe i teologiczne reminiscencje odnaleźć możemy w całej późniejszej
działalności i w nauczaniu Chrystusa, a najwyraźniej w Jego Krzyżowej Ofierze i
Śmierci.
Ofiarowanie Pańskie ma
więc na pewno głębokie znaczenie biblijne i mesjańskie, ale też ma -albo
powinno mieć- znaczenie zbawcze dla nas. To Jego Ofiara, dobrowolnie przez
Niego złożona jest początkiem naszego zbawienia, wyzwolenia z niewoli i mroków
grzechu, rozświetlanych światłem Chrystusowej Łaski. Jest także zaproszeniem do
oddania się, ofiarowania Ojcu, bo tylko w ten sposób (jak dzieci Izraelskie)
możemy być uchronieni od śmierci wiecznej.
Święto dzisiejsze ma jednak także i inne
znaczenie. Jest ono bowiem świętem, dniem życia konsekrowanego. Ci wszyscy,
którzy zdecydowali się wybrać życie zakonne, życie poświęcone jedynie Bogu,
rozpoznają w ofiarowaniu Jezusa znak, czy też symbol swojego ofiarowania. Oni
-odpowiadając na Boże powołanie- zdecydowali, że ich życie ma być w całości i
wyłącznie Bogu poświęcone. Jak prorok Symeon, jak prorokini Anna: „służyć
pragną Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą ... sławić Boga i mówić o Nim
wszystkim.” I dlatego w dniu dzisiejszym nie powinniśmy zapominać także o
modlitwie o nowe powołania zakonne. Oby nie zabrakło tych, którzy pragną
ofiarować się Bogu na wyłączność, jak Jezus dzisiaj w świątyni ofiarowany. Ale
także winniśmy się modlić za tych, którzy już ofiarowali się Panu w życiu
zakonnym czynnym czy kontemplacyjnym, aby zawsze byli w tym co należy do Ojca,
aby ich pochłaniała gorliwość o dom Boży. Ciekawym jest też i fakt, że
zakonnicy i zakonnice składają swoje śluby zakonne trzymając w ręku zapalone
świece. Ta symbolika nawiązuje wprost do słów Symeona, że Jezus jest "światłem
na oświecenie". Oby był tym światłem nie tylko w życiu osób
konsekrowanych.
2.
Modlitwa wiernych
Wstęp – Boga Ojca, Który posłał nam swojego
Jednorodzonego Syna jako Światło prośmy o łaskę wierności i wytrwałości dla
Kościoła w głoszeniu Chrystusowego orędzia zbawienia.
1 – Za pasterzy Kościoła; za Papieża Franciszka,
biskupów i kapłanów aby nauczaniem i życiem dawali świadectwo światłu Chrystusa
we współczesnym świecie ... Ciebie prosimy ...
2 – Za misjonarzy, którzy głoszą Chrystusa
poganom i neo-poganom, aby nie ustawali w gorliwości i z pokorą ukazywali
ludziom spragnionym światła Chrystusa Zbawiciela i Odkupiciela ... Ciebie
prosimy ...
3 – Za osoby konsekrowane; zakonników i zakonnice,
aby w swoim życiu z całą mocą świadczyli, że Jezus jest światłem na oświecenie
najgłębszych mroków ... Ciebie prosimy
...
4 – Za zmarłych aby dostąpili pełnego
oświecenia światłem Chrystusowym w
Królestwie Niebieskim ... Ciebie prosimy ...
5 – Za nas samych, abyśmy w chwilach mrocznych,
w chwilach zagubienia i ciemności w Chrystusie odnajdywali światło prawdy i
wyzwolenia ... Ciebie prosimy ...
3.
Krótkie słowo „przed rozesłaniem” – Ofiara
Eucharystyczna jest dla nas na pewno światłem i rozświetleniem naszego
codziennego życia. Idźmy i dzielmy się tą radosną nowiną z innymi.
Ofiarowanie
Pańskie – 2 lutego 2017
Homilia
Dzisiejsze Święto wydaje się być trochę dziwne. Z jednej bowiem strony
Jezus Chrystus jest prawdziwym Synem Bożym, istotowo zjednoczonym ze swoim
Ojcem (jak mówimy w wyznaniu wiary), a z drugiej strony (jak czytamy w
dzisiejszej ewangelii) Maryja i Józef przynoszą Jezusa -Prawdziwego Człowieka-
do świątyni, aby przedstawić Go Panu zgodnie z Prawem Pańskim, według którego „każde pierworodne dziecko płci męskiej ma być poświęcone Panu”. Czy Jezus potrzebował takiego ofiarowania
Go Ojcu, skoro jest z Nim istotowo zjednoczony? Czy nie jest On raczej
ofiarowany „za nas”?
O co w tym wszystkim chodzi? Oczywiście, że Chrystus będąc Synem Bożym
jest ustawicznie zjednoczony z Ojcem, ale narodzony z Maryi jest jednocześnie
Prawdziwym Człowiekiem. Chrystus –jak mówi św. Paweł w drugim dzisiejszym
czytaniu- „musiał się upodobnić pod każdym względem do braci”, aby
siebie samego wydać na ofiarę. I przez dzisiejsze ofiarowanie pokazuje nam,
ludziom jaka ma być nasza relacja z Bogiem Ojcem. Relacja dziecięcego oddania i
ufności. Cóż lepszego możemy zrobić z naszym życiem, co lepszego mogę zrobić z
samym sobą, jak właśnie ofiarować się Bogu, oddać mu całego siebie, zaufać
całkowicie? Chrystus ofiarujący się Ojcu dokonuje tego za mnie i dla mnie. On
ofiaruje siebie jako „ofiara przebłagalna za nasze grzechy” (1 J 2,2).
To mojżeszowe prawo, Prawo Pańskie -o którym wspomina Ewangelia- ma
swoje źródło w wydarzeniach, które poprzedziły wyjście Izraelitów z Egiptu, a
szczególnie w ostatnim wydarzeniu, jakim było przejście przez Egipt anioła
śmierci, który według Księgi Wyjścia (Wj 12; 12-13) „miał przejść przez
Egipt zabijając wszystko pierworodne wśród Egipcjan”, oszczędzając jedynie
dzieci Izraelskie. Izraelici bowiem krwią baranka spożywanego jako Pascha
oznaczyli odrzwia swoich domów i to uchroniło ich przed śmiercią z ręki anioła
wysłanego dla ukarania Egipcjan.
Zgodnie z nakazem bożym „... oddasz
wszelkie pierwociny łona matki dla Pana i wszelki pierwszy płód bydła, jaki
będzie u ciebie; co jest rodzaju męskiego, należy do Pana.” (Wj 13:12), każda rodzina miała obowiązek
przedstawić pierworodnego syna Bogu, jako ofiarę Panu. Oczywiście że dzieci nie
zabijano i nie składano w ofierze, ale wykupywano je ofiarą ze zwierząt. Ludzie
ubodzy (a do takich na pewno należy Maryja i Józef) składali w ofierze parę
synogarlic albo dwa młode gołębie. I tak też postąpiła Święta Rodzina z
Nazaretu. I tutaj Chrystus pokazuje swoje prawdziwe człowieczeństwo. Jest
prawdziwym Bogiem, Synem Ojca i jest prawdziwym Człowiekiem. Jest
najdoskonalszym Człowiekiem, do Którego każdy z nas ma się upodobnić. Jak pisze
św. Paweł w Liście do Kolosan: „On jest „On jest obrazem Boga niewidzialnego
- Pierworodnym wobec każdego stworzenia, w Nim zostało wszystko stworzone (...)
On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie (...) On jest Początkiem,
Pierworodnym spośród umarłych, (...) aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, i aby
przez Niego Bóg mógł pojednać wszystko z sobą.” (Kol 1,15-20)
Ale jest i coś głębszego w tej judaistycznej tradycji, której posłuszni
są Maryja i Józef. Chrystus jest owym Prawdziwym Barankiem Bożym, Którego krew
chroni Lud Boży przed aniołem śmierci. Ofiarowanie Chrystusa w świątyni jest
zapowiedzią tego, co dokona się za 33 lata, w momencie śmierci Chrystusa na
krzyżu, kiedy to On sam jako prawdziwy Baranek Ofiarny powie: „Ojcze! w ręce Twoje polecam ducha mego” (Łk 23,46). To jest bowiem ta ostateczna „ofiara
miła Panu”, o której pisze w pierwszym czytaniu prorok Malachiasz.
Jest jeszcze i inna prawda ukryta w dzisiejszym święcie. A jest to
prawda o Objawieniu Bożym. Starzec Symeon wypowiadający słowa proroctwa: „Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec
wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela” obwieszcza w sposób uroczysty przyjście „Światła
na oświecenie pogan”. To światło, Którym jest Chrystus ma być ostatecznym
objawieniem się Boga wśród ludzi, ma ukazywać nam drogę powrotną do domu Ojca,
ma nam ukazać nasze ostateczne przeznaczenie, jakim jest całkowite oddanie się
Bogu, zjednoczenie z Trójcą Świętą; Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Prorok
Symeon, który „za natchnieniem Ducha przyszedł do świątyni” i prorokini
Anna, „która w tej właśnie chwili, gdy Maryja z Józefem wnoszą Dzieciątko
wchodzi do świątyni, sławi Boga i mówi o Nim wszystkim, którzy oczekiwali
wyzwolenia”, to także proklamacja prawdziwej obecności Boga wśród ludzi.
Zainteresowani tym jednak są tylko ci, którzy „oczekują wyzwolenia”. Na
Boga trzeba czekać, trzeba Go pragnąć, trzeba Mu się samemu ustawicznie
ofiarować, bo to jest wyrazem dziecięctwa Bożego.
Święto dzisiejsze ma także i trzecie znaczenie. Jest dzisiejsze święto
także dniem życia konsekrowanego. Ludzie, którzy „dla Królestwa Bożego”
zdecydowali się wybrać życie zakonne, życie poświęcone jedynie Bogu, rozpoznają
w ofiarowaniu Jezusa znak i symbol swojego ofiarowania. Oni -odpowiadając na
Boże powołanie- postanowili, że ich życie ma być w całości i wyłącznie oddane
Bogu. Oni jak prorok Symeon i jak prorokini Anna: „służyć pragną Bogu w
postach i modlitwach dniem i nocą ... sławić Boga i mówić o Nim wszystkim.”
To jest najgłębszy sens życia tych, którzy wybierają życie konsekrowane, to
jest ofiarowania się Bogu w życiu zakonnym. Konsekracja bowiem to „wyjęcie
czegoś z użycia codziennego” i oddanie jedynie Bogu. Bóg ma do tego prawo, a
Chrystus -ofiarowany dzisiaj w świątyni- jest najwspanialszym wypełnieniem tej
całkowitej ofiary ze swojego życia.
Pamiętajmy także w dniu dzisiejszego święta o modlitwie, aby nie
zabrakło tych, którzy pragną ofiarować się Bogu na wyłączność, jak Jezus w
świątyni ofiarowany. Ale także winniśmy się modlić za tych, którzy już
ofiarowali się Panu w życiu zakonnym czynnym czy kontemplacyjnym, aby zawsze
byli w tym, co należy do Ojca, aby pochłaniała ich gorliwość o dom Boży
(J 2,17), aby pełnienie woli Ojca był dla nich pokarmem (J 4,34).
English Homily
My eyes have seen your salvation
Christ offered in the temple, according to the
Law of Moses becomes -following the words of Simeon: "a light for revelation
to the Gentiles" or, as St. John says in his Gospel (John 1:9 ) - Christ
is "the true light that enlightens every man that comes into the
world". What does it mean this very theological formulation in my daily
life? Does Christ really illuminate something in my everyday life, in my
struggle with problems, diseases, problems in my work, in the family, in my
home, at school? What does it mean that Christ is to be the light of my life?
The light is not in order to look at it,
because you can go blind, eyes hurt and weep if you look directly at the light,
and after staring at the light man sees nothing. The light is there to
illuminate what is around us, we use it to be able to see clearly, move, read,
and perform our daily activities, live normally. Without light, we live in
darkness and nothing is visible. Even the most beautiful objects are not
perceived, cannot be admired, are lost in gloom and darkness, where is no
light.
The light is to be shed upon me, so that I can
better see my live and make better decisions, so that my eyes can see sense and
meaning of my life and my death, so that I can see that in the world I'm not
alone, that they are also other people around me, my brothers. But the light is
also present so that I can see where from am I, and what the ultimate meaning
and purpose of my life is. The light supposes to be the help so that in this
light, "my eyes can see the salvation." The light has to dawn on me
that I don't live in the dark. Otherwise, I wander in the dark, and live in the
dark.
Is Christ is the light of my life? Or are
there only other flames and sparks, broken lamps and dirty flashlights, idols
and stars, lights and decorations, which don't illuminate anything?