Wprowadzenie: W czasie
każdej Mszy św. Chrystus karmi nas swoim Słowem i swoim Ciałem. Z naszej strony
jednak musimy się na to przygotować, otworzyć nasze uszy na przyjęcie Słowa
Bożego i oczyścić nasze serca na przyjęcie Chrystusa w Eucharystii. Uciszmy
nasze myśli prosząc: „mów Panie, bo słucha twój słucha”. Przygotujmy nasze
serca wyznając z pokorą nasze grzechy i przyjmijmy z wdzięcznością pokarm Słowa
Bożego i Ciała Pańskiego.
Iz 55:10-11
Zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba
i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią
urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego, tak słowo,
które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona
tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa.
Rz 8:18-23
Sądzę bowiem, że cierpień teraźniejszych nie można
stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić. Bo stworzenie z
upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. Stworzenie bowiem zostało
poddane marności - nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał
- w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by
uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. Wiemy przecież, że całe
stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia. Lecz nie tylko ono, ale
i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą
swoją wzdychamy, oczekując <przybrania za synów> - odkupienia naszego
ciała.
Mt 13:1-23
Owego dnia Jezus wyszedł z domu i usiadł nad
jeziorem. Wnet zebrały się koło Niego tłumy tak wielkie, że wszedł do łodzi i
usiadł, a cały lud stał na brzegu. I mówił im wiele w przypowieściach tymi
słowami:
Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał niektóre
[ziarna] padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. Inne padły na
miejsca skaliste, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie
była głęboka. Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały
korzenia. Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je.
Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie
sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny.
Kto ma uszy, niechaj słucha!
Przystąpili do Niego uczniowie i zapytali: Dlaczego
w przypowieściach mówisz do nich? On im odpowiedział: Wam dano poznać tajemnice
królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. Bo kto ma, temu będzie dodane, i
nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. Dlatego
mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi
uszami nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się na nich przepowiednia
Izajasza: Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie
zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe
zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie
rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił. Lecz szczęśliwe oczy wasze,
że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i
sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i
usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli.
Wy zatem posłuchajcie przypowieści o siewcy!
Do każdego, kto słucha słowa o królestwie, a nie
rozumie go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu. Takiego
człowieka oznacza ziarno posiane na drodze. Posiane na miejsce skaliste oznacza
tego, kto słucha słowa i natychmiast z radością je przyjmuje; ale nie ma w
sobie korzenia, lecz jest niestały. Gdy przyjdzie ucisk lub prześladowanie z
powodu słowa, zaraz się załamuje. Posiane między ciernie oznacza tego, kto
słucha słowa, lecz troski doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają słowo, tak że
zostaje bezowocne. Posiane w końcu na ziemię żyzną oznacza tego, kto słucha
słowa i rozumie je. On też wydaje plon: jeden stokrotny, drugi
sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny.
Niektóre ziarna padły na drogę ...
Bardzo często doświadczamy w naszym osobistym
życiu tego o czym mówi Chrystus w dzisiejszej Ewangelii. Często słyszymy Jego
słowo, zachwycamy się nim, widzimy w nim mądrość i wartości jakie w sobie
niesie, ale jakoś dziwnie szybko o nim zapominamy. Różnego rodzaju ptaki je
wydziobują, troski dnia powszedniego je zagłuszają, wysycha i więdnie w nas, bo
jest bez korzenia. A my na to pozwalamy, nie staramy się tegoż ziarna w sobie
zachować, nie dbamy o jego wzrost i rozwój. Czyż i nam miałby Chrystus
zarzucić: "Słuchacie a nie rozumiecie, patrzycie a nie widzicie, bo
stwardniało wasze serce i uszy wasze stępiały"?
Jak to się dzieje, że o tylu już lat słucham Słowa
Bożego, chociażby tylko w czasie niedzielnych Mszy świętych i jakoś jest mi ono
nadal obce, nie rozumiem go i nawet nie próbuję zapamiętać?
Przed laty pracując w niewielkiej parafii
zrobiłem taki mały eksperyment. Po niedzielnych Mszach świętych wychodziłem
przed kościół i w przyjacielskiej rozmowie pytałem znajomych o różne drobne
wydarzenia minionego tygodnia. Było to w czasie jakichś rozgrywek piłkarskich,
więc pytałem o wyniki meczów, o to kto strzelił bramkę, w której minucie ...
itp. drobnostki. I co ciekawe większość z nich była doskonale w tym
zorientowana. Tylko nieliczni usprawiedliwiali się, że ich to za bardzo nie
interesuje, lub że nie pamiętają. Na zakończenie takiej rozmowy zadawałem
jeszcze jedno niewinne pytanie: "A czy pamięta Pani (Pan) jakie były
czytania dzisiejszej Mszy świętej?" I co ciekawe tylko nieliczni, bardzo
nieliczni umieli mi na to pytanie odpowiedzieć. Większość usprawiedliwiała się
brakiem pamięci, znużeniem, nieuwagą.... Jednym uchem wleciało, drugim... uleciało...
ptaki niebieskie wydziobały, ciernie zagłuszyły, słońce wypaliło... Słowo Boże
z mego serca....
Daj mi Panie uwagę i skupienie w słuchaniu Twego
Słowa,
abym
nie był jałowym polem, drogą po której wszyscy przechodzą, ziemią wyschniętą.
Czy
Słowo Boże nawodniło glebę mojego serca? Czy użyźniło moją duszę? – to bardzo
ważne pytania.
Homilia alternatywna
Utopieni w słowach bez znaczenia
Zdewaluowało się słowo w dzisiejszym świecie.
Cieknie one zewsząd w nadmiarze i topi nas swoją pustką i bezsensem. Bezsensowne i okrągłe mowy polityków, jałowe
dyskusje, które do niczego nie prowadzą, wszechobecna i arogancka reklama,
hałaśliwa muzyka... wszystko to powoduje, że nasz słuch tępieje, ze wyłączamy
się i nie słuchamy co się do nas mówi. Widoczne to jest na przykład w rozmowach
między ludźmi, ktoś coś mówi, a jego słuchacz bezwiednie kiwa głową i
beznamiętnie powtarza: „no, no, tak, oczywiście” zupełnie nie zwracając uwagi
na to co inny do niego mówi. Jesteśmy zmęczeni hałasem, szumem, potokami i
strumieniami lejącego się zewsząd słowa, które nie niesie ze sobą żadnych
istotnych treści. I aby się przed tym bronić zamykamy uszy. Niby słuchamy, ale
nie słyszymy, czasami słuchamy i słyszymy, ale nie rozumiemy, a nawet kiedy
rozumiemy to niejednokrotnie nie akceptujemy tego co słyszymy. Pojawia się
jakaś wielostopniowa i wielopoziomowa głuchota. Słuchając i słysząc, rozumiejąc
i nawet czasami akceptując, niejednokrotnie nie umiemy lub po prostu nie chcemy
pójść za usłyszanym słowem, zastosować tego na co wyraziliśmy nawet naszą
zgodę.
Dobrze, że się w ten sposób bronimy przed zalewem
i powodzią słów bezsensownych, bez znaczenia, bez głębszej, wewnętrznej treści.
Inaczej przecież nasz system nerwowy eksplodowałby w krótkim czasie z przesytu
i nadmiaru absurdu, który nas próbuje zagarnąć. Co więcej, rozpowszechniony
sceptycyzm i relatywizm powoduje, że do wszystkiego odnosimy się z dużą
rezerwą, że wszystko co do nas dociera odbieramy i przyjmujemy z nieufnością i
podejrzliwością, zostawiając sobie zawsze furtkę w postaci: „może tak, a może
nie, kto to wie?” I znowu należy powiedzieć: „to dobrze, że jesteśmy nieufni,
bo gdybyśmy tak wszystko przyjmowali bezkrytycznie, to przecież tyle bzdur i
zła próbuje się nam wciskać, że od ich nadmiaru można by zwariować”.
Z drugiej jednak strony ten wszechobecny i
męczący hałas i szum, wszechogarniający sceptycyzm i podejrzliwość mają i swoje
ujemne skutki. Wszystkie te systemy obronne przenosimy bowiem bezkrytycznie na
stosunek do Słowa Bożego. Nie słuchamy Go, wyłączamy się i Ono do nas nie
dociera. A kiedy nawet do nas dociera, bardzo często nie zdajemy sobie trudu,
aby je zgłębić czy zrozumieć. Niejednokrotnie nawet zrozumiawszy, nie chcemy Go
zaakceptować, bo zbyt wiele od nas wymaga, bo jest czasami dla nas za bardzo
radykalne. Słuchając jesteśmy głusi, rozumiejąc nie chcemy przyjąć, przyjmując
nie umiemy Słowa Bożego wprowadzić w czyn, bo tak wiele nam w tym przeszkadza.
O tym wszystkim mówi Jezus w dzisiejszej
Ewangelii używając paraboli o siewcy, podsumowując ją na zakończenie: "Słuchacie
a nie rozumiecie, patrzycie a nie widzicie, bo stwardniało wasze serce i uszy
wasze stępiały" Czy zdajemy sobie sprawę z tego, ze w ten sposób
odcinamy się od Prawdy, od Życia, od samego Boga, Który przecież posłał swoje
Słowo Przedwieczne nie po to, aby Ono nas zalało powodzią bezsensu i pustki,
ale po to, aby nas zbawić?
I tak oto -z naszej winy- Słowo Boże pozostaje
bezskuteczne i bezowocne w naszym życiu, bo słuchając Go nie słyszymy, nie
rozumiemy, nie akceptujemy, nie zgłębiamy i nie wprowadzamy w życie, bo
wydziobują je ptaki sceptycyzmu, bo zagłuszają je ciernie lenistwa i trosk
codziennych, bo wysycha ono na pustyni naszych zatwardziałych serc.
A
gdybyśmy Je przyjęli wydałoby Ono w nas plon ... wielokrotny plon dobra.
Modlitwa wiernych
Wstęp: Ojcze Przedwieczny, wypowiadający
Stwórcze Słowo pozwól nam z uwagą słuchać Ciebie i z radością przyjmować Twoje
Słowo Jezusa Chrystusa oraz mądrze i odważnie odpowiadać na Nie przez uczynki
naszego życia.
1 Za
Kościół Święty i Jego Pasterzy, za Papieża, biskupów i kapłanów, aby z odwagą,
zapałem i hojnością siali ziarno Słowa Bożego...
Ciebie prosimy,
2 Za
słuchających Słowa Bożego, aby przyjmowali je z radością, z miłością
pielęgnowali w swoich sercach i z odwagą wprowadzali w codzienne życie ... Ciebie prosimy,
3 Za
studiujących Słowo Boże na uniwersytetach i w seminariach, aby ich studia nie
tylko pogłębiały ich wiedzę, ale także umacniały ich wiarę ... Ciebie prosimy,
4 Za
tych, którzy Słowo Boże odrzucają, aby przez przykład naszego życia wiernego
Słowu Bożemu umieli rozpoznać i usłyszeć przemawiającego do nich Ojca ... Ciebie prosimy,
5 Za
wszystkich zmarłych, a szczególnie tych, którzy oddali swoje życie głoszeniu
Słowa Bożego, aby zaznali radości życia wiecznego... Ciebie prosimy,
Zakończenie: Boże, Który przez swoje
Słowo stworzyłeś świat, a po upadku go odkupiłeś udzielaj nam głębokiej wiary w
moc i skuteczność Twego Słowa Jezusa Chrystusa, Który z Tobą żyje i króluje w
jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen
Rozesłanie: „Żywe jest Słowo Boże i
skuteczne” mówi św. Paweł, ale na pewno nie będzie ono ani żywe ani skuteczne w
naszym życiu jeśli nie będziemy Go słuchać i z pokorą przyjmować.