14 grudnia 2013

Walka na śmierć i życie ...


Największa batalia współczesnego świata rozgrywa się na poziomie duchowym, pomiędzy dobrem i złem, pomiędzy siłami miłości i mrocznymi siłami nienawiści. I tak jest zarówno na poziomie społeczeństw i całej cywilizacji, jak i na poziomie osobistym. Ta walka jest oczywiście bardziej widoczna na poziomie cywilizacji i społeczeństw, ale każdy z nas indywidualnie może zanalizować swoje własne wnętrze i uczciwie powiedzieć, że taka sama walka na smierć i życie toczy się w naszym wnętrzu.


Św. Paweł w liście do Rzymian pisze o skłonnościach upadłej natury:


    "Wiemy przecież, że Prawo jest duchowe. A ja jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu. Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę - to właśnie czynię. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, to tym samym przyznaję Prawu, że jest dobre. A zatem już nie ja to czynię, ale mieszkający we mnie grzech. 

    Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać - nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego!* Tak więc umysłem służę Prawu Bożemu, ciałem zaś - prawu grzechu." (Rz, 7:14-25)


A autor Listu do Hebrajczykow w rodz. 12:3-4 dodaje: "Zastanawiajcie się więc nad Tym, który ze strony grzeszników taką wielką wycierpiał wrogość przeciw sobie, abyście nie ustawali, złamani na duchu. Jeszcze nie opieraliście się aż do przelewu krwi, walcząc przeciw grzechowi... "


Jest to bowiem rzeczywiście walka, aż do przelewu krwi.


Siły zła wydają się zaprzęgać coraz to nowe i potężniejsze środki do walki z dobrem; aborcja (50 milionów niewinnych dzieci mordowanych co roku, w imię praw człowieka), eutanazja (nawet eutanazja chorych i upośledzonych dzieci), zalegalizowana sodomia zrównana z małżeństwem, pornografia i prostytucja, handel ludźmi i narkotykami, prześladowania ludzi wierzących itp., itd. Zło wydaje się -przynajmniej w niektórych częściach świata- dominować. Słychać dookoła hichot szatana, który tylu ludzi, a nawet całe społeczeństwa zwiódł i opanował. Można nawet powiedzieć opętał. Podobne procesy dominacji zła można zobaczyć także na poziomie indywidualnych ludzi, jednostek zdominowanych przez złe nawyki, nałogi, grzechy.


Temu zmasowanemu atakowi zła możemy przeciwstawić jedynie potęgę dobra, dobrego i moralnego życia i potegę modlitwy.


Nie bez powodu Papież Leon XIII wprowadził w 1886 roku modlitwę do św. Michała Archanioła aby była odmawiana po każdej Mszy Świętej:


„Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen"


Św. Piotr w swoim pierwszym liście pisze bowiem:

"Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu!"


Największa bowiem batalia i wojna współczesnego świata rozgrywa się na poziomie duchowym, pomiędzy dobrem i złem, pomiędzy siłami miłości i mrocznymi siłami nienawiści. I trzeba być tego świadomym.