OSIEM BŁOGOSŁAWIEŃSTW DROGOWSKAZY NA DRODZE NAWRÓCENIA
1. W trakcie jednej z dyskusji ze znajomymi na temat jaki jest i jaki powinien być polski katolik, uderzyło mnie, że cała rozmowa toczyła się jedynie w obszarze przestrzegania Dekalogu, wypełniania lub nie -przez każdego z nas- programu minimum. Na argument, że przecież mamy wyrane wskazówki do tworzenia i budowania żywej więzi z Chrystusem, do kroczenia drogš Miłoci, wskazówki wypływajšce z Kazania na Górze, usłyszałam, że to wskazówki dla wybranych więtych za życia, że to niemożliwe aby realizować je włanie tu i teraz w Polsce na poczštku trzeciego tysišclecia. Zaledwie trzy lata temu Ojciec więty, podczas swojej siódmej pielgrzymki do Ojczyzny przypomniał nam wszystkim społeczny i indywidualny wymiar chrzecijańskiego bycia -tu i teraz- szczęliwymi i zachęcił do odrzucenia lęku i małostkowoci w wypełnianiu skierowanego do wszystkich pokoleń, do wszystkich ludzi wezwania Chrystusa, do otworzenia się na dary płynšce z realizacji zachęty do bycia szczęliwym tu i teraz oraz w wiecznoci.
2. BŁOGOSŁAWIENI UBODZY W DUCHU boimy się ubóstwa. Boimy się uzależnienia od innych ludzi. Pragniemy, zdobywamy, pomnażamy, zamartwiamy się brakami materialnymi. Nie chcemy być ubodzy, a nawet jeli już z różnych przyczyn tacy się stajemy, to jak blisko nam do ewangelicznego bogacza w pragnieniach serca i oczekiwaniach. Trudno jest na co dzień zaakceptować postawę całkowitego braku samowystarczalnoci wobec Boga i blinich. Nieuporzšdkowane pragnienia korzystania i posiadania, przywišzanie do drobiazgów sprawia, że nie chcemy przyjšć bo nie potrafimy zauważyć tego co Bóg pragnie nam zaoferować. Wydaje się nam, że własny pomysł na szczęcie jest lepszy, pełniejszy.
3. BŁOGOSŁAWIENI, KTÓRZY SIĘ SMUCĽ wielu jest zasmuconych, jednakże, czy ich smutek jest smutkiem ewangelicznym, czy płynie z bogactwa i głębi relacji z drugš osobš, z Bogiem. Czy w imię miłoci bliniego zasmuca nas czyj grzech, czy może raczej udajemy, że nie widzimy lub pełni oburzenia piętnujemy już nie grzech ale osobę. Czy w imię miłoci bliniego i poczucia wspólnoty ze wszystkimi dziećmi Boga zasmuca nas ludzka tragedia czy raczej gotowi jestemy dopatrywać się w takiej czy innej katastrofie, kataklizmie słusznej kary Bożej na grzeszników. Czy smutek płynšcy z bezradnoci wobec nieuleczalnej choroby bliskiej osoby, mierci nie przeradza się w narzekanie i powštpiewanie w Bożš Miłoć do każdego.
4. BŁOGOSŁAWIENI CISI jak łatwo i szybko poddajemy się złym, destrukcyjnym emocjom. Wydaje się, że na każde zło, każde odrzucenie, każdš niegodziwoć musimy sami zareagować słusznym gniewem, podniesionym głosem, oburzeniem, czasem obrazš i urażonš własnš godnociš.
Nie, nie muszę reagować złociš, nerwami, czy agresjš, ale czasami jest tak, że kiedy milczę sprawdza się powiedzenie starożytnych: "Qui tacet consentire videtur i pewno dlatego mamy tyle argoganckich urzędników, złodziei na poczcie i ludzi, którzy lekceważš sobie wszystko i wszystkich, bo ICH nikt nie ruszy !
5. BŁOGOSŁAWIENI, KTÓRZY ŁAKNĽ I PRAGNĽ SPRAWIEDLIWOCI czy w każdej sytuacji życiowej staramy się szukać, rozpoznawać i wypełniać wolę Boga; czy raczej stosujemy własnš miarę sprawiedliwoci innš dla blinich, innš dla siebie.
6. BŁOGOSŁAWIENI MIŁOSIERNI jak często nasza wyobrania o uczynkach miłosierdzia jest spętana brakiem znajomoci samego siebie, gdy wydaje się nam, że posiadajšc niewiele , niewiele możemy uczynić; jak trudno jest nam uwiadomić sobie, że mamy dzielić się z innymi tym wszystkim co sami w nadmiarze otrzymalimy od Boga duchowo i materialnie. Będšc ubogimi w duchu, szybciej odkryjemy osobiste możliwoci bycia miłosiernym dla blinich i dla siebie samego.
7. BŁOGOSŁAWIENI CZYSTEGO SERCA oczyszczanie serca, życie w coraz pełniejszej harmonii ze Słowem Boga i Jego wolš, dokonuje się stopniowo, jest dynamicznš drogš. Czystego serca nie uzyskuje się jednorazowym aktem woli. Jak często poddajemy się zniechęceniu i rezygnujemy z codziennej wewnętrznej walki, ulegajšc pokusom otaczajšcego nas wiata.
8. BŁOGOSŁAWIENI, KTÓRZY WPROWADZAJĽ POKÓJ dramatyczny apel o pokój, nie zostanie zrealizowany dotšd dopóki pokój nie zagoci w sercu poszczególnego człowieka. Nie zaniesiemy pokoju innym, dopóki sami nie będziemy go posiadać, dopóki sami nie otworzymy się na dar pokoju jaki daje Chrystus. Aby móc się dzielić i wprowadzać pokój z bliskimi, sšsiadami, we własnej dzielnicy, miecie, kraju, na wiecie potrzeba żyć i wiadczyć życiem według zachęt płynšcych z kolejnych błogosławieństw.
9. BŁOGOSŁAWIENI, KTÓRZY CIERPIĽ DLA SPRAWIEDLIWOCI pokusa zniechęcenia w zaangażowaniu, kiedy efekty działania nie przynoszš oczekiwanych rezultatów; lęk wobec przeladowań i przeciwnoci to wszystko hamuje i powstrzymuje nas przed zdecydowanym działaniem w wypełnianiu woli Boga.
10. Zachętę do nawrócenia kierujemy raczej do innych, sami zadawalamy się letnim przestrzeganiem Dekalogu i przykazań kocielnych, uważajšc, że jest to maksimum na które nas stać, i dziwimy się dlaczego pomimo tego nie jestemy spokojni, nie jestemy szczęliwi, brak nam chrzecijańskiej radoci w trudach i przeciwnociach. Jeli nie nawrócimy się do Boga poprzez odważne wypłynięcie na głębię chrzecijaństwa, wyznaczonš przez osiem błogosławieństw, dopóki nie zaczniemy przemieniać własnego życia według danych nam wskazówek nigdy nie odczujemy szczęcia płynšcego z obcowania na co dzień z Bogiem i danej szansy przemieniania wiata, będziemy brodzić przy brzegu i w głębi serca zazdrocić tym, którzy zaufali Bogu.
Warszawa, 23.11.2002 Barbara Karpińska