4 czerwca 2011

niech mówi sam Całun ...


Ja jestem wierzącym fizykiem. Nie widzę sprzeczności między wiedzą i wiarą, choć dla mnie wiara jest zawsze czymś pierwszym. Nie mam z tym problemu. Jako uczony mogę uprawiać solidną naukę, pozostając w ramach wyznaczonych przez wiarę Kościoła. Do tej pory wszystkie teorie, które tłumaczyły genezę całunu, wychodząc poza wiarę Kościoła, nie potwierdzają się na gruncie naukowym. Oczywiście naukowiec nie musi zważać na teologię, może tworzyć teorie, jakie chce. Ale moim zdaniem to strata czasu, bo te teorie nie będą dobre od strony naukowej. Nie chcę marnować czasu, bo nie mamy go za dużo.


Kiedy Pan mówi, że nie ma wątpliwości co do autentyczności całunu, to mówi to Pan jako naukowiec czy jako człowiek wierzący?


– Mówię to jako naukowiec. Ludzie często domagają się na to dowodu. Tymczasem w nauce teorie są próbą wytłumaczenia danych empirycznych. Najlepszą teorią tłumaczącą to wszystko, co do tej pory wiemy o całunie, jest jego autentyczność – to jest grobowe płótno Jezusa z Nazaretu.


Zapytam na koniec jak wątpiący Tomasz. Gdy patrzymy na całun, może jednak rodzić się niedowierzanie: czy to naprawdę autentyczne płótno grobowe Jezusa?


– Jeśli to nie jest płótno grobowe Jezusa, to co? Jak powstał całun, skąd się wziął? Ten obraz w negatywie, ta zagadkowa trójwymiarowość? To nas zmusza do jakiejś opinii. Dane naukowe skłaniają nas do uznania, że to jest autentyk. Ktoś może uważać, że nie. Ale wtedy nadal pozostaje pytanie, czym jest całun. Obrazem? Naukowe badania wykluczyły obecność barwników. Więc czym, jeśli nie obrazem?


więcej w: wywiad z dr John Jacksonem, fizykiem na wiara.pl